Małpko, pozwól żyć. "Mój alkoholizm zaczął się właśnie od tego"

Codziennie małpki z alkoholem kupuje 3 miliony Polaków. - To takie "delikatne wprowadzenie" w świat alkoholu. Po nich dużo łatwiej przejść do spożywania większych porcji - ostrzegali na antenie TOK FM słuchacze, niepijący alkoholicy.
Zobacz wideo

Polacy w 2018 roku wydali na wódkę 11,4 mld zł - wynika z najnowszych danych firmy Nielsen. Natomiast badacze firmy Synergion postanowili przyjrzeć się temu, jaki udział w tej sprzedaży ma wódka w małych butelkach o pojemności 100 i 200 ml, potocznie zwana małpką. Z ich raportu "Dokąd płynie mała wódka" przygotowanego na zlecenie Związku Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego wynika, że codziennie małpki kupuje 3 mln rodaków. Rocznie małych butelek alkoholu ma sprzedawać się - według Synergionu - ponad 1 mld! Co ciekawe, Polacy "lubią" zaczynać swój dzień od "małpki" - między 6 a 12 sprzedaje się ponad milion takich buteleczek. Często to jedyny zakup, zazwyczaj małpkę z kolorowym, smakowym alkoholem spożywamy w samotności. 

"Po małpkach łatwiej sięgnąć po większe butelki"

Tej sytuacji poświęcony był czwartkowy program Mikrofon TOK FM. Słuchacze naszego radia dzielili się swoimi - często bardzo traumatycznymi - doświadczeniami z małpkami. - Moja "przygoda" z alkoholem zaczęła się od takich buteleczek - przyznawał z trudem pan Artur z Wrocławia, niepijący alkoholik. Jak dodawał, takich ludzi jak on jest mnóstwo. - To produkt tani, dostępny niemal na każdym kroku. W pewnym momencie doszło do tego, że w ciągu dnia wypijałem 3-4 takie buteleczki, o ile nie spożywałem alkoholu w większych ilościach - mówił pan Artur i dodawał, że w jego opinii małpki są "wielką szkodą dla wszystkich". - To takie "delikatne wprowadzenie" w świat alkoholu. Po nich dużo łatwiej przejść do spożywania większych porcji - podkreślał słuchacz TOK FM.

Czytaj także: Pijemy coraz więcej i chętnie z małpek. "W zeszłym roku pobiliśmy rekord w piciu z czasów komuny"

Pan Marian z Olkusza, również niepijący alkoholik, wskazywał, że "przewagą" małpek nad innymi alkoholami jest mała butelka, 100 czy 200 ml. - Mogę to włożyć do kieszeni, łatwo przenieść do zakładu pracy, a nawet spożyć już przy swoim stanowisku. To mała ilość alkoholu, którą można wypić szybko "na raz". Nam, uzależnionym, wydaje się, że nikt tego nie widzi. A nasze zachowanie, mowa, myślenie się zmienia - mówił pan Marian. Jego zdaniem małpki są "bardzo niebezpieczne". - Te smakowe są dobre, pije się je jak soczek i wydaje się, że wszystko jest w porządku - podkreślał słuchacz.

Do TOK FM zadzwonił też pan Marcin z Gorzkowic, który na co dzień prowadzi sklep spożywczo-alkoholowy. - Od 10 lat około 60 procent sprzedawanych w moim sklepie butelek alkoholu to małpki. Około 15 procent kupujących to kobiety, często zadbane, dobrze ubrane. One wybierają te smakowe wódki. Zaobserwowałem, że najwięcej sprzedaje się ich przed pójściem ludzi do pracy, od godziny 6, potem po pracy, a kolejny wzrost następuje wieczorem - wyjaśniał pan Marcin.

W audycji pojawiały się głosy słuchaczy, że małpki powinny zostać zlikwidowane. - To zapewne nic nie da. Jednak powinny być droższe. Teraz kosztują około 5 zł, a butelka półlitrowa - 22-25 zł. Ktoś woli wziąć 4 małpki, łatwo je ukryć, niż kupować dużą butelkę - oceniał słuchacz z Gorzkowic.

Więcej małpek, więcej śmieci

To, że Polacy spożywają więcej alkoholu z małpek, to też problemy dla środowiska. - Paręnaście lat temu, gdy wracałem z lasu, to przynosiłem duże butelki po tanich winach. Teraz ze znajomymi znosimy makabryczne ilości małpek - mówił pan Sławek z Torunia. - Te buteleczki leżą wszędzie. Na trawnikach, w szczelinach w murach, nawet w konarach drzew. Spożywający często zostawiają je dokładnie w tym samym miejscu, w którym je wypili. To poważny problem - zauważyła pani Aneta z Warszawy.

Mamy tę dyskusję do odsłuchania w naszym archiwum. Włącz i posłuchaj!

Konferencja w Sejmie o polityce alkoholowej. Zabrakło specjalistów od uzależnień

Podczas zorganizowanej na początku marca w Sejmie konferencji zaprezentowano przygotowany przez Instytut Staszica raport, który kwestionuje założenia ustawy o wychowaniu w trzeźwości.  Autorzy publikacji mają wątpliwości, czy ustawa jest zgodna z konstytucją i przepisami unijnymi, kwestionują też zasadność ograniczeń, które narzuca - chodzi np. o reklamy i obrót w internecie. Z raportu wynika, że mimo zakazów i obostrzeń dotyczących branży spirytusowej, nie udało się rozwiązać głównych problemów związanych z nieodpowiedzialnym spożywaniem alkoholu. Raport stawia też tezę, że ustawa przyczyniła się do powstania wielu szkodliwych stereotypów na temat konsumpcji alkoholu.

Autorzy raportu przekonują, że należy wypracować nowe podejście do problematyki alkoholowej. Raport został ogłoszony 6 marca podczas konferencji w Sejmie pod hasłem "Potrzeba nowego ustawodawstwa w kontekście polityki wychowania w trzeźwości", która odbyła się 6 marca.

Wśród zaproszonych prelegentów był Witold Włodarczyk, Prezes Związku Pracodawców Przemysł Spirytusowy. Nie zaproszono nikogo z ministerstwa zdrowia, Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych, policji ani innych sektorów branży alkoholowej.

Czytaj więcej na ten temat:

 "W zeszłym roku pobiliśmy rekord w piciu z czasów komuny"


Krzysztof Brzózka z Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych wskazywał, że Polacy piją w ostatnich latach coraz więcej. - Nie jesteśmy krajem z kulturą sączenia alkoholu. Pijemy po to, żeby się upić. Pobiliśmy swój rekord spożycia alkoholu z czasów komuny, czyli z lat 1980-81, jeszcze przed wprowadzeniem kartek – mówił Brzózka. Jak dodawał, pijemy dużo, bo alkohol jest stosunkowo tani i łatwo dostępny. Prowadzący audycję Grzegorz Sroczyński przypomniał, że według ostatnich badań 1 sklep z alkoholem przypada w Polsce na 275 mieszkańców, co daje nam pierwszą pozycję pod tym względem w Europie. - Ale zmienił się sposób picia. Spożywamy dużo alkoholu w zaciszu czterech ścian, z rodziną albo w samotności – podkreślał Krzysztof Brzózka w Rozmowie z Grzegorzem Sroczyńskim.

Czytaj więcej: Pijemy coraz więcej i chętnie z małpek. "W zeszłym roku pobiliśmy rekord w piciu z czasów komuny"

Słuchaj audycji Mikrofon TOK FM - od poniedziałku do piątku po 20:00 na antenie TOK FM. 

TOK FM PREMIUM