Prof. Śpiewak: Nie mogę znieść tej retoryki "ratowania Żydów przez Polaków"

- Mam przeczucie, że prawicowe ośrodki medialne dostały przyzwolenie na to, żeby wrócić do stereotypów antysemickich i je na nowo nakręcać - ocenił w TOK FM profesor Paweł Śpiewak.
Zobacz wideo

Piotr Najsztub pytał profesora Pawła Śpiewaka, czy - biorąc pod uwagę obecny dyskurs polityczny - czeka nas przedefiniowanie stosunków Polaków z Żydami.

Naukowiec stwierdził, że ma przeczucie, że prawicowe ośrodki medialne "dostały przyzwolenie na to, żeby wrócić do stereotypów antysemickich i je na nowo nakręcać". Profesor przypomniał, że jego instytut skrytykował sposób, w jaki prawicowe media relacjonowały lutową konferencję  "Nowa polska szkoła historii Zagłady" w Paryżu. 

- Wydrukowaliśmy list negujący takie dziennikarstwo, które jest uprzedzone, w stylu sowieckim. Teraz jesteśmy atakowani za to, że tracimy wiarygodność, że trzeba nas zlikwidować. Używa się języka, który był wstydliwy, a teraz już nie jest – mówił w TOK FM dyrektor Żydowskiego Instytutu Historycznego.

Profesor Śpiewak w tym kontekście wspominał jedną ze swoich wizyt w publicznym radiu. - Jeżeli zadano mi pytanie, które znam od dziesiątków lat, że Żydzi zorganizowali za pomocą Urzędu Bezpieczeństwa pogrom na Polakach po wojnie, to co ja mam z takimi ludźmi zrobić? Jak ich uciszyć? - mówił profesor.

Jak dodał, "nie może znieść" retoryki "ratowania Żydów przez Polaków". - To znaczy, że to ratowanie przez kilka tysięcy szlachetnych osób miałoby udowadniać, że reszta Polaków była tak samo szlachetna – tłumaczył Śpiewak. Piotr Najsztub zauważył, że ta retoryka jest szczególnie bliska prezydentowi Andrzejowi Dudzie. - Ja tego nie mogę znieść. Ten rodzaj polityki jest zabójczy dla wszystkich. Po tym pozostaje tylko brzydki zapach – krytykował profesor Śpiewak.

Zdaniem dyrektora ŻIH "istotną rzeczą jest zrobienie bilansu osób uratowanych". - Myśmy zrobili takie badanie, na tyle, na ile jest to możliwe. Mniej więcej wiemy, ile osób się uratowało i w jakich okolicznościach. Wiadomo, że najmniej po stronie aryjskiej. Nam wychodzi, że zostało uratowanych kilkanaście tysięcy osób. To nie są wielkie liczby. Z 3 milionów ludzi uratowała się tylko garstka. System pomocy istniał, ale był bardzo selektywny i ograniczony. Ludzie, którzy ratowali, byli narażeni na wielkie niebezpieczeństwo, nie mówiąc już o samych Żydach – wyliczał profesor Śpiewak.

Władza ma nowego wroga

Piotr Najsztub przypominał tezy z książek Jana Tomasza Grossa, czy ostatniej publikacji "Dalej jest noc". - Gdzieś w wywiadach autorzy potwierdzali, że z rąk polskich miało zginąć 180-200 tysięcy Żydów - mówił dziennikarz.

Profesor Śpiewak podkreślił, że takie liczby to tylko szacunki. - Nie mam żadnych danych ku temu. To są wszystko szacunki, nie jest ani zwolennikiem tej liczby, ani nie mogę stwierdzić, że ona jest prawdziwa. Tam druga teza jest taka, że Polacy zabili w czasie wojny więcej Żydów niż Niemców. Strasznie się boje takich uogólnień. Wiemy, że Polacy zabili około 80 tysięcy Niemców. A czy Żydów było więcej? Pod tym względem jestem ostrożny, można udowodnić, że Polacy zabili około 30 tysięcy Żydów. Na taką liczbę osób mamy świadectwo – wyjaśnił profesor Śpiewak.

W jego opinii władza "ma teraz nowego wroga, czyli LGBT". - Ten model rządzenia zawsze znajduje sobie wrogów. Tworzenie aury zagrożonej wieży jest zupełnie czystą intencję władzy. Chodzi im o to, żeby to dało 35 procent głosów. Ja nie sadze, żeby to musiało jakoś dotyczyć Żydów – analizował profesor Paweł Śpiewak.

Chcesz wiedzieć więcej? Posłuchaj podcastu!

TOK FM PREMIUM