Szostkiewicz pastwi się nad polską gościnnością. "Kraj, w którym hajluje się, opluwa muzułmankę"
Publicysta w swoim najnowszym wpisie w "Polityce" opisał dwa incydenty, m.in. nieprzyjemne wydarzenie, który spotkało jego rodzinę. I cytuje ankietę POLITYKI o tym, jak Polacy widzą sami siebie. Wynika z niej, że najwięcej pytanych odpowiada, że pierwsza cecha Polaków to gościnność.
Mam w rodzinie kuzyna, młodego muzyka, o ciemnej karnacji skóry i ciemnych oczach, rdzennego Polaka. W centrum Krakowa w biały dzień usłyszał od przechodnia w średnim wieku, a więc nie od młodocianego chuligana: wypier… do swojego kraju, brudasie
- opisuje Adam Szostkiewicz. I dodaje, że na szczęście tym razem zakończyło się na wymianie zdań. - Gdy ktoś w dobrej wierze poradził młodemu Polakowi zbluzganemu w Krakowie, by może skrócił sobie brodę, ten zaprotestował. Słusznie. To by oznaczało, że winna jest ofiara, a nie agresor - uważa.
Dziennikarz przypomniał również o głośnej sprawie izraelskiej drużyny piłkarskiej zaatakowanej w Polsce.
Przypomnijmy. Kilka dni temu pod Płońskiem po meczu piłki nożnej grupa chuliganów zaatakowała drużynę Hapoel Petah Tikva. Zdaniem izraelskich mediów napaść miała "charakter rasistowski i antysemicki". Sprawę Szostkiewicz komentuje tak:
Z danych wynika, że liczba napaści werbalnych i fizycznych na cudzoziemców odwiedzających nasz kraj wyraźnie rośnie pod rządami PiS. Mówi się o klimacie przyzwolenia. Polega on na tym, że rząd nie potępia takich incydentów zdecydowanie i za każdym razem
- podkreśla publicysta, dodając, że polski rząd powinien zareagować. I podaje przykład: "Rząd brytyjski zawsze interweniuje w takich sytuacjach, niezależnie od tego, kto pada ofiarą przemocy: Polak czy muzułmanin" - wyjaśnia.
Kraj, w którym hajluje się w centrum stolicy, opluwa muzułmankę na szkolnej wycieczce poświęconej Holokaustowi, atakuje Żydów, ponosi stratę moralną i wizerunkową.
Zdaniem dziennikarza - strata moralna - jest ważniejsza, ponieważ: "przyzwolenie na przemoc symboliczną i fizyczną ma swoje destrukcyjne konsekwencje dla życia społecznego" - podkreśla.