Niezapowiedziane kontrole, pomiary i nawet 100 tys. kary za smażenie na starym tłuszczu [POLSKA OD KUCHNI]
Nowe przepisy mają poprawić katastrofalną sytuację w polskich restauracjach. Gazeta.pl pisała w cyklu " Polska od kuchni " o brudzie na zapleczu, zepsutych produktach i smażeniu na starym, przypalonym tłuszczu. Reporterka TVN24 nagrała ukrytą kamerą pracę restauracji, w której olej używany był nawet przez kilkanaście godzin. Ryby przed smażeniem były wycierane brudną ścierką, a do hamburgerów wkładano zepsutą surówką i spleśniałe mięso. Takich przypadków kontrole wykazały znacznie więcej. Inspektorzy przyznawali jednak, że wiele z nich było nieskutecznych. Sanepid uprzedzał o kontrolach właścicieli restauracji, bo ich podpis był niezbędny na protokole.
Teraz ma być inaczej. Inspektorzy sanitarni wyposażeni w urządzenia pomiarowe mają sprawdzać, czy restauratorzy nie używają niebezpiecznych tłuszczy. Kontrole będą niezapowiedziane, bo dzięki wydrukom i dokumentacji fotograficznej obecność właściciela przestaje być niezbędna.
Koniec z przypalonym olejem
Rozporządzenie, które właśnie weszło w życie, określa precyzyjne normy, jakie musi spełniać tłuszcz używany w barach i restauracjach. - W Polsce do tej pory nie było przepisów regulujących bezpieczeństwo używania tłuszczów. Nie ma w tej sprawie regulacji Unii Europejskiej, ale większość państw unijnych już wprowadziła takie przepisy. Teraz kolej na wprowadzenie ich u nas - wyjaśnia Jan Bondar, rzecznik Głównego Inspektoratu Sanitarnego.
Medialne doniesienia o katastrofalnej sytuacji w sezonowych barach przyspieszyły prace nad nowymi przepisami, ale o takie regulacje już od dłuższego czasu upominali się eksperci zajmujący się bezpieczeństwem żywności. W wielokrotnie podgrzewanym tłuszczu pojawiają się szkodliwe, potencjalnie rakotwórcze substancje. - Zanim zaczniemy kontrole, chcemy przeprowadzić akcję informacyjną, żeby właściciele punktów gastronomicznych zrozumieli, dlaczego przestrzeganie tych norm jest tak istotne - mówi Jan Bondar.
Niezapowiedziane kontrole i kary
Kontrole sprawdzające przestrzeganie nowo wprowadzonych norm rozpoczną się w styczniu. Inspektorzy sanitarni na początku odwiedzą duże sieci z fast foodem, później będą kontrolować też mniejsze punkty gastronomiczne. Kontrole będą niezapowiedziane. - Bezpieczeństwo żywności to kwestia regulowana na poziomie unijnym, więc kontrola może być przeprowadzona w każdej chwili, bez wcześniejszego uprzedzania właścicieli - tłumaczy rzecznik GiS.
Restauratorzy, którzy nie przestrzegają obowiązujących norm, mogą spodziewać się mandatu - do 500 zł. Dotyczy to jednak wyłącznie "drobnych uchybień". W przypadku poważniejszego naruszenia przepisów sprawa trafia do sądu. Maksymalna grzywna, jaką może ustalić sąd, to trzydziestokrotność przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia - ponad 100 tys. zł.
Rewolucyjne zmiany w przyszłym roku
Ustalenie norm dotyczących oleju to tylko wstęp do rewolucyjnych zmian prawnych, jakie mają wejść w życie w przyszłym roku. Główny Inspektorat Sanitarny pracuje nad nową ustawą o bezpieczeństwie żywności. GiS chce m.in. znacznego podwyższenia kar dla restauratorów. W planach jest też określenie szczegółowych norm żywieniowych dla przedszkoli. Nowością mają również ułatwienia dla producentów żywności regionalnej.
-
"Zielona granica" w Białystoku. Agnieszka Holland: To, co władza mówi, nie robi na mnie wrażenia. Przeraża mnie coś innego
-
Awantura z Polską to temat numer jeden w Ukrainie. Obrywa się też Zełenskiemu
-
Afera wizowa odbija się czkawką na drugim końcu świata. "Osoby zgłaszały problemy"
-
Orgia z seks workerem na plebanii w Dąbrowie Górniczej. Kuria zabrała głos
-
Takiej inwestycji Warszawa jeszcze nie widziała. "Myślę, że urzędnicy się przejęli"
- "Czemu rosyjska telewizja mówi do mnie po polsku?". "Doniesienia z putinowskiej Polski" [FRAGMENT KSIĄŻKI]
- Brzetislav Danczak nowym ambsadorem Czech w Polsce. Pokieruje również misją dyplomatyczną w Kijowie
- Konfederacja w Katowicach. Pod Spodkiem buczenie. "Niech wiedzą"
- Były szef PKW: Osób, które nie chcą wziąć udziału w referendum, nie można nazywać wrogami demokracji
- W mediach rządowych bezpłatny czas antenowy tylko dla PiS i Konfederacji. Jeden ważny szczegół