Pogrom na nowych egzaminach teoretycznych na prawo jazdy. 90 proc. nie zdaje

Około 90 procent przystępujących do nowego egzaminu teoretycznego na prawo nie zdaje - wynika z danych, jakie zebraliśmy. Przed wprowadzeniem zmian było dokładnie odwrotnie - 90 procent zdawało. - Winny jest system szkolenia w szkołach jazdy, które muszą jak najszybciej przestawić się na nowe wymagania - twierdzą specjaliści z wojewódzkich ośrodków ruchu drogowego. Ale jest też pocieszająca wiadomość - zwiększył się odsetek zdających egzaminy praktyczne.

Nowy system egzaminowania obowiązuje od poniedziałku i już zbiera swoje żniwo. W Krakowie na 65 osób, które podeszły do egzaminu, zdało 6, we Wrocławiu na 86 - 17, w Bydgoszczy na 42 - 3, w Szczecinie na 63 - 4 (w czwartek na 20 zdającym nie zdał nikt!), w Rzeszowie na 28 - 2. W wielu ośrodkach egzaminy jeszcze nie ruszyły, bo wciąż trwa w nich wdrażanie nowego systemu informatycznego. Do tej pory zdawalność sięgała 90 procent. Szacowano, że po zmianach spadnie do 50-60 procent. Na razie jest znacznie gorzej.

Ta weryfikacja działa

- Pytania niby proste, ale jak dochodzi stres, to się człowiek wykłada. Miałem np. pytanie, czy częstotliwość migania kierunkowskazu jest uzależniona od uszkodzonej żarówki, czy od zwarcia - relacjonuje Marcin, który bez powodzenia zdawał egzamin w Szczecinie.

- Teraz po prostu trzeba znać przepisy. Np. należy znać odległość, w jakiej można zatrzymać się od znaku, lub na jaką odległość może wystawać ładunek z przyczepy - rozkłada ręce Wioleta Myszkowska, egzaminator nadzorujący w szczecińskim WORD. - Pocieszające jest to, że trzy z czterech osób, które zdały egzamin teoretyczny zdało też część praktyczną. To świadczy o tym, że test teoretyczny stanowi weryfikację wiadomości - kwituje Myszkowska. Pytania o te przepisy nasz reporter zadał doświadczonym kierowcom. Posłuchaj co odpowiedzieli.

Na to samo uwagę zwraca Tadeusz Hryniewiecki, kierownik działu egzaminowania WORD we Wrocławiu, który wprost stwierdza: - Od chwili wejścia zmian zasad egzaminowania, mamy większą zdawalność egzaminu praktycznego.

Dziwne, przecież jest łatwiej

- Ale ze zdawalnością części teoretycznej jest słabo, bardzo - ubolewa Andrzej Szklarski, dyrektor WORD w Warszawie. Jak mówi, jest tym trochę zdziwiony, bo uważa, że obecny egzamin jest łatwiejszy niż poprzedni. - Nie ma odpowiedzi wariantowych, tylko wybór "tak" lub "nie" - tłumaczy. Jego zdaniem są dwie przyczyny słabych wyników, jakie osiągają teraz kandydaci na kierowców.

- Po pierwsze, większość osób było uczonych po staremu, czyli dostawały pytania na płycie i uczyły się odpowiedzi na pamięć. Wiadomo było, jak rysunki na egzaminie będą wyglądać i jakie są dopasowane do nich prawidłowe odpowiedzi. Ośrodki szkolenia uczyły po to, by kandydat egzamin zdał, a nie żeby poznał przepisy - mówi Szklarski.

Dyrektor warszawskiego WORD jako drugą przyczynę podaje zupełne zaskoczenie zdających nowym egzaminem. - Nie mieli nawet wyobrażenia, lub mieli błędne wyobrażenie o tym, jak egzamin będzie wyglądał. Zdarzały się błędy techniczne, np. podwójne kliknięcie myszką powoduje zatwierdzenie odpowiedzi i nie można już do pytania wrócić i poprawić - tłumaczy Szklarski.

