Pogrzeb Jadwigi Kaczyńskiej: "Dziękujemy za wychowanie prezydenta-męczennika"

- Dziękuję ci, mamo Jadwigo, za wspaniałe wychowanie synów: prezydenta RP, już męczennika, i premiera. Dziękuję także za utrwalenie wizerunku matki Polki - mówił bp drohiczyński Antoni Dydycz podczas mszy w intencji Jadwigi Kaczyńskiej w warszawskim kościele św. Krzyża. O matce pod koniec mszy opowiadał też prezes PiS. Zmarła spoczęła na Cmentarzu Powązkowskim.
Zobacz wideo

O swojej matce pod koniec mszy opowiadał Jarosław Kaczyński: - Pogrzeb jest wielki i piękny. Mama była osoba skromną, bardzo skromną, cichą, spokojną. Miała ogromny dar kontaktu z ludźmi, była po prostu bardzo sympatyczna i niezwykle łatwo te kontakty nawiązywała. Była czynnie dobra i wielu pomogła. Nie dbała jednak i nie potrafiła zabiegac o swoje sprawy. Większą część tego życia poświęciła swoim dzieciom, czyli mojemu śp. bratu i mnie - bo były najpiękniejsze, młodzieńcze lata jej życia. Nie potrafiła walczyć o siebie, ale potrafiła walczyć o zasady - przed wojną broniła prześladowanej koleżanki, w czasie wojny była w Szarych Szeregach, broniła prawa nauczycieli, by nauczać literatury polskiej zgodnie z prawdą i uwzględniać autorów katolickich, np. Sępa-Szarzyńskiego. Grożono jej z tego powodu.

"Była wierna swoim zasadom w często trudnych czasach po roku 1989"

- Była wierna swoim zasadom też w często trudnych czasach po roku 1989, gdy znalazła poza nurtem poprawności politycznej (...). Mama była też osobą bardzo wesołą, miała wielki dar opowiadania, dzięki któremu my, jej synowie, mogliśmy w jakiś sposób uczestniczyć w jej przeszłości i poznać sposób życia ludzi innej epoki. (...) Kochała literaturę, naprawdę kochała i potrafiła nie tylko o niej opowiadać - miała w tym zresztą świetnego partnera w naszym bardzo oczytanym ojcu, jej mężu - ale też bardzo się nią przejmowała: cieszyła, gniewała... Po swoich 86. urodzinach, gdy już uświadomiła sobie że odchodzi, kazała mi zabrać swojej książki i odwieźć do domu - wspominał Jarosław Kaczyński.

Na koniec prosił Boga, by jego matka dostąpiła szczęścia w niebie oraz dziękował osobom, które wpierały zmarłą, także pod koniec życia i pielęgniarkom oraz lekarzom, którzy się nią opiekowali. Dziękował też za pomoc w organizacji pogrzebu duchownym i swoim kolegom z partii, dziękował im też za przybycie - podobnie jak dziennikarzom "Gazety Polskiej".

Bp Dydycz: Pani Jadwiga dołączyła do syna

Mszę koncelebrowali kard. Kazimierz Nycz, metropolita warszawski, i abp Sławoj Leszek Głódź, metropolita gdański i bp Dydycz

- Żyła dla Boga i dla swojej rodziny, dla swoich dwóch synów. Dziękujemy za to piękne życie i modlimy się, także za rodzinę - mówił na początku mszy kard. Nycz.

- W ciągu ostatnich lat przeżył pan prezes wyjątkowy czas próby. (...) Śmierć prezydenta, brata i 94 zasłużonych osób (...), a teraz mamy. (...) Niezgłębiona jest miłość, ona nie może opuścić nas nawet w takim momencie. Wierzę, że zwycięży. Dlatego przeżywając żałobę, zatrzymujemy się przy miłości - niech pociesza - mówił z kolei bp Antoni Dydycz.

Arcybiskup wymienił wszystkich ważnych uczestników uroczystości: arcybiskupa warszawskiego, hierarchię kościelną, ojca Rydzyka, przedstawicieli Kancelarii Prezydenta, kombatantów, przedstawicieli służb mundurowych, polityków, młodzież, "słuchaczy Radia Maryja i telewidzów TV Trwam i innych mediów tu obecnych", warszawiaków... - Drodzy, jeśli Bóg z nami, któż przeciwko nam? Nic nie ma takiej siły oddziaływania na nasz umysł jak odejście. Jeśli dotyczy ono osoby bliskiej, znanej i powszechnie szanowanej - a taką jest matka. (...) to była ciepła, dobra i mądra kobieta. Dziś dołączyła do syna, do którego tak tęskniła przez ostatnie 2 lata. Znów mogą być razem - mówi syn, który był z nią do końca - podkreślał bp Dydycz.

Szczegółowo przypomniał życiorys zmarłej: lata młodości, udział w ruchu oporu, narodziny i wychowanie synów, udział w PRL-owskiej opozycji, przypomniał, że była patriotką i wychowała synów w duchu chrześcijańskim. - Była bardzo wdzięczna za dar w postaci Radia Maryja i TV Trwam - dodał.

Podkreślił, że Jadwiga Kaczyńska była wzorową matką: - Dziękuję ci, mamo Jadwigo, jak dziękuję wszystkim polskim matkom, ale tobie w sposób szczególny, za wspaniałe wychowanie synów: prezydenta RP, już męczennika, i premiera. Dziękuję także za utrwalenie wizerunku matki Polki w licznych sercach i umysłach - mówił biskup.

Przed kościołem telebim, transparenty "Brońmy krzyża"

Na mszę przybyli politycy PiS-u - większość klubu poselskiego, m.in. Antoni Macierewicz, Ryszard Czarnecki i Mariusz Błaszczak, a fragment listu św. Pawła odczytał Joachim Brudziński. Świątynia była wypełniona ludźmi. Dużo stało też na zewnątrz, gdzie ustawiono telebim, na którym transmitowano jest msza. Wielu przyjechało tu autokarami.

- Mają transparenty. Najbardziej widoczny brzmi: "Starachowice żegnają Pierwszą Matkę Rzeczypospolitej". Jest trochę flag biało-czerwonych przewiązanych kirem i stoiska z książkami wśród których wypatrzyliśmy m.in. "Przemysł pogardy" i "Imperium zła" - podaje dziennikarz "Gazety Stołecznej" , który jest na uroczystościach.

Zobacz wideo

Przyszli obrońcy krzyża z transparentem "Brońmy krzyża od morza do Giewontu". Jest też stoliczek z książkami i filmami, gdzie można kupić "szokujący film o walce współczesnej masonerii" z narodem polskim i kościołem.

W związku z pogrzebem Krakowskie Przedmieście zostało do skrzyżowania z Królewską zamknięte dla ruchu.

Jadwiga Kaczyńska, z domu Jasiewicz, urodziła się 31 grudnia 1926 roku w Starachowicach. Była filologiem - pracowała w Instytucie Badań Literackich Polskiej Akademii Nauk, przez kilka lat uczyła języka polskiego. Zmarła 17 stycznia w warszawskim szpitalu przy ul. Szaserów.

TOK FM PREMIUM