W "Światełku dla nauczycieli" bierze udział kilka tysięcy osób. Podczas manifestacji głos zabrali m.in prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz, jak również prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski.
- To jest dla nas niezwykle ważne. To jest ten rodzaj poparcia, który daje nam dodatkową energię - mówił o akcji Sławomir Broniarz, szef ZNP.
- Zrobimy absolutnie wszystko, żeby te pieniądze, które nie zostały wam wypłacone w pensjach, wróciły do szkół i zostały wam wypłacone w postaci dodatków - powiedział powiedział w trakcie pikiety prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski.
Podkreślił jednocześnie, że chociaż edukacja i organizacja egzaminów to odpowiedzialność rządu, to jako samorządowcy "stają (władze stolicy - red.) na głowie, żeby tam, gdzie rząd jest niewydolny, część odpowiedzialności przejąć na siebie".
Pikiety poparcia w całym kraju
Wykrzyknik jest symbolem trwającego od poniedziałku strajku nauczycieli. Dlatego podczas wczorajszej manifestacji w Łodzi jej uczestnicy ułożyli ze świeczek ten znak na ulicy Piotrkowskiej.
Akcje poparcia dla pedagogów odbyły się wczoraj także we Wrocławiu, Poznaniu i Toruniu. Również w Warszawie na Placu Zamkowym nauczyciele, uczniowie, rodzice i wszyscy, którzy solidaryzują się ze strajkującymi utworzyli Łańcuch Światła.
Podobne akcje odbyły się też w piątek w Gorzowie, Tarnowskich Górach i Bytomiu. W sobotę pikieta poparcia dla strajkujących nauczycieli organizowana jest między innymi w Olsztynie, a w niedzielę wieczorem w Gdyni.
Przypomnijmy, początkowo Związek Nauczycielstwa Polskiego domagał się 1000 złotych (brutto) podwyżki dla nauczycieli. Na początku tygodnia złagodził stanowisko. Największy nauczycielski związek chce, by wzrost o 30 proc. rozłożyć na dwie raty: 15 proc. od 1 stycznia, 15 proc. od 1 września 2019 roku.
