Wartości religijne, rodzinne i naturalne metody prokreacji - to motywy przewodnie nowej podstawy programowej Wychowania do Życia w Rodzinie, która od września będzie realizowane w szkole podstawowej w klasach IV–VIII, w branżowej szkole I stopnia, w klasach I–III liceum ogólnokształcącego i w klasach I–III technikum.W odróżnieniu od innych przedmiotów szkolnych zajęcia WDŻ muszą być prowadzone w każdej szkole, ale nie są obowiązkowe dla uczniów.
Jak czytamy w dokumencie MEN i Ośrodka Rozwoju Edukacji "uznano, że treści podstawy programowej powinny odzwierciedlać wartości, które Jan Paweł II nazwał „duchowym fundamentem Europy”, zbieżne z uznawanymi powszechnie wartościami humanistycznymi, takie jak: godność osoby; świętość życia ludzkiego; centralna rola rodziny opartej na małżeństwie".
Podstawa programowa została podzielona na sześć części (rodzina, dojrzewanie, seksualność człowieka, życie jako fundamentalna wartość, płodność, postawy), w każdej szczegółowo wypunktowano, co uczeń będzie umiał i jakie postawy będzie reprezentował. Dział ''Rodzina'' zawiera 13 punktów i jest najobszerniejszą częścią programu. Wszystkie części składają się ze szczegółowych wytycznych.
Słowo rodzina pada 173 razy, seks - 2
Fundacja Ponton alarmuje, że w podstawie zupełnie nie ma pola do dyskusji. - Samo słowo "rodzina" pada 173 razy, "seks" zaledwie dwa (jako cyberseks oraz uzależnienie od seksu) - wylicza Aleksandra Józefowska, edukatorka seksualna z fundacji Ponton w rozmowie z TOK FM.
W obszernej analizie na swojej stronie Ponton zwraca uwagę, że w dziale dotyczącym seksualności człowieka mówi się przede wszystkim o uczuciach i emocjach. Uczeń/uczennica ma posługiwać się takimi pojęciami jak męskość, kobiecość, komplementarna współpraca płci, miłość, wartość, małżeństwo, rodzicielstwo, a seks ma mieć miejsce jedynie w małżeństwie.
- Jeżeli czytam, że po tych zajęciach uczeń będzie potrafił wymienić argumenty biomedyczne, psychologiczne, społeczne i moralne za inicjacją seksualną w małżeństwie jest to jest właściwie szkolenie światopoglądowe
- mówi Józefowska. A to zabiera uczniom najważniejsze: przestrzeń do pytań i wątpliwości.
Według założeń części IV "Życie jako fundamentalna wartość" uczeń ma m.in. "wyrażać postawę szacunku i troski wobec życia i zdrowia człowieka od poczęcia
do naturalnej śmierci".
O antykoncepcji? Tylko negatywnie
Niepokojące jest też, że programie niewiele jest informacji o antykoncepcji, a samo słowo pada zaledwie 5 razy. - I za każdym razem jest ukazywane w negatywnym świetle jako opozycja do naturalnych metod planowania rodziny - ocenia edukatorka.
W programie antykoncepcja jest niemal przyrównywana aborcji (uczeń ma potrafić „oddzielić metody rozpoznawania płodności znane jako naturalne planowanie rodziny (NPR) od antykoncepcji, środków poronnych, aborcji i sterylizacji” s.23)
- Nastolatki po prostu tego nie kupią - mówi Józefowska. A "kupić" mają od nauczyciela, który - jak czytamy w projekcie - podziela takie wartości i normy 'jakie przedstawia ministerstwo''.
Nie zgadzamy się na nową podstawę programową, która zupełnie nie kryje się z tym, że jest próbą wcielenia w życie katolickiej moralności na szczeblu szkolnym. Mamy poczucie, iż będzie to krzywdzące dla części uczniów i uczennic, bo o ile można się z taką moralnością zgadzać i ją akceptować, to część społeczeństwa ma inne poglądy i wizję własnego życia. O czym autorzy i autorki chyba zapomnieli
- piszą na swojej stronie edukatorzy z Pontonu.
1 września fundacja organizuje akcję uliczną pt. „ZWALNIAM SIĘ Z WDŻ”. Mają nadzieję, że podczas akcji wspólnie z uczestnikami będą się zastawiać, jak powinna wyglądać szkolna edukacja seksualna i co powinno znaleźć się w jej podstawie programowej.
