"Robi dwa kroki do przodu, ale kiedy wzmaga się krytyka, zaczyna się wycofywać". Pięć lat prymasa Polaka i kryzys polskiego Kościoła
17 maja 2014 roku, papież Franciszek mianował Wojciecha Polaka - wówczas sekretarza Episkopatu Polski i biskupa pomocniczego archidiecezji gnieźnieńskiej - prymasem Polski. Wojciech Polak miał wtedy zaledwie 49 lat. Był jednym z najmłodszych prymasów na świecie i najmłodszym w Europie. Media pisały wówczas, że jest uważany za człowieka otwartego i niebojącego się nowoczesnych środków komunikacji. Prowadził bloga, publikował filmy na YouTube. Zapowiadał, że chce uczynić Kościół bardziej komunikatywnym dzięki m.in. bogatszej obecności w mediach. Udało się?
Zdaniem dra Sebastiana Dudy, teologa i redaktora naczelnego miesięcznika "Więź", prymas Polak w dość wyważony sposób stara się zabierać głos w ważnych sprawach polskiego Kościoła, także na forum publicznym i w mediach. - Słowo "wyważony" jest tu kluczowe. Nie jest to na pewno hierarcha, którego można spłaszczyć. Powiedzieć, że jest tradycjonalistą albo że sprzyja jednej politycznej opcji, co można powiedzieć o wielu polskich hierarchach - ocenia w rozmowie z TOK FM.
O tym, że związek polityki i Kościoła "nie służy" temu drugiemu mówił sam Polak - w wywiadzie dla miesięcznika "W drodze" w sierpniu ubiegłego roku. - W Kościele mamy ludzi o różnych poglądach i musimy o tym pamiętać - podkreślał.
W podobnym tonie wypowiadał się w czwartkowej rozmowie dla telewizji TVN24. Podkreślał, że jego zdaniem duchowni nie powinni angażować się w politykę. - Zawsze staram się w sposób jak najbardziej konkretny pokazać, także moim działaniem i postępowaniem, że nie popieram żadnej ze stron politycznych, tylko dlatego, że jest polityczna i sprzyja, czy nie sprzyja Kościołowi - mówił. Zdaniem prymasa, jeśli wyborcze plakaty polityczne wiszą na ogrodzeniach kościołów lub plebanii - biskupi powinni reagować.
- To jest nadużycie, tak nie może być - podkreślił. Zaznaczył też, że kiedy taka sytuacja miała miejsce w jego diecezji - zadzwonił do konkretnego proboszcza i upomniał go.
Wojciech Polak o uchodźcach
W trakcie tych pięciu lat urzędowania prymas Polak nieraz udzielał wypowiedzi, które odbijały się szerokim echem w debacie publicznej. Jedna z nich to głośny wywiad dla "Tygodnika Powszechnego" z października 2017 roku. Arcybiskup jasno sformułował w nim swoje stanowisko w sprawie kontrowersyjnego w Polsce tematu, jakim jest przyjęcie uchodźców. Przekonywał, że "Chrystus cierpi w uchodźcach i musimy się na nich otworzyć (…), chrześcijanin nie może zamknąć się przed uchodźcą".
Zapowiedział też: "jeśli ja usłyszę, że w Gnieźnie odbywa się jakaś manifestacja antyuchodźcza, i że na to wybierają się moi księża, to mówię krótko: każdy, który tam pójdzie, będzie suspendowany. Nie ma dla mnie innej drogi".
Za te słowa spotkała go fala krytyki. Prawicowe media pisały o "zaskakującej deklaracji" prymasa, a publicysta Tomasz Terlikowski o "smutnym obrazie Kościoła otwartego i dialogicznego". Nie brakowało też licznych anonimowych głosów zarzucających arcybiskupowi, że za wszelką cenę chce zaistnieć w mediach lub sprzyja lewej stronie sceny politycznej.
- Nie przejmuję się tym hejtem - skomentował zamieszanie sam zainteresowany. - Pan Bóg dał mi łaskę spokoju. Jedno, co mnie niepokoi, to reakcja moich księży, bo może pomyślą, że wolę karać niż rozmawiać - powiedział.
Arcybiskup Polak: Mamy szanować ład konstytucyjny
Inną szeroko komentowaną wypowiedzią była homilia głoszona przez prymasa Polaka w sierpniu 2017 roku na Jasnej Górze. Przysłuchiwał się jej sam prezydent Andrzej Duda i ówczesna premier Beata Szydło.
Abp Polak powiedział wtedy: "Mamy szanować porządek i ład społeczny, a nie bezmyślnie go burzyć, dla takich czy innych racji. Mamy szanować ład konstytucyjny, który jest gwarantem naszego bycia razem i współistnienia, a nie nadwyrężać go czy omijać".
Wielu odebrało to jako krytykę działań Prawa i Sprawiedliwości związanych z reformowaniem sądownictwa. Prymas tłumaczył się później z tych słów (też w "Tygodniku Powszechnym"). Wskazał, że jego intencją nie było uderzanie w partię polityczną, ale "przypomnienie obowiązujących i fundamentalnych zasad życia w społeczeństwie".
