Dopłaty na krowy i świnie dadzą PiS wyborców na wsi? "Są takie wsie, gdzie nikt nie hoduje nawet kury"
- Prawo i Sprawiedliwość jest partią polskiej wsi - mówił na początku kwietnia Jarosław Kaczyński, obiecując rolnikom 500 zł na każdą krowę i 100 zł na każdego tucznika. Z kolei Adam Bielan mówił wcześniej w podcascie Polityki Insight, że to konkretna strategia PiS na tegoroczne wybory. I chodzi tutaj o odbieranie elektoratu Polskiemu Stronnictwu Ludowemu.
Według dr Ruty Śpiewak z Instytutu Rozwoju Wsi i Rolnictwa PAN, Kaczyński zwrócił uwagę na dość poważny problem polskiego rolnictwa. Mianowicie, duże gospodarstwa nastawione na masową produkcję mogą liczyć na większe dopłaty z Unii Europejskiej niż mniejsze farmy. Jednak, jak ocenia, propozycja szefa PiS "jest bardzo niekonkretna".
- Po pierwsze podobne programy już istnieją, po drugie obecny rząd nieskutecznie wydatkuje pieniądze ze wspólnej polityki rolnej. Do lutego 2019 roku wydano zaledwie 30 procent środków na lata 2014-2020. To bardzo źle. Plany są mgliste. Jarosław Kaczyński nie dzieli pieniędzy rządu, tylko finanse z Brukseli, które nie wiadomo czy przy widmie brexitu w ogóle będą – wymieniała dr Śpiewak i jednocześnie dodała, że samo założenie i rozpoczęcie dyskusji o poprawie dobrostanu życia zwierząt hodowlanych jest słuszne.
Jak wskazała ekspertka, gospodarstw, które mogłyby dostać nową dotację jest stosunkowo niewiele, bo na wsi jest coraz mniej zwierząt. - Byłam ostatnio w jednej malowniczej wsi i nie było tam żadnej kury. Trzymanie zwierząt wymaga czasu i kompetencji. Trudno pojechać na wakacje, gdy ma się kury, nie mówiąc już o świni. Za wspieraniem hodowli powinno iść wsparcie do sprzedaży bezpośredniej i przetwórstwa. Nie wiem czy tak dużo osób się na ten program zdecyduje, bo ludzie już polikwidowali obory – wyjaśniała dr Śpiewak.
Zauważyła też, że w Polsce panuje duże rozdrobnienie agrarne, bo na 1,5 miliona gospodarstw, aż połowa nic nie produkuje na rynek. - Jest ziemia, ale nie ma zwierząt. Ludzie często żyją tam po prostu z pracy na etacie, a ziemię trzymają dla dopłat i produkują dobra na własny użytek – dodała.
Dr Śpiewak wyraźnie zaznaczyła jednak, że to, iż gospodarstwo jest małe, wcale nie oznacza, że jest bardziej ekologiczne. - To jest mit. Na wsi panuje bardzo niska świadomość ekologiczna, a rolnictwo bardzo zatruwa środowisko. Mam nadzieję, że za 2 lata, w związku z nową perspektywą wspólnej polityki rolnej, UE wymusi na polskich władzach więcej działań prośrodowiskowych w rolnictwie – podsumowała ekspertka.
Chcesz wiedzieć więcej? Posłuchaj podcastu!
-
Prace komisji ds. wpływów należy bojkotować? Miller proponuje specjalny fundusz, by zebrać pieniądze na kary
-
Protest rektora ws. "lex Tusk". "Nie mogę pozostać bierny". Czy profesor spodziewa się reakcji min. Czarnka?
-
Moskwa po ataku dronów. Putin "robi z tego prawie że sukces". Rosjanie wyjdą na ulice? "To jednak drąży"
-
PiS zmienia ustrój w Polsce? Nie. "Wykorzystując każdą lukę w Konstytucji i łamiąc ją, buduje system alternatywny"
-
Aktorowi Antoniemu K. grożą dwa lata więzienia. Jest akt oskarżenia
- Wyniki Lotto 31.05.2023, środa [Multi Multi, Kaskada, Mini Lotto, Ekstra Pensja, Ekstra Premia]
- Debata o "lex Tusk" w Parlamencie Europejskim. "PiS i jego liderzy, imitujący Putina są pod wpływem Rosji"
- Duda "nie rozumie" krytyki "lex Tusk" ze strony USA. "Błędy w tłumaczeniu"
- Chciała stworzyć "iPod systemu opieki zdrowotnej". Teraz idzie do więzienia. Historia oszustki z Doliny Krzemowej
- Andrzej Nowarski odszedł z komisji ds. pedofilii. "Obserwując obecną sytuację, podjąłem decyzję"