Marek Falenta nie zostanie ułaskawiony. Sąd Okręgowy pozostawił bez rozpoznania prośbę o łaskę
Sąd Okręgowy w Warszawie pozostawił prośbę o łaskę dla Marka Falenty bez rozpoznania, a to oznacza, że biznesmen nie będzie mógł być ułaskawiony.
Decyzja została podjęta w oparciu o przepis kodeksu postępowania karnego. Zgodnie z prawem sąd ma prawo w ogóle nie rozpatrywać wniosku o ułaskawienie, jeśli został złożony przed upływem roku od negatywnego rozpatrzenia poprzedniej prośby - podało radio RMF 24.
"Pierwsza prośba o darowanie w drodze łaski orzeczonej wobec Marka Falenty kary pozbawienia wolności została złożona przez córkę Marka Falenty w dniu 19 stycznia 2018 roku. Prośba ta została postanowieniem tutejszego Sądu zaopiniowana negatywnie w dniu 6 kwietnia 2018 r. W/w złożyła kolejną prośbę o ułaskawienie w dniu 3 grudnia 2018 r. i po zapoznaniu się z nią została pozostawiona przez Sąd Okręgowy w Warszawie w dniu 2 stycznia 2019 r. bez rozpoznania na podstawie art. 566 kpk" - poninformowała PAP Samodzielna Sekcja Prasowa Sądu Okręgowego w Warszawie.
Marek Falenta zatrzymany. Brudziński gratuluje policji: Jak zawsze dała radę
Adwokat Marka Falenty złożył w dniu 29 marca 2019 r. (data wpływu do Sądu) kolejną prośbę o ułaskawienie. Sąd Okręgowy w Warszawie w dniu 3 kwietnia 2019 r. pozostawił tę prośbę bez rozpoznania.
Jak informował w zeszłym tygodniu prezydencki minister, Błażej Spychalski, prezydent Andrzej Duda przekazał wniosek o ułaskawienie Marka Falenty, który do niego wpłynął, do prokuratury. Spychalski podkreślał, że jest to stadardowa procedura, nieświadcząca o zamiarze ułaskawienia biznesmena.
O tym, że Marek Falenta ma odbyć zasądzoną mu karę 2,5 roku więzienia, zdecydował 31 stycznia Sąd Apelacyjny w Warszawie. Sąd odrzucił tym samym zażalenia obrońców, którzy ubiegali się o odroczenie wykonania kary m.in. ze względu na stan zdrowia skazanego.
Marek Faleta i afera podsłuchowa
Marek Falenta został skazany w 2016 r. przez Sąd Okręgowy w Warszawie na 2,5 roku więzienia, w związku z tzw. aferą podsłuchową. Wyrok uprawomocnił się w grudniu 2017 roku. Obrońcy Falenty złożyli kasację do Sądu Najwyższego.
Falenta miał stawić się w zakładzie karnym w celu odbycia kary 1 lutego, ale nie zrobił tego. Od tamtego momentu ukrywał się i był poszukiwany w związku z nakazem doprowadzenia do aresztu śledczego, który trafił do jednego ze stołecznych komisariatów 6 lutego 2019 roku. Biznesmen został zatrzymany 5 kwietnia w hiszpańskiej Walencji.
Ujawnione w tygodniku "Wprost" nagrania wywołały w 2014 r. kryzys w rządzie Donalda Tuska. Sprawa dotyczyła nagrywania od lipca 2013 r. do czerwca 2014 r. na zlecenie Falenty w warszawskich restauracjach osób z kręgów polityki, biznesu oraz funkcjonariuszy publicznych. Nagrano m.in. ówczesnych szefów: MSW - Bartłomieja Sienkiewicza, MSZ - Radosława Sikorskiego, resortu infrastruktury i rozwoju - Elżbietę Bieńkowską, prezesa NBP Marka Belkę i szefa CBA Pawła Wojtunika.
-
Prezydent "jest klaunem ośmieszającym społeczeństwo". Orędzie nie poprawiło jego wizerunku
-
Co Kaczyński zrobi po marszu 4 czerwca? Frasyniuk o możliwym "nokautującym ciosie"
-
"Roszczeniowe zetki" rozwścieczyły pracodawców. "Rozwydrzone dzieci, które nie dorosły do pracy"
-
Chińczycy strącili najbogatszego człowieka świata. To zły prognostyk dla gospodarki
-
Nowa "wrzutka wyborcza" PiS z emeryturami. Ekspertka odsłania kulisy. "W strachu przed strajkami"
- Startuje cross-border.pl - KIG i Amazon pilotują eksport polskich MŚP
- "Niemiecki geniusz" w serialu, czyli (znowu) o aktorze w kryzysie
- Franciszek po operacji. Nowe informacje o stanie zdrowia papieża
- "Nie wiedzieli, co kradli". Z pociągu zniknęły cztery skrzynie z amerykańską amunicją, która miała trafić do Ukrainy
- Kolejny "występ" Adama Glapińskiego. Jak co miesiąc. O czym mówił szef NBP?