Wojewoda Przemysław Czarnek jest gotowy do pojednania z organizatorami Marszu Równości w Lublinie?

Tak wynika z pisma, które wpłynęło do Sądu Rejonowego Lublin Zachód. Chodzi o proces o zniesławienie, wytoczony wojewodzie przez organizatora Marszu Równości. W tle są kontrowersyjne słowa, które padły na filmie,zamieszczonym na popularnym kanale YouTube.

Marsz Równości przeszedł przez Lublin 13 października. Przeciwko niemu protestowali lokalni politycy PiS, w tym wojewoda. Przemysław Czarnek na kanale YouTube zamieścił nagrany przez siebie kontrowersyjny film, w którym, w kontekście Marszu Równości, mówił o zboczeniach, dewiacjach i wynaturzeniach. Wojewodę – za zniesławienie - pozwał organizator marszu, Bartosz Staszewski. Złożył w sądzie prywatny akt oskarżenia. Sąd jednak sprawę umorzył uznając, że nie może być "cenzorem". 

Sędzia Bernard Domaradzki dowodził, że chociaż słowa wojewody miały pejoratywny wydźwięk, to są dopuszczalne w ramach wolności słowa. Sąd drugiej instancji nie zostawił suchej nitki na tym rozstrzygnięciu. – Sąd pierwszej instancji nie podjął żadnej próby dokonania oceny, czy wypowiedź oskarżonego stanowiła przestępstwo, a jeśli tak, to jakie. Nie może być tak, że a priori przesądzamy o tym, czy dane zachowanie wyczerpuje znamiona przestępstwa czy też nie, w zasadzie nie mając żadnego materiału dowodowego - tłumaczył orzekający w drugiej instancji sędzia Artur Ozimek.

Ostatecznie sprawa wraca do sądu pierwszej instancji i będzie rozpoznawana ponownie. Termin jest wyznaczony na 8 kwietnia. Z akt sądowych, które przejrzeliśmy wynika, że w jednym z ostatnich pism – prosząc o zmianę terminu posiedzenia pełnomocnik wojewody, Piotr Zacharczuk – napisał m.in., że "oskarżony jest zainteresowany pojednaniem się z oskarżycielem posiłkowym i w związku z tym deklaruje swoje uczestnictwo w posiedzeniu pojednawczym". To dość zaskakująca deklaracja, bo wcześniej nie było mowy o przeprosinach, a właśnie o nie chodzi Bartoszowi Staszewskiemu. Czy wojewoda zgodzi się przeprosić? Jego pełnomocnik przekazał nam, że oskarżony jest gotów do rozmowy – nie chciał jednak zdradzić, jakie warunki pojednania czy ugody bierze pod uwagę.

Co na to organizator Marszu Równości? - Pokrzywdzony Bartosz Staszewski też nie wyklucza pojednania w formie ugody, ale jej warunki przedstawi panu wojewodzie w trakcie specjalnie wyznaczonego posiedzenia. Na pewno pokrzywdzonemu zależy na tym, by przeprosiny miały co najmniej taki zakres, jaki słowa, które go pomawiały – tłumaczy adwokat Bartłomiej Przeciechowski.

Jest coś jeszcze, co może zaskakiwać, a z drugiej niepokoić. O akta tej sprawy poprosiła Prokuratura Okręgowa w Lublinie. W jakim dokładnie celu? Tego na razie nie wiemy, czekamy na odpowiedź z prokuratury. - Możliwości są dwie – albo prokurator chce się do tego postępowania przyłączyć. A druga możliwość jest taka, że chce przeanalizować uzasadnienie sądu drugiej instancji. Być może chce szukać takich wątków, do których można byłoby mieć zastrzeżenia i zawnioskować o postępowanie dyscyplinarne wobec sędziego. Choć tego oczywiście nie wiemy, to na razie wróżenie z fusów – mówi jeden z lubelskich prawników, który chce jednak pozostać anonimowy.

TOK FM PREMIUM