Brunon K. wskazał inspiratora zamachu? "Sprawdzamy ten wątek"

- Podczas przesłuchania Brunon K. wskazał osobę, która miała go inspirować do ataku na prezydenta, polski rząd i Sejm - powiedział w programie Moniki Olejnik Artur Wrona, szef Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie.

- Sprawdzamy ten wątek, czy rzeczywiście tak było, czy to jest tylko jego linia obrony - wyjaśnił prok. Wrona. Dodał, że śledczy znają dane tej osoby, ale "nie jest to ktoś publicznie znany w rozumieniu publicznym". - Mamy rozeznanie, ta osoba nigdzie nie ucieknie - powiedział prok. Wrona w "Kropce nad i" w TVN 24.

Prok. Wrona poinformował również, że Brunon K. osobiście chciał odpalić materiał wybuchowy, ale nie miał zamiaru samobójczego. Według prokuratora niedoszły zamachowiec przyznał się, że szkolił cztery osoby. Wrona nie chciał ujawnić, kim są te osoby, powołał się przy tym na Ustawę o ochronie informacji niejawnych. Dopytywany nie chciał powiedzieć, czy wśród tych osób są funkcjonariusze ABW i czy prowokowali Brunona K. do przestępstwa. - Nie wolno im tego robić - powiedział Wrona.

Prokurator potwierdził informację o czterech tonach materiałów wybuchowych, nie ujawnił, ile udało się Brunonowi K. zebrać. Wiadomo, że nie znaleziono ich w domu niedoszłego zamachowca, a m.in. na uczelni, w której pracował.

Umieszczony w odpowiednio przystosowanej celi

Brunon K. przebywa w areszcie przy ul. Montelupich w Krakowie. Jak poinformował rzecznik prasowy Okręgowego Inspektoratu Służby Więziennej w Krakowie Tomasz Wacławek, został umieszczony w odpowiednio przystosowanej celi i jest objęty rejestrowanym monitoringiem wizyjnym, bez rejestracji dźwięku. Podlega także kontroli za każdym razem, gdy opuszcza i wraca do celi. Ma zapewnioną opiekę psychologiczną i wychowawczą.

- Został zakwalifikowany do kategorii osadzonych stwarzających poważne zagrożenie społeczne albo poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa aresztu śledczego - powiedział kpt. Wacławek. Jak dodał, "nie występują żadne przesłanki, które by skłaniały do przypuszczeń, że osadzony mógłby się targnąć na własne życie; niemniej jednak, gdyby takie przesłanki wystąpiły, służba więzienna zareaguje dynamicznie i wdroży odpowiednie procedury".

Ciążą na nim poważne zarzuty

Głównym podejrzanym w śledztwie jest 45-letni pracownik naukowy Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie Brunon K. Mężczyzna został zatrzymany 9 listopada; postawiono mu zarzut przygotowywania zamachu bombowego w budynku Sejmu na konstytucyjne organy RP (m.in. na prezydenta, premiera i rząd). Grozi za to kara do 5 lat pozbawienia wolności.

Mężczyzna zamierzał zdetonować w pobliżu Sejmu 4 tony materiałów wybuchowych umieszczonych w samochodzie. Do eksplozji miało dojść podczas posiedzenia z udziałem prezydenta, premiera i ministrów - w trakcie rozpatrywania w Sejmie projektu budżetu. Przedstawiciele prokuratury i ABW poinformowali o tym we wtorek na konferencji prasowej.

TOK FM PREMIUM