Coraz więcej Polaków szuka szczęścia poza krajem. Może czas na otwarcie Polski na emigrantów?
Według danych Głównego Urzędu Statystycznego, najwięcej Polaków mieszka w Wielkiej Brytanii (625 tys.), Niemczech (470 tys.) oraz w Irlandii (120 tys.).
Dr Maciej Duszczyk przypomina, że przed otwarciem niemieckiego rynku pracy spekulowano, że do pracy może przyjechać tam nawet milion Polaków. - Okazało się, że to całkowita ułuda - mówił w TOK FM zastępca dyrektora Instytutu Polityki Społecznej UW.
Oczywiście głównym powodem podjęcia decyzji o emigracji jest chęć poprawy sytuacji życiowej. Ale już powodów powrotu do Polski jest pewnie tyle, ilu emigrantów, którzy chcą wracać.
- Jak wynika z naszych badań o powrocie często decyduje sytuacja rodzinna. Na przykład umiera ojciec i dzieci wracają, żeby zająć się samotną matką. Bywa, że żona dzwoni do męża i prosi o powrót. Bo inaczej rodzina się rozpadnie. Decyzja o emigracji spowodowana jest najczęściej prozaiczną przyczyną - chcę więcej zarabiać i więcej wydawać, chcę poprawić swoją sytuację - stwierdził ekspert.
"Dlaczego emigracja szkodzi gospodarce? PRZECZYTAJ
Polska nie zdaje egzaminu
Wielkiego powrotu emigrantów do Polski szybko nie należy się spodziewać. Bo nawet mimo kryzysu szalejącego w Europie, poziom życia w naszym kraju nadal znacznie odbiega od europejskiej średniej.
- Przecież w momencie wejścia Polski do Unii Europejskiej mówiono, że nawet 30 lat może potrwać zbliżenie do średniej unijnej - przypomniał dr Duszczyk.
Ale dla wielu ludzi Polska już jest atrakcyjnym krajem do życia. Nie da się więc uciec od tematu migracji do naszego kraju obywateli innych państw.
A rzeczywistość nie jest optymistyczna. - Szybko integrują się np. obywatele Ukrainy. Ale nie są specjalnie szczęśliwi z powodu tego, jak są przyjmowani przez polskie społeczeństwo. Uogólniając, my jako społeczeństwo nie zastosowaliśmy prostego przełożenia - byliśmy, jesteśmy emigrantami i powinniśmy tak traktować emigrantów w Polsce, jak sami chcielibyśmy być traktowani - mówił gość "Komentarzy Radia TOK FM".
Polsce potrzebni są imigranci. Nawet 200-300 tys.?
Dlatego zdaniem eksperta potrzebne są akcje, kampanie które przygotują Polaków na przyjazd imigrantów. I trzeba walczyć z negatywnym nastawieniem.
- Ludzie boją się, że większa liczba imigrantów oznacza np. zamieszki, do jakich dochodzi na przedmieściach francuskich miast. A zagrożeń można uniknąć prowadząc selektywną politykę emigracyjną. Na przykład nie przyjmując do razu dużej liczby osób. Uważam, że nawet przyjęcie 200-300 tys. osób nie spowodowałoby specjalnego zaburzenia. Bo w tej chwili jest ich bardzo mało. A dzięki nim uzupełnialibyśmy np. niedobry na rynku pracy - uważa dr Maciej Duszczyk z Instytutu Polityki Społecznej Uniwersytetu Warszawskiego.
DOSTĘP PREMIUM
- Izraelskie ulice spłynęły krwią, rząd szykuje odpowiedź. "Spirala wrogości podkręca się w trybie turbo"
- PiS szykuje się do kroku wstecz ws. "lex Kaczyński". Prof. Matczak: Boją się, ale mleko i tak się rozlało
- "Katolicyzm powinien być traktowany jak najsilniejsze narkotyki. Trzeba przed nim bronić dzieci" [FRAGMENT KSIĄŻKI]
- Dostęp do legalnej aborcji w Polsce to fikcja. "Są takie województwa, w których nie ma lekarza gotowego do przerwania ciąży"
- Egzorcyści przywiązali ją do łóżka, namaszczali krocze i okaleczali krzyżem. Tortury w piwnicach kościołów
- Anna Czerwińska nie żyje. Wybitna polska himalaistka zmarła w wieku 73 lat
- Kukiz wyklucza start z list PiS. Chyba, że w "formule koalicyjnej"
- Prawie 80 proc. Polaków uważa, że wojna w Ukrainie zagraża bezpieczeństwu Polski [SONDAŻ]
- Miało być wstawanie z kolan, jest "pełzanie po podłodze". Ujazdowski o "kompromisie" PiS-u z Brukselą w sprawie reformy SN
- Zamiast wspierać młodzież, inwestują w infrastrukturę. Lubnauer oburzona decyzją Czarnka o dofinansowaniu zakupu willi