Spokojnie, to tylko egzamin

Janusz Jokiel, kierownik działu szkoleń Małopolskiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Krakowie wskazuje na jeszcze inny rodzaj błędów. Obecnie egzamin składa się z 12 pytań tekstowych i 20 dotyczących sytuacji na drodze pokazywanych na krótkich filmach. - Kandydaci na kierowców często włączają film zanim przeczytają pytanie, zatwierdzają odpowiedź nim obejrzą film do końca lub w ogóle go wyłączają nim się skończy. Nic dziwnego, że się mylą - twierdzi Jokiel i radzi kandydatom na kierowców: - Powinni najpierw spokojnie, ze zrozumieniem przeczytać pytanie, później włączyć i obejrzeć do końca film. Gdy się skończy mają 15 sekund na odpowiedź i mogą ją w ciągu tego czasu wielokrotnie zmienić. To przecież sytuacja lepsza niż na drodze, gdzie na decyzję ma się góra 2-3 sekundy - mówi Jokiel.

Potrzebna wersja pokazowa

Żeby zdać egzamin, trzeba mieć minimum 68 punktów na 74. Tadeusz Hryniewiecki z WORD we Wrocławiu zwraca uwagę, że 69 osób, które nie zdały w czwartek egzaminu w jego ośrodku, nie uzyskało bardzo złych wyników - zdobyły od 62 do 67 punktów. Zabrakło im niewiele, być może przez błędy techniczne a nie merytoryczne. - Myślę, że sytuację może poprawić jak najszybsze dostarczenie do ośrodków szkolenia pokazowych wersji egzaminu z firm, które dostarczają oprogramowanie. Dzięki temu udałoby się zdającym uniknąć wielu błędów technicznych - twierdzi Andrzej Szklarski.

Z językiem polskim miał kłopot, ale nie z kodeksem

Janusz Jokiel uważa, że kandydaci na kierowców szybko wymuszą na szkołach jazdy zmiany w systemie szkolenia. - Ludzie widząc, co się dzieje na egzaminach, będą dopytywać o prawidłowe zachowania na drodze. Już nie wystarczą dwa, trzy zajęcia z teorii i wręczenie płyty z pytaniami i odpowiedziami. Trzeba będzie do maksimum wykorzystać czas na szkolenie z przepisów Kodeksu ruchu drogowego - twierdzi Jokiel.

Podaje przykład jednego ze zdających w tym tygodniu w Krakowie. - To jest Ukrainiec, który niezbyt dobrze jeszcze radzi sobie z językiem polskim, a mimo to zdał bez problemu, zdobywając 73 punkty na 74 możliwe. Ale on się uczył z Kodeksu, a nie z materiałów przydatnych, ale przy starych egzaminach - opowiada Janusz Jokiel.

Egzaminatorzy na 100 procent

W Olszynie dopiero jutro odbędą się pierwsze egzaminy po nowemu. Na razie przećwiczyli je na sobie egzaminatorzy. - Na 20 wszyscy zdali, choć nie wszyscy z maksymalną liczbą punktów - mówi Henryk Radomski, główny egzaminator w olsztyńskim WORD. - Nie mieli wcześniej do czynienia z nowym oprogramowaniem i liczyłem się z tym, że ktoś może się pośliźnie. Ale widać, ze z ich poziomem wiedzy jest dobrze.

Nasz reporter TOK FM, kierowca od 10 lat, chciał testowo podejść do nowego egzaminu teoretycznego, jednak w szczecińskim WORD nie pozwolono mu. Usłyszał tłumaczenie, że "to nie zabawka, pytania są tajne, a pracownicy podpisali klauzulę, która zobowiązuje ich do strzeżenia tajemnicy".

TOK FM PREMIUM