Mamy za mało lekarzy. Średni wiek pediatry to 60 lat. W ginekologii za parę lat system się załamie
Dane Naczelnej Izby Lekarskiej nie pozostawiają wątpliwości. - Lekarzy jest za mało. W niektórych specjalizacjach liczby przerażają. Na przykład 45 specjalistów od chorób płuc dziecięcych na cały kraj, 68 od gastrologii dziecięcej, 76 od endokrynologii dziecięcej, a cukrzyca u dzieci nie jest rzadka - wylicza Michał Bulsa, członek zarządu Porozumienia Rezydentów OZZL, przewodniczący komisji ds. młodych lekarzy Naczelnej Rady Lekarskiej.
W Szczecinie funkcjonuje tylko jedna poradnia endokrynologi dziecięcej. Pacjenci to nie tylko mieszkańcy tego ponad 400-tysięcznego miasta. - To zatrważające. Jeśli ktoś mieszka w Koszalinie, musi przyjeżdżać do Szczecina. Wielu lekarzy leczy tylko prywatnie, ale kolejki w prywatnych placówkach też są coraz dłuższe - podkreśla Bulsa.
Lekarzy dramatycznie brakuje
Jak wskazuje nasz rozmówca, główny problem to wiek czynnych zawodowo lekarzy. - 20 procent to emeryci. Jakby poszli na emerytury, to nasz system z dnia na dzień się załamie. W pediatrii średni wiek lekarza to 60 lat. W ginekologii struktura wiekowa wygląda tak, że za 5-10 lat system się załamie - dodaje członek zarządu Porozumienia Rezydentów OZZL.
Ogromne poruszenie wywołała ostatnio informacja, że wraz z końcem marca znika ostatni ostrodyżurowy oddział psychiatryczny dla dzieci w Warszawie. Zatrudnieni tam specjaliści w grudniu ubiegłego roku zrezygnowali z pracy. Nie wytrzymali fizycznie i psychicznie. Od 1 kwietnia placówka zmieni profil. Będzie leczyła młodych pacjentów cierpiących m.in. na nerwicę lub anoreksję. Ostre przypadki psychiatryczne będą odsyłane do innych szpitali.
- U nas w Szczecinie też zamyka się oddziały, bo brakuje lekarzy na dyżury. Za mało jest na przykład specjalistów chorób wewnętrznych. Szczególnie to widać od dwóch lat. Padają też przychodnie, ambulatoria. Są w Polsce miejsca, gdzie przyjmuje jedna 70-letnia lekarka - mówi Michał Bulsa. Często starsi lekarze rezygnują z powodu informatyzacji i wtedy dla takiej miejscowości to jest prawdziwa tragedia.
- Zwiększamy teraz nabory na studia medyczne, ale to nie wystarczy. Wykształcenie lekarza specjalisty trwa 12 lat - podkreśla Bulsa.
Porozumienie z rezydentami nierealizowane
Dlaczego lekarzy jest za mało? Między innymi dlatego, że w czasach komunizmu nabory na studia medyczne zostały ograniczone. Po transformacji ustrojowej sytuacja się zmieniła, ale nie rozwiązało to problemu. Po wejściu Polski do Unii Europejskiej wielu lekarzy zdecydowało się na wyjazd z kraju. - Pierwszy aspekt był finansowy. Ale teraz liczą się przede wszystkim warunki pracy. Wszyscy są przepracowani. Ja mam 30 lat, ale po 18 godzinach pracy - podczas 24-godzinnych dyżurów na Izbie Przyjęć - jestem najzwyczajniej zmęczony - mówi Michał Bulsa.
Nasz rozmówca wskazał, że nie są realizowane zapisy porozumienia, które lekarze rezydenci zawarli z ministrem zdrowia. Nie wprowadzono np. odpowiedniego finansowania asystentek medycznych, które miałyby przyjmować wraz z lekarzem pacjentów. Ich rola to spisywanie zaleceń lekarza - recept, zwolnień, skierowań na badania. Dzięki pracy asystentek medycznych dwa razy więcej pacjentów mogłoby być przyjmowanych przez lekarzy.
DOSTĘP PREMIUM
- "Katolicyzm powinien być traktowany jak najsilniejsze narkotyki. Trzeba przed nim bronić dzieci" [FRAGMENT KSIĄŻKI]
- "Mieli dość awantur". Czesi wybrali "porządek i spokój". Nie będzie drugiego Orbana w Europie
- Pokrzywdzony czy zabójca? "Obrona konieczna w Polsce to loteria"
- Polaków walczących w Ukrainie czeka więzienie? "Wypada zapytać PiS, po której stronie naprawdę są"
- AAAA Rakietę tanio sprzedam. Garażowana, niebita, nosi ślady użytkowania
- Politico: W UE brakuje leków. "Zwłaszcza antybiotyków i środków przeciwbólowych dla dzieci"
- Okradł ten sam sklep dwa razy w ciągu jednego dnia. Złodzieja zatrzymał policjant w czasie wolnym od służby
- "Lex Kaczyński". PiS zmienia prawo, żeby prezes nie musiał płacić Sikorskiemu? "Sekwencja zdarzeń nieprzypadkowa"
- Terlecki: Dopóki Tusk pozostaje na czele Platformy, prawica nie musi martwić się o wynik
- Bilety PKP mają być tańsze. Premier Morawiecki wskazał konkretny termin