Co ma zrobić rodzic, którego dziecko nie chce żyć? "W Polsce więcej dzieci się zabija, niż umiera na nowotwory"
Prof. Tomasz Wolańczyk, kierownik Kliniki Psychiatrii Wieku Rozwojowego Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego mówił w rozmowie z Tomaszem Stawiszyńskim, że dla połowy młodych pacjentów, zgłoszenie się do szpitala jest pierwszym kontaktem z jakimkolwiek systemem. - Wcześniej nigdzie nie byli. Pojawiają się groźne dla życia samookaleczenia albo próba samobójcza i przyjeżdżają na izbę przyjęć - tłumaczył.
Ekspert podkreślił, że "w Polsce więcej dzieci się zabija, niż umiera na nowotwory". - Natomiast onkologia jest medialna, a psychiatria nie. Myślę, że bardzo długo nie mówiło się, o tym, że system właściwie nie istnieje - mówił prof. Wolańczyk.
Tłumaczył, że kiedy dziecko zachoruje na anginę, rodzic zna ścieżkę działania: idzie z dzieckiem do lekarza rodzinnego, ten przeprowadza rozpoznanie, leczy lub kieruje do specjalisty. Sprawa z psychiatrią ma się jednak zupełnie inaczej. - Co ma zrobić rodzic, którego dziecko mówi, że nie chce żyć? Tylko 8-10 procent szkół ma psychologa szkolnego. Poradnie psychologiczno-pedagogiczne nie mają zadań terapeutycznych, zajmują się diagnozą trudności szkolnych. Trzeba iść do "jakiegoś psychologa", "gdzieś". Tylko nie wiadomo gdzie, nie wiadomo jak go znaleźć - wyjaśniał.
Ekspert dodał, że choć w Polsce istnieje sieć poradni zdrowia psychicznego dzieci i młodzieży, obecnie na wizytę w placówce w Warszawie czeka się pół roku. A jak podkreślił, "rośnie odsetek dzieci, które wymagają pomocy szybkiej, ze względu na zachowania potencjalnie dla siebie niebezpiecznie".
"Proces załamania systemu jest w toku"
Miejsc, w których można otrzymać pomoc, jest coraz mniej. Z końcem marca zniknął ostatni ostrodyżurowy oddział psychiatryczny w Warszawie. Od 1 kwietnia placówka zmieniła profil. Zajmuje się leczeniem młodych pacjentów cierpiących m.in. na nerwicę lub anoreksję. Ostre przypadki psychiatryczne mają być odsyłane do innych szpitali. Najbliższy dla Warszawy i okolic znajduje się w Józefowie. Ale też boryka się z problemami.
- System nie przestał istnieć, ale jako konsultant krajowy uważam, że ten proces załamywania się jest w toku. Co chwila otrzymuje informację o kryzysie w którymś z oddziałów - tłumaczyła w TOK FM prof. Barbara Remberk, konsultant krajowy w dziedzinie psychiatrii.
Za mało psychiatrów? Nie tylko
Profesor tłumaczyła, że wyjaśnieniem załamania systemu nie jest tylko zbyt mała liczba psychiatrów dziecięcych. Ponieważ lekarzy tej specjalizacji zawsze było za mało w stosunku do potrzeb.
- Nie ma jednej odpowiedzi. Na pewno warunki pracy nie są dobre, przynajmniej w sektorze publicznym. Ale też jest tak, że przez pewien czas ta specjalizacja była specjalizacją szczegółową, może mniej promowaną. Robiło się ją także dłużej niż psychiatrię dorosłych - podkreśliła.
Problemem może być także niewielka liczba miejsc w Polsce, w których można zrobić taką specjalizację. Ale to nie jedyna przeszkoda, którą muszą pokonać lekarze. Ekspertka w rozmowie z Agatą Kowalską wyjaśniała, że lekarze coraz gorzej odnajdują się w sektorze publicznym. - Są sytuacje, kiedy lekarz stoi przed dylematem, czy przyjąć kolejnego pacjenta na korytarz, czy odesłać go, biorąc na siebie ryzyko, że będzie to błędna decyzja i pacjent dozna krzywdy. Lekarz na dyżurze za każdą z tych decyzji odpowiada osobiście - zaznaczyła prof. Barbara Remberk.
- Potrzeba zmiany finansowania, ale nie kosmetycznej, tylko istotnej zmiany wyceny świadczeń. To jeden z dramatycznych problemów. Jeżeli leczenie pacjenta kosztuje więcej, niż szpital jest w stanie za to otrzymać, no to wiadomo, że nie będą pojawiały się nowe miejsca, gdzie można te dzieci leczyć. A w każdym razie hamuje to rozwój systemu - mówiła. Jak podkreśliła prof. Remberk, najdroższa jest praca ludzka, a pacjent wymaga przecież opieki nie tylko lekarzy, ale i pielęgniarek.
Chcesz wiedzieć więcej? Posłuchaj! Z audycji dowiesz się m.in. o planowanej reformie.
DOSTĘP PREMIUM
- "Katolicyzm powinien być traktowany jak najsilniejsze narkotyki. Trzeba przed nim bronić dzieci" [FRAGMENT KSIĄŻKI]
- Myśliwce F-16 "same wojny nie wygrają". Gen. Bieniek studzi nastroje ws. samolotów dla Ukrainy
- "Bajki o żelaznym wilku". Petr Pavel nie wciągnie Czech bardziej w wojnę. Ale ma ważną rolę do odegrania
- Egzorcyści przywiązali ją do łóżka, namaszczali krocze i okaleczali krzyżem. Tortury w piwnicach kościołów
- Najpierw awanturował się w hotelu, potem ukradł policjantom radiowóz. Agresywny 32-latek zatrzymany
- Steez83 z PRO8L3M-u już nie śledzi polityki. "Są takie momenty, że należy tupnąć nogą"
- AAAA Rakietę tanio sprzedam. Garażowana, niebita, nosi ślady użytkowania
- Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy. Trwa kolejny finał. Ile pieniędzy już zebrano?
- Ten sondaż może nie spodobać się Donaldowi Tuskowi. Chodzi o powrót na fotel premiera
- "Nigdy nie wiemy, czym może się skończyć infekcja". 31. Finał WOŚP na walkę z sepsą. "Kluczowe są sprzęt i czas"