Nazwali Radwańskie "katolickimi su..."? Co naprawdę wydarzyło się w Izraelu

- Nikt z naszej ekipy nie wypowiadał się w mediach na temat wulgarnych okrzyków skierowanych pod adresem zawodniczek - wyjaśnił Gazeta.pl Tomasz Wiktorowski. To komentarz trenera Agnieszki Radwańskiej do pojawiających się mediach informacji, jakoby izraelscy kibice obrzucili siostry Radwańskie wulgarnymi i rasistowskimi wyzwiskami.

- Kibice cały czas obrażali polskie zawodniczki. Wyzwiska były soczyste. Mówiąc w największym skrócie: fani z Izraela dali popis niespotykanego na kortach innych krajów chamstwa - napisał jeden z blogerów na stronie Salon24, wyjaśniając zachowanie polskich tenisistek na konferencji prasowej. Siostry Radwańskie były wyraźnie poirytowane, Urszula milczała, a Agnieszka odpowiadała na pytania wyjątkowo zdawkowo.

 

Bloger jako pierwszy poruszył problem chamskich okrzyków, które mieli wnosić izraelscy kibice. Podobne komentarze znalazły się też na YouTube pod filmem z konferencji prasowej. Jeden z komentatorów zasugerował, że prawnicy Radwańskiej powinni pozwać organizatorów za rasistowskie okrzyki na temat Polek. "Katolickie su..." miały być właśnie jednym z nich.

Co wydarzyło się w Izraelu?

- Nikt z naszej ekipy nie wypowiadał się w mediach na temat wulgarnych okrzyków skierowanych pod adresem zawodniczek czy naszej drużyny. Mieliśmy inne zastrzeżenia dotyczące organizacji, które będziemy wyjaśniać z Międzynarodową Federacją Tenisową - napisał nam w SMS-ie Tomasz Wiktorowski, kapitan reprezentacji Fed Cup, który przebywa obecnie z siostrami Radwańskimi w Katarze na turnieju WTA w Dausze.

Informacji o rasistowskich wyzwiskach nie potwierdza też Wojciech Andrzejewski, dyrektor sportowy Polskiego Związku Tenisowego. - To są wyolbrzymione plotki medialne - stwierdził. - Nie mogę powiedzieć, że takie słowa nie padły, ale nikt z naszej ekipy tego nie potwierdził. Rozmawiałem z Dawidem Celtem i z Krzysztofem Guzowskim. Z zawodniczkami nie, bo są cały czas za granicą - wyjaśnił. Dodał też, że zachowanie kibiców było rzeczywiście naganne. - Nie było odpowiedniej ochrony na obiekcie, mieszali się kibice z zawodnikami, strefy nie były pozamykane - ocenił.

"To nie była przyjemna gra"

Andrzejewski przyznał jednak, że mecz sióstr Radwańskich nie był przyjemną grą. To nie pierwszy taki przypadek, gdy izraelscy kibice na meczach tenisa zachowywali się w sposób, który w tej dyscyplinie sportu uchodzi za niedopuszczalny. Chamskimi okrzykami, gwizdami i tupaniem reagowali między innymi na grę Marii Szarapowej.

TOK FM PREMIUM