Lasek: Polityka i badanie katastrofy lotniczej to dwie różne sprawy
- Bardzo chciałbym spotkać się z ekspertami Antoniego Macierewicza, ale na naszych warunkach. Chcemy zapraszać ekspertów pojedynczo i przekonywać ich, że tezy, które głoszą, nie mają pokrycia w rzeczywistości - mówił Lasek. Przekonywał też, że spotkanie z kamerami i politykami nie ma sensu.
"Oni nigdy nie badali profesjonalnie wypadków"
Dlatego ekspert zapowiada, że 5 lutego na wspólną konferencję prasową, organizowaną przez Macierewicza, nie przyjdzie. - W jakim celu mam się spotkać z Macierewiczem? Nie chciałbym przekonywać polityków, bo polityka i badanie katastrofy lotniczej to dwie różne sprawy - mówił.
Zaznaczył, też, że eksperci komisji Macierewicza źle interpretują dane. - I jest to związane z tym, że żadna z tych osób, która się wypowiada, nie zajmowała się profesjonalnie badaniem wypadków lotniczych i takimi szczegółami, jakimi myśmy się zajmowali - przekonywał.
"Komisja Macierewicza ma dbać o pamięć"
- Ostatnio przejrzałem rozkład pracy zespołu parlamentarnego. Nie znalazłem nigdzie informacji, że ten zespół ma badać wypadek lotniczy. Ma współpracować z organizacjami, które badały ten wypadek. Ma też współpracować z rodzinami. Dbać o pamięć tej katastrofy - mówił.
Lasek twierdzi, że zwolenników teorii zamachu nie da się przekonać do innej wersji wypadku. - Ja bym chciał, żeby wszyscy byli przekonani, ale jestem realistą. Kilkanaście procent do dwudziestu procent osób, które wierzą w inny przebieg tego wypadku - odrzucając 80, 90 procent faktów, które zostały zgromadzone - to jest grupa osób, która jest bardzo trudna do przekonania, albo która nie zostanie nigdy przekonana - mówił.