Lotnisko w Modlinie: "Pas był błędnie wykonany. Pojawiły się złuszczenia - najpewniej z powodu mrozu"
- Wczoraj w godzinach popołudniowych wojewódzki inspektor nadzoru budowlanego wydał decyzję o wyłączeniu z użytkowania części betonowej drogi startowej. Decyzja ta została natychmiast wykonana i lotnisko od wczoraj działa na drodze startowej o długości 1420 m - mówił prezes portu w Modlinie. Jak dodał, powodem decyzji o zamknięciu pasa było pojawienie się złuszczeń betonu.
- Wyszły błędy w wykonaniu - zaznaczył Okienczyc. Dodał, że prowadzone są ekspertyzy mające wyjaśnić, "co jest przyczyną aż takich uszkodzeń". Czy mróz mógł wpłynąć na pękanie betonu? Prezes przyznał, że najprawdopodobniej właśnie tak było. - Ale czekamy jeszcze na ostatnią ekspertyzę - zaznaczył.
Modlin obsługiwał kilka tysięcy pasażerów dziennie. Teraz startują i lądują tam tylko małe samoloty biznesowe, którym wystarcza krótszy pas startowy. Wszystkie maszyny pasażerskie zostały przekierowane na warszawskie Lotnisko Chopina. Kiedy sytuacja wróci do normy?
"Intensywne działania"
- Rozpoczęliśmy intensywne działania. W poniedziałek na pas wchodzi wykonawca, firma Erbud, który zacznie naprawę. W ramach gwarancji jest on zobowiązany do wykonania pełnych napraw - zapewniali dzisiaj przedstawiciele lotniska w Modlinie. - Trudno powiedzieć, kiedy będzie można z powrotem uruchomić lotnisko - mówił Piotr Okienczyc. I dodał, że wciąż czeka na pismo nadzoru budowlanego z pisemnym uzasadnieniem decyzji o zamknięciu pasa. - Erbud? Mają się wziąć do pracy! - skwitował dopytywany.
Zamknięty pas startowy to duże straty dla lotniska w Modlinie. Według Okienczyca dziennie odprawiano tam około 5 tys. pasażerów. - Zamknięcie pasa dotknie jakieś 35-40 tysięcy pasażerów. Szacujemy, ile wyniosą straty. Przez najbliższe dni pewnie stracimy kilkaset tysięcy złotych - mówił prezes.
Pasażerowie, którzy mieli lecieć z Modlina, są przewożeni autobusami na Lotnisko Chopina. - Koszty tych dojazdów ponosi linia lotnicza, która będzie próbowała przenieść je na nas, a my najprawdopodobniej na wykonawcę. Taki łańcuszek - stwierdził Okienczyc. I zapewnił, że robi wszystko, żeby "pasażerowie w tej trudnej sytuacji byli dopieszczeni". W nocy na lotnisku były tłumy zdezorientowanych pasażerów:
Na najważniejsze pytanie - kiedy lotnisko znów będzie przyjmować duże samoloty? - Okienczyc odpowiedzi nie zna. - To kwestia najbliższych dni. Ale raczej już nie w tym roku, tylko na początku przyszłego. Mamy nadzieję, że mróz nie przeszkodzi - stwierdził.