Maciej Komorowski u Lisa: Niektórym w Moskwie od początku nic się nie podobało

- Pierwsze dwie rodziny, którym się od początku nic nie podobało, to był pan Melak i pani Kochanowska. Od pierwszych minut to oni mieli już pierwsze pretensje - powiedział w programie ?Tomasz Lis na żywo? Maciej Komorowski, syn Stanisława Komorowskiego, który zginął w katastrofie smoleńskiej.

- Oni od początku szukali jakiegoś punktu i cały czas wyszukiwali dziury w całym - powiedział Maciej Komorowski podczas dyskusji w studiu.

Komorowski jest przekonany, że w trumnie znajduje się ciało jego ojca. - Wierzę w to, że w grobie pochowaliśmy naszego tatę. Byłem przy identyfikacji, ale niestety nie byłem przy zamykaniu trumny. Dziś może sobie troszkę zarzucam, że nie zostaliśmy do samego końca i nie widziałem, jak ta trumna jest plombowana, ale cóż mogę na to poradzić..?

Komorowski powiedział, że jest przygotowany na ewentualną decyzję o ekshumacji ciał wszystkich ofiar katastrofy smoleńskiej. - Jeśli będzie taka decyzja władz, że otwieramy, no to będzie musiał się na to zgodzić - powiedział. Dodał jednak, że na pewno sam nie będzie zgłaszał takiego wniosku, "chyba, że pojawią się jakieś nowe fakty, o których nie wiemy".

- Nasze doświadczenia są bardzo różne i dlatego różnimy się ocenach - powiedziała Magdalena Merta, wdowa po wiceministrze kultury Tomaszu Mercie, ofierze katastrofy smoleńskiej. Jej zdaniem w Moskwie podczas identyfikacji panował chaos. Nie do końca zgodził się z tym Paweł Deresz. - Pewnego rodzaju chaos był, ale nie zgodzę się, że państwo się nami nie zainteresowało. Na miejscu mieliśmy fantastyczną pomoc zarówno ze strony naszego państwa, jaki i ze strony rosyjskiej. Szczególnie serdecznie zaopiekowała się nami pani minister Kopacz - powiedział Dersz.

- Ja bym tego nie nazwał chaosem. Raczej próbą łączenia faktów na bieżąco - dodał Komorowski, przyznając jednocześnie, że Rosjanie byli bardzo życzliwi. - Ci ludzie się starali, bo widzieli, że jesteśmy w bardzo trudnej sytuacji.

TOK FM PREMIUM