''Rząd podejmuje dialog dopiero po wyjściu na ulicę. Protestujmy, by traktowano nas poważnie''
Co jakiś czas w mediach przetacza się dyskusja o tym, co zrobić, by Polacy angażowali się społecznie i politycznie, czemu mamy tak mało stowarzyszeń, nie zapisujemy się do partii politycznych, nie chodzimy nawet na wybory i generalnie tylko sporadycznie angażujemy się na rzecz innych? Dlaczego liczy się tylko rodzina i krąg znajomych? Dlaczego protesty uliczne i demonstracje okazują się często najskuteczniejszą formą wywierania wpływu? Odpowiedź jest prosta: bo jesteśmy racjonalni i żyjemy w Polsce. Doświadczenie uczy, że w chwilach kryzysu możemy liczyć przede wszystkim na rodzinę, a najlepsze skutki odnoszą protesty z pozycji siły i przy świetle jupiterów.
Ostatnim takim przykładem jest okrągły stół ds. niepełnosprawności , ze swoimi podstolikami (grupy tematyczne), którego obrady toczą się już dziesiąty miesiąc.
Protest okupacyjny w Sejmie
Pierwsze dyskusje z rodzicami i opiekunami dzieci i dorosłych osób z niepełnosprawnościami rozpoczęły się pod koniec 2012 r., a jedną z bezpośrednich przyczyn ich podjęcia była nowelizacja ustawy o świadczeniach rodzinnych, która ograniczała uprawnienia do nich.
Ustawa została zaskarżona do Trybunału Konstytucyjnego, który uznał, że "zróżnicowanie prawa do świadczenia pielęgnacyjnego osób sprawujących opiekę nad osobą niepełnosprawną po ukończeniu przez nią wieku określonego w tym przepisie ze względu na moment powstania niepełnosprawności jest niezgodne z konstytucją". Pomimo dwuletnich dyskusji i regularnych protestów oraz spotkań organizowanych przez rodziców i opiekunów zarówno dzieci, jak i dorosłych osób z niepełnosprawnościami dyskusja toczyła się nieśpiesznie i mało efektywnie.
Sprawa gwałtownie przyspieszyła, gdy po jednej z konferencji prasowych organizowanych w Sejmie część zdesperowanych i bezsilnych w oczekiwaniu na rozwiązania rodziców rozpoczęła protest okupacyjny w głównym budynku Sejmu .
Mało efektywne dyskusje przy okrągłym stole
Błyskawicznie ogłoszono nowelizację ustawy, a zaraz potem powołano tzw. okrągły stół, dając wyraz faktycznego zainteresowania sytuacją osób z niepełnosprawnościami w Polsce i jednocześnie woli zmiany systemu wsparcia tych osób i ich rodzin. Niestety, po efektownych zmianach przyszedł czas na mało efektywne dyskusje, których rezultaty znali jedynie wybrańcy, mający czas i możliwość, by w tych obradach osobiście uczestniczyć.
Mechanizm okrągłego stołu ds. niepełnosprawności stał się kolejną atrapą i przykładem, jak pozorować dialog społeczny i tym samym móc przygotowywać rządowe pomysły, a równocześnie kanalizować energię społeczną oraz zapał wielu ludzi, którzy liczyli na rzeczywisty dialog i możliwość współpracy.
Trudno jednak prowadzić dialog przy takiej nierównowadze sił, kiedy to strona społeczna "z marszu" musi oceniać i komentować pomysły rządowe i co spotkanie jest zaskakiwana tematyką spotkań. Ta strona społeczna to przy tym ludzie, którym wyjątkowo trudno jest wygospodarować czas na dotarcie na spotkania, a jeśli uczestniczą w nich razem z dziećmi, w tym też dorosłymi, muszą pokonać liczne przeszkody logistyczne. To grupa wyjątkowo słaba.
W sposób oczywisty ów "dialog" wymagający tak wielu poświęceń i desperacji prowadzi do coraz większej frustracji i chęci porzucenia pozorów na rzecz protestów ulicznych, zwłaszcza gdy pojawiają się pomysły rządowe, o których jedna strona dialogu dowiaduje się z mediów.
Polacy skazani na strajki?
Nie jest też tak, jak to widzą niektórzy publicyści, że ze względów kulturowych jesteśmy skazani na strajki , bo naprawdę niewiele było potrzeba, by rozwiązać problemy osób z niepełnosprawnościami w sposób modelowy. Oddzielna podstrona gromadząca efekty dyskusji i stanowiska rozmówców, wcześniejsze informacje o spotkaniach i rozsyłane z wyprzedzeniem materiały, przepływ informacji pomiędzy podstolikami, jak i innymi zespołami powoływanymi dla celów rozwiązywania problemów rodzin osób z niepełnosprawnościami pozwoliłyby zaangażować wiele osób w proces kreowania spójnej polityki, a tym samym uczynić te osoby współodpowiedzialnymi za wypracowane rezultaty.
Owszem, zawsze znaleźliby się protestujący i niezadowoleni, ale byłoby ich znacznie mniej i byliby skonfrontowani z rezultatami otwartej i dostępnej dla wszystkich debaty. Nie można też mówić, że strona rządowa nie wiedziała o oczekiwaniach dotyczących większej jawności całego procesu, bowiem od początku była bombardowana prośbami o materiały, udostępnienie wzajemnych kontaktów, protokołowanie spotkań, które to prośby regularnie ignorowała.
Protest, by rząd traktował nas poważnie
Dlatego też, po wielu latach działań i doświadczeń, nie widzimy innego wyjścia i zachęcamy do przyłączenia się do niniejszego protestu , organizowanego przez środowisko rodziców dzieci z niepełnosprawnościami, który odbędzie się przed KPRM 18 lutego o godz. 11.00.
Spotkajmy się po to, by pokazać, że jesteśmy, a osoby z niepełnosprawnościami mają takie same prawa jak każdy inny człowiek. Spotkajmy się, jeśli nawet nie po to, by protestować przeciwko rozwiązaniom rządowym czy też popierać deklaracje protestujących, to przede wszystkim po to, by rząd zaczął poważnie traktować stronę społeczną i dał nam szansę na prowadzenie dialogu na normalnych warunkach. Co niestety w Polsce następuje dopiero po zorganizowaniu dużego protestu ulicznego nagłośnionego przez media.
-
Bieda w Polsce. Tak wygląda naprawdę. Pani Marii musi wystarczyć 2,60 zł na dzień
-
Mentzen zadebiutował w Sejmie. Pieją z zachwytu. "7 minut dobitnej prawdy o rządach PiS"
-
Szkolił psy do zabijania. Teraz oni próbują wyprowadzić je na prostą. Pierwsza taka sprawa w Polsce
-
Tragedia w kopalni Sobieski w Jaworznie. Był wypadek. Są ofiary
-
"Nad katastrofą Kościoła nie zapłaczę". Spowiedź młodych księży
- Donald Tusk najbardziej wpływowym politykiem Europy. "Promyk nadziei"
- Wrocław. Driftujące bmw spadło do Odry i zatonęło. Młodzi ludzie zdążyli w ostatniej chwili
- Protest na granicy z Ukrainą. Nowa ministra rolnictwa obiecała dopłaty
- Jak wybrać idealny fotelik samochodowy dla twojego dziecka?
- Warszawa. Niezwykłe znalezisko na placu Defilad. "Unikalne fragmenty"