Protest rapera. Podpalił na sobie ubranie w czasie programu na żywo w Polsacie

Andrzej Żuromski "Żurom" podczas programu "Państwo w Państwie" w Polsacie podpalił swoją bluzę z kapturem. Ogień szybko ugaszono. Raperowi nic się nie stało.

Świadkami incydentu byli widzowie Polsatu i Polsat News. Żuromski był jednym z gości programu. Jest oskarżony o handel narkotykami. Twierdzi, że został pomówiony przez jednego ze świadków koronnych o pseudonimie "Jezus". Sprawa toczy się od sześciu lat. Właśnie w proteście przeciw przewlekłemu procesowi i konsekwencjom jakie ponosi, podpalił swoją bluzę.

 

- Może to zwróci uwagę ludzi na to, co się dzieje w tym kraju - mówił "Żurom", gdy jego bluza płonęła. Uprzedził, że nie jest samobójcą i zaraz płomień ugasi. Tak też się stało - przy pomocy prowadzącego program, Przemysława Talkowskiego, zdławił ogień.

Sprawa do ponownego rozpatrzenia

Żuromski dwukrotnie został - nieprawomocnie - skazany za handel narkotykami. W pierwszym procesie na pięć, a w drugim na trzy lata więzienia oraz grzywnę i przepadek korzyści, które miał nielegalnie uzyskać. W lutym zeszłego roku Sąd Apelacyjny w Krakowie uchylił wyrok skazujący i skierował sprawę do ponownego rozpatrzenia przez Sąd Rejonowy w Kielcach, który pierwotnie badał sprawę. Raper od początku twierdzi, że jest niewinny.

- Człowiek, który mnie pomawiał, powiedział, że nigdy nie kupował ode mnie narkotyków, a słyszał tylko opowieść od jakiegoś człowieka, który był naćpany i pijany. Te zeznania są w aktach sprawy. Tego człowieka do tej pory nie przesłuchano, a ja od sześciu lat ma zakaz opuszczania kraju, a zarabiałem dzięki koncertom w USA. Utrzymują mnie znajomi i rodzina - mówił Żuromski w czasie programu.

"Wątpliwe dowody"

- Nie spodziewałem się, że on coś takiego zrobi - powiedział po programie Przemysław Talkowski. - Jego sytuacja jest dramatyczna, ma wiele pretensji do wymiaru sprawiedliwości, ale to, co zrobił w studio, jest chyba aktem desperacji.

Zdaniem dziennikarza Żuromski walczy z wymiarem sprawiedliwości, bo w jego sprawie jest mnóstwo wątpliwości. - Dowody są bardzo wątpliwe, powinny w świetle przepisów prawa działać na jego korzyść, a tak się nie dzieje - stwierdził Talkowski.

TOK FM PREMIUM