Jerzy Owsiak o "palaczach z Gdańska": Nie pali się książek! Gdyby ktoś zrobił to na moim podwórku...
Jerzy Owsiak otrzymał Nagrodę Specjalną w czasie uroczystej Gali rozdania Nagrody Radia TOK FM im. Anny Laszuk za rok 2018. - Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy dała nam znacznie więcej niż wartość medycznego sprzętu, inkubatorów, ultrasonografów, karetek, łóżek dla pacjentów i rodziców czuwających przy chorych dzieciach. Podarowała nam zaufanie, bezpretensjonalny, autentyczny entuzjazm i zaangażowanie młodych ludzi, których dzisiaj, po 27 latach, możemy już liczyć w milionach - mówiła w laudacji dziennikarka TOK FM, Anna Wacławik-Orpik.
Owsiak, odbierając nagrodę, mówił o początkach WOŚP - o tym, jak zdecydowała się kwestia jej umiejscowienia w czasie roku, dlaczego wybrano zimę. A o sukcesie kolejnych finałów i całej idei powiedział, że w dużej mierze było to przypadek.
Jerzy Owsiak o paleniu książek w Gdańsku
Szef WOŚP odniósł się również do sytuacji, do której doszło w Gdańsku. Księża w jednej z parafii spalili książki, amulety i figurki. Jerzy Owsiak przyznał, że początkowo nie wierzył w prawdziwość tych doniesień. - Do samego końca myślałem, że te trzy postacie, które były na pierwszym planie, po prostu wynajęły te ubrania i zrobiły coś, żeby nas może zdenerwować, żeby może więcej książek sprzedać. Ale jednak to była najbardziej okrutna prawda - mówił. Apelował, by wyrazić sprzeciw wobec takich działań. - Nie pali się książek! - wołał. I dodał wprost: Gdyby ktoś zrobił to na moim podwórku na ulicy Czerniakowskiej, dostałby po prostu po ryju!
Więcej o Nagrodzie i uroczystej Gali w relacji >>>
#NagrodaTOKFM