W Gdańsku nie ma już skweru im. księdza Henryka Jankowskiego. Radni wybrali nową (trudną) nazwę
Od dziś skwer przy bazylice św. Brygidy nosi nazwę Gyddanyzc. Tak nazwano miasto w "Żywocie Św. Wojciecha" spisanego przez Jana Kapariusza na przełomie X i XI wieku. Mnich informował, że święty przebywał w "urbs Gyddanyzc" w 997 r. - zapisane po łacinie "urbs" czyli miasto i "Gyddanyzc" Gdańsk.
Za nadaniem nowej nazwy skweru głosowało 19 radnych, 5 było przeciwko, a 7 wstrzymało się od głosu.
Z wnioskiem o nadanie nazwy Skwer Gyddanyzc wystąpiła prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz. Władze Gdańska zamówiły wcześniej opinię historyczną w tej sprawie u znawcy dziejów Gdańska Andrzeja Januszajtisa.
Nowa nazwa nie jest prosta. Jak relacjonuje reporter TOK FM, kłopoty z wypowiedzeniem miała sama wnioskodawczyni - prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz.
Radni odbierają zaszczyty
Radni Gdańska na początku marca zdecydowali, że skwer nie będzie nosił imienia księdza Henryka Jankowskiego. W głosowaniu odebrali duchownemu tytuł honorowego obywatela Gdańska i zdecydowali, że jego pomnik zniknie ze skweru.
Wszystkie decyzje to skutek publikacji "Gazety Wyborczej", która opisała, że ks. Jankowski miał przez lata molestować m.in. dzieci.
Prócz tytułu honorowego obywatela Gdańska zagłosują w sprawie odebrania jego imienia skwerowi przy bazylice św. Brygidy oraz usunięcia stamtąd pomnika duchownego.
Przypomnijmy, że w nocy z 20 na 21 lutego - po publikacji reportażu dotyczącego byłego kapelana Solidarności - monument został przewrócony przez kilku mężczyzn. Pomnik nie uległ zniszczeniu, zniszczono jednak jej mocowanie. Mężczyźni ułożyli na figurze duchownego strój ministranta i dziecięcą bieliznę. Miał to być symbol cierpienia molestowanych - według nich - przez prałata dzieci.
Kilka dni później pomnik wrócił na cokół, m.in. za sprawą związkowców z "S".