Ile zarabia kobieta? A ile mężczyzna? Przełomowa kontrola NIK

Inspektorzy po raz pierwszy sprawdzą równość wynagrodzeń kobiet i mężczyzn w instytucjach rządowych, samorządowych czy spółkach skarbu państwa. - Wszystkie osoby, z którymi o tym rozmawiam uważają, że to jest niesprawiedliwe i że to jeden z tych tematów dotyczących równego traktowania, który powinien być bezdyskusyjnie i szybko zakończony - tłumaczy pełnomocniczka rządu ds. równego traktowania Agnieszka Kozłowska-Rajewicz.

W Polsce są przepisy, które zabezpieczają równe traktowanie kobiet i mężczyzn. W Kodeksie pracy chociażby jest przepis zabraniający dyskryminacji. - A sytuacja, w której kobiety z takim samym wykształceniem, na takich samych stanowiskach zarabiają mniej, jest łamaniem prawa - mówi Kozłowska-Rajewicz. - Dlatego też Najwyższa Izba Kontroli skontroluje, czy ten przepis o zakazie dyskryminacji jest w Polsce wykonywany.

Wyzwaniem, jak tłumaczy pełnomocnik rządu ds. równego traktowania, jest stworzenie odpowiedniej metodologii, która mogłaby być później zastosowana także w przypadku pojedynczej firmy. Bo dzięki niej również firmy prywatne będę miały się na czym wzorować. - Dlatego pod tym względem kontrola ta jest przełomowa. Ale także dlatego, że tym razem pytamy: Czy nie dyskryminujecie? - mówi.

Dyskryminacja w sektorze publicznym?

Kontrola odbędzie się dzięki inicjatywie kancelarii premiera i Agnieszki Kozłowskiej-Rajewicz, która wskazała na różnice w wynagrodzeniach kobiet i mężczyzn. - Chcemy sprawdzić, jak w szeroko pojętym sektorze publicznym traktowane jest wynagrodzenie. Czy nie jest to przypadkiem jeden z czynników dyskryminujących - tłumaczy prezes NIK Jacek Jezierski. - Kontrola zacznie się niebawem, już w marcu, a jej wyniki będą znane pod koniec lata - mówi.

Kontrola będzie przeprowadzona w dwóch etapach, podczas których pracę kontrolerów będą wspomagali biegli. Pierwszy etap to ankieta dotycząca wysokości wynagrodzeń. Analiza tych danych pozwoli bowiem na ustalenie jednostek oraz grup stanowisk, w których występuje istotne zróżnicowanie płac.

Drugi etap zaś to faktyczna kontrola, przeprowadzona w wybranych jednostkach. I to ona będzie miała na celu ustalenie przyczyn zróżnicowania wynagrodzeń - czy są obiektywne, czy jednak mogą być przejawem dyskryminacji. Porównanie płac odbywać się będzie według płci dla grup stanowisk. A kontrolerzy wezmą pod uwagę m.in. wykształcenie, doświadczenie zawodowe, zadania wykonywane na danym stanowisku, ocenę pracy, a także rodzaj odpowiedzialności.

Pracodawcy mówią, że nie dyskryminują

- W tej chwili mamy przepis, że nie wolno dyskryminować, ale nie mamy jak sprawdzić, czy jest on wykonywany. A wraz z tą kontrolą pojawi się narzędzie do zbadania, które będzie mogło być później wykorzystywane przez innych - mówi Agnieszka Kozłowska-Rajewicz. Bo pracodawcy najczęściej przecież mówią, że nikogo nie dyskryminują. - Ale dopiero zastosowanie odpowiednich np. indeksów pokaże, czy faktycznie wszyscy pracownicy są traktowani w równy sposób.

Czy po kontroli pojawią się nagrody dla tych, którzy są fair? - Na Zachodzie często stosuje się zamówienia publiczne jako ten obszar, gdzie nagroda czy kara po prostu się pojawia - mówi Kozłowska- Rajewicz. - Na przykład ktoś, kto nie wypełnia przepisów o niedyskryminacji, nie może przystąpić do przetargów. Czy to jest do zastosowania w Polsce? Tego jeszcze nie wiem, ale badam tę ścieżkę - mówi.

TOK FM PREMIUM