Dzieci w żłobku wiązane i przymuszane do jedzenia? Są zarzuty

- W piątek wezwano nas do żłobka po natychmiastowy odbiór dziecka. Na miejscu dowiedzieliśmy się, że sprawą zajmuje się policja - napisał na Alert24 nasz czytelnik. Jak dowiedzieliśmy się we wrocławskiej prokuraturze, żonie właściciela żłobka przy ul. Lipowej i jednej z opiekunek zostały postawione zarzuty fizycznego i psychicznego znęcania się nad dziećmi.

Prywatny żłobek przy ul. Lipowej we Wrocławiu zachęca bajkową nazwą - "Zaczarowana Kraina Puchatka" - oraz bogatą ofertą zajęć dodatkowych. Jednak w piątek rodzice, którzy posłali tam swoje dzieci, byli bardzo zaskoczeni, gdy wezwano ich po natychmiastowy odbiór maluchów.

"Trzeba natychmiast odebrać dziecko"

- W piątek żona dostała pilny telefon do pracy. Rozmówcą okazała się być pani psycholog, która wyjaśniła, iż trzeba natychmiast odebrać dziecko ze żłobka, ponieważ żłobek "nie spełnił wymagań" - napisał na Alert24 nasz czytelnik. Razem z żoną od razu ruszył po dziecko. Na miejscu dowiedział się, że sprawą już zajęła się policja.

- Podczas składania zeznań dowiedzieliśmy się okropnych rzeczy. Dzieci, które były pod opieką opiekunek, były wiązane i przymuszane do jedzenia - opowiada nasz czytelnik. Dodaje, że ciągle nie może otrząsnąć się z tego przeżycia.

Opiekunki miały wiązać maluchy w wieku od pół roku do 3 lat becikami i śpioszkami - podaje "Gazeta Wrocławska" . Opisuje też dziwne zachowanie jednego z chłopców po powrocie do domu.

"Zarzuty znęcania się nad dziećmi"

Informacje naszego czytelnika potwierdza Małgorzata Klaus, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu. - Żonie właściciela i jednej z opiekunek zostały postawione zarzuty fizycznego i psychicznego znęcania się nad dziećmi - mówi Klaus.

Dodaje, że to zaniepokojony rodzic zgłosił sprawę. - Obecnie przesłuchujemy świadków, zbieramy dokumentację - wyjaśnia rzecznik. Kobietom grozi pięć lat więzienia.

TOK FM PREMIUM