Prof. Janusz Czapiński: Zohydzanie środowiska nauczycielskiego wpisuje się w interes polityczny rządu
Prowadzący rozmowę Piotr Maślak pytał swojego gościa o mechanizm społeczny, który działa w momencie, gdy rządzący nieustannie wskazują wroga społecznego. Profesor Janusz Czapiński zwrócił uwagę, że są dwa sposoby dzielenia ludzi na grupy i antagonizowania ich między sobą. - Jeden związany z konfliktem realnym, kiedy na przykład nie mamy dostępu do wody i wtedy uważamy, że ci, którzy ten dostęp mają, są tymi obcymi. Ale oprócz tego, istotny jest również podział ze względów symbolicznych, który odbywa się w głowie ludzi i nie musi mieć nić wspólnego z realnymi interesami - wyjaśnił.
Według profesora, ludzie na co dzień nie zastanawiają się nad tym, do jakich grup należą. - Ale niezwykle łatwo jest uaktywnić taki proces myślenia. Politycy do perfekcji to opanowali - stwierdził. - Jeśli powiemy, że nauczyciele naruszają interesy naszych dzieci, a tym samym nas, rodziców, to wprowadzamy taką kategorię podziałów, że tamci grają nieuczciwe, są cyniczni i strajkują kosztem ważnego interesu naszych dzieci. W efekcie stają się dla nas obcy - wyjaśniał gość TOK FM.
"Nasi" kontra "obcy"
Psycholog społeczny zaznaczył, że z punktu widzenia myślenia politycznego, ważne jest, aby przy uruchamianiu takiego podziału "naszych było więcej niż obcych". - I faktycznie uruchomienie takiego zohydzania środowiska nauczycielskiego, zohydzania szefa ZNP (Sławomira Broniarza - red.) absolutnie wpisuje się w ten interes polityczny - przekonywał profesor. - Rodziców dzieci, które miałyby przystąpić do egzaminów w kwietniu, jest zdecydowanie więcej niż wszystkich nauczycieli razem, niezależnie od tego, do jakich związków należą - dodał prof. Janusz Czapiński.
Politycy Prawa i Sprawiedliwości w wypowiedziach dla mediów konsekwentnie przekonują, że działanie Sławomira Broniarza jest podyktowane wyłącznie polityką. - Jestem przekonany, że wierchuszka, kierownictwo ZNP, uzgadnia swoje ruchy polityczne z kolegami z Koalicji Europejskiej - mówił niedawno w TVN24 wicemarszałek Senatu Adam Bielan. W podobnym tonie wypowiadała się rzeczniczka PiS Beata Mazurek, która stwierdziła, iż wypowiedzi Sławomira Broniarza "są skandalem i grą polityczną". Zapowiedź sparaliżowania systemu oświaty oraz próba wykorzystania dzieci, młodzieży oraz rodziców jest absolutnie niedopuszczalna. Powinien się z tego natychmiast wycofać i przeprosić uczniów i rodziców" - pisała na Twitterze Mazurek.
Według profesora Czapińskiego, w antagonizowaniu tłumu chodzi właśnie o to, żeby wmówić ludziom, że mamy do czynienia z realnym podziałem związanym z interesami różnych grup społecznych, co absolutnie nie musi być prawdą. - Jeśli uda nam się to wmówić, to uruchamiamy procesy szukania samych pozytywnych cech u tych, z którymi się identyfikujemy, czyli u "naszych", i wyszukiwania wyłącznie negatywnych cech u tych, którzy należą do obcych - tłumaczył.
Zdaniem rozmówcy Piotra Maślaka, antagonizowanie i mobilizowanie tłumów nie musi działać jedynie na tzw. "krótką metę". Wszystko zależy od tego, jak silnie zostanie utrwalona kategoria podziału. - Jeśli jest bardzo silna, to dokonuje się proces asymilacji w ramach tożsamości społecznej. Oznacza to, że zaczynamy usprawiedliwiać wszystko, co mogłoby być podejrzane, niegodne i nieuczciwe w wykonaniu "naszych" i zaczynamy obciążać odpowiedzialnością innych, "obcych" - mówił prof. Czapiński. I wskazał, jak ten mechanizm działa w przypadku tzw. taśm Kaczyńskiego.
- Proszę zwrócić uwagę, jak przez zwolenników PiS interpretowane jest zachowanie Jarosława Kaczyńskiego wobec tego Austriaka (Geralda Birgfellnera - red.), któremu nie wypłacono należnych pieniędzy. Wszystko jest interpretowane jako wyraz skrajnej uczciwości prezesa: że nie miał żadnych podstaw do wypłacenia pieniędzy (…). Jednym słowem kryształ, a nie człowiek - wskazał profesor Czapiński.
"Prezes Kurski jest mistrzem"
Dopytywany o rolę mediów publicznych w tym procesie, profesor powiedział, że prezes Telewizji Polskiej Jacek Kurski jest "mistrzem w utrwalaniu podziałów społecznych". - To trzeba mu oddać. Paskami, obrazkami specjalnie skomponowanymi i wyciągniętymi z kontekstu. On jest mistrzem utrwalania podziałów, które są w interesie PiS, Zjednoczonej Prawicy - doprecyzował prof. Janusz Czapiński.
Tłum sam nie jest w stanie wyzwolić się z podziałów. - Decyduje o tym prosty rachunek polityczny. Musi się znaleźć większość, która dokona nowej kategoryzacji i zepchnie w narożnik tych, którzy dominowali do tej pory. Innymi słowy, o tym będzie decydował wynik wyborów, a nie to, kto jest lepszy w uprawianiu propagandy - podsumował gość TOK FM.
Chcesz wiedzieć więcej? Posłuchaj całej rozmowy!
-
Lech Wałęsa w szpitalu. "Trafił mnie"
-
Transmisja z pogrzebu Natalii z Andrychowa. Burza wokół decyzji TVN24. Stacja się tłumaczy
-
Brejza ma swoją teorię ws. płyty z Pegasusa. "Sama się nie złamała"
-
Jarosław Szymczyk odchodzi "na bogato". Brejza ustalił wysokość emerytury szefa KGP
-
Obrona Glapińskiego "na granicy śmieszności". "Zróbmy, co się da, zanim się cokolwiek wydarzy"
- Tak minął dzień. 5 grudnia 2023
- Warszawa. Awantura w szkole. Bili się i szarpali w toalecie. Potem jeden wyciągnął nóż
- Z laborantki w Ukrainie na motorniczą w Katowicach. "Pomyślałam, że to jakiś znak"
- AI z różnych perspektyw i "chiński obwarzanek". Recenzja trzech książek [BIBLIOTECHA]
- Co Tusk zrobi z Banasiem? Dziennikarka wspomina przyjęcie u prezydenta