"Już ponad 5 mln. Bardzo dziękujemy" - napisał w poniedziałek (15 kwietnia) Sławomir Broniarz.
Fundusz strajkowy został założony w czwartek 11 kwietnia. Ma formę społecznej zbiórki. Pieniądze, które zostaną na nim zgromadzone mają zostać przeznaczone na pomoc strajkującym pracownikom szkół, którzy za czas protestu mogą nie dostać wynagrodzenia. Funduszem zarządza specjalny komitet.
- Nie da się w całości wypłacić wynagrodzenia za czas strajku, ale na pewno komitet będzie zawiadywał tymi funduszami, działając zgodnie z ustawą o rozwiązywaniu sporów zbiorowych - mówił na konferencji dotyczącej powołania funduszu prezes ZNP Sławomir Broniarz.
Strajk nauczycieli. Kwota na koncie funduszu rośnie z dnia na dzień
Kwota zgromadzona na koncie społecznej zbiórki z dnia na dzień systematycznie rośnie. Już w piątek było na nim ponad 2 mln złotych, a w sobotę – ponad 3 mln. Znaczną kwotę, bo ponad 108 tys. zł na fundusz przeznaczyli państwo Bruszewcy, małżeństwo z Warszawy współpracujące na co dzień z nauczycielami. Kwota ta to równowartość pieniędzy, jaką przez 18 lat otrzymaliby z programu Rodzina 500 plus.
Przedstawiciele rządu, z minister edukacji Anną Zalewską na czele, powtarzają, że pieniądze za czas strajku się nie należą. Inaczej na problem patrzą jedank samorządy. Władze niektórych miast zapowiedziały, że decyzja o wypłacie należeć będzie do dyrektorów szkół. Samorządy szukają też innych rozwiązań w sprawie wynagrodzeń we własnym zakresie.
Poniedziałek to ósmy dzień ogólnopolskiego strajku nauczycieli. Związkowcy zaapelowali do premiera Mateusza Morawieckiego o rozmowy z udziałem zewnętrznego mediatora. Premier oferuje z kolei rozmowy dotyczące kształtu edukacji w ramach tzw. okrągłego stołu. Miałyby się one odbyć dopiero po świętach.
Numer konta funduszu strajkowego dla nauczycieli można znaleźć na stronie ZNP.