- Czasem mam wrażenie, że prymas robi dwa kroki do przodu, ale kiedy wzmaga się krytyka, to zaczyna się wycofywać - ocenia Jarosław Makowski, filozof i teolog. Jego zdaniem, abp Polak chciałby być bardziej ewangeliczny i radykalny w ocenach, ale boi się, że "za mocno się wychyli" i "wyrośnie ponad przeciętną ludzi tworzących polski Episkopat".
Wojciech Polak kontra reszta Episkopatu
Ale nie da się ukryć, że na tle takich hierarchów jak abp Marek Jędraszewski, abp Stanisław Gądecki czy Sławoj Leszek Głódź, prymas Polak i tak się wyróżnia.
- Jest pewnym symptomem pokoleniowej zmiany, na którą coraz wyraźniej czeka się w polskim Kościele - ocenia dr Sebastian Duda. - Mimo, że jego duchowość kształtowała się jeszcze w czasach Jana Pawła II, to on reprezentuje już jednak inne pokolenie, które nie jest aż tak mocno naznaczone doświadczeniem komunizmu - podkreśla.
Według teologa prymas Polski lepiej rozumie wyzwania czasu i to, że ma do czynienia ze społeczeństwem laicyzującym się oraz katolikami, którzy mają nieco inne oczekiwania wobec Kościoła. Nie boi się też powoływać na papieża Franciszka, co - zdaniem dra Dudy - też wyróżnia go spośród członków KEP.
Jarosław Makowski równie dostrzega różnicę między abp Polakiem a Episkopatem, ale w swojej ocenie jest bardziej krytyczny. - Jest takie powiedzenie: "na bezrybiu i rak ryba". Cóż, reszta Episkopatu nie stawia wysoko poprzeczki, jeżeli idzie i o zarządzanie Kościołem, postawy, więc w tym sensie prymas Polak jest inny - ocenia.
Problem pedofilii w polskim Kościele
Pięć lat od powołania na urząd, prymasowi Polakowi przyszło mierzyć się z największym kryzysem Kościoła katolickiego w wolnej Polsce. Nierozwiązany przez lata temat problem, pedofilii wśród duchownych, powoli przestaje być tematem tabu. Na jaw wychodzą kolejne historie osób, które jako dzieci były molestowane przez księży. Ujawniane są też informacje o tuszowaniu takich historii przez hierarchów. Cały mechanizm przerzucania kapłanów z parafii do parafii czy z diecezji do diecezji świetnie ukazuje film Tomasza i Marka Sekielskich "Tylko nie mów nikomu".
W sprawie wykorzystywania seksualnego nieletnich przez duchownych abp Polak potrafił powiedzieć "przepraszam" jeszcze przed premierą dokumentu braci Sekielskich. W przeciwieństwie do wielu innych wysoko postawionych hierarchów, którzy sprawy nie chcieli komentować wcale albo przekonywali, że pedofilia w Kościele to "hasło ukute ideologicznie".
Te słowa padły podczas słynnej konferencji prasowej, która odbyła się w marcu, po publikacji danych dotyczących przypadków nadużyć seksualnych, których sprawcami są duchowni. O ideologii i współczuciu dla sprawców mówili przewodniczący i wiceprzewodniczący KEP - abp Stanisław Gądecki i abp Marek Jędraszewski. A prymas oraz ks. Adam Żak (koordynator KEP ds. Ochrony Dzieci i Młodzieży) m.in. przepraszali ofiary.
W dniu premiery "Tylko nie mów nikomu" prymas opublikował oświadczenie video, w którym przyznał, że jest głęboko poruszony tym, co zobaczył i ponownie przeprosił ofiary. Wielu publicystów podkreślało jednak, że kolejne przeprosiny nic nie będą znaczyć, jeśli nie pójdą za nimi realne działania i odpowiedzialni za tuszowanie przestępstw pedofilii nie zostaną pociągnięci do odpowiedzialności.
>> CZYTAJ TAKŻE: Wielowieyska: Przeprosiny hierarchów nic nie znaczą. Duchowni okłamują dziennikarzy, a tym samym opinię publiczną
Dr Sebastian Duda, pytany o działania arcybiskupa Polaka w sprawie walki z pedofilią w Kościele przyznaje: Mam oczekiwania, żeby robił więcej. Z drugiej jednak zastrzega, że prymas formalnie ma dość ograniczone możliwości działania. - Dziś bardziej liczy się pozycja biskupów w poszczególnych diecezjach, którzy mają znacznie większą autonomię. Prymas nie ma już takiej władzy, jak miał kiedyś Stefan Wyszyński czy Józef Glemp. Jego pozycja jest raczej symboliczna - podkreśla.
- To prawda, że pozycja prymasa jest symboliczna, ale symbole w Kościele mają bardzo duże znaczenie - zastrzega Jarosław Makowski. Jego zdaniem działalność Wojciecha Polaka za kilka lat będziemy postrzegać głównie przez to, jak poradził sobie (bądź nie) z problemem pedofilii w polskim Kościele.
Makowski mówi wprost: "Formę człowieka poznaje się nie wtedy, gdy wszystko idzie gładko i nie trzeba ryzykować, tylko wtedy, kiedy trzeba postawić wszystko na jedną szalę". - Uważam, że dziś Wojciech Polak absolutnie powinien postawić wszystko na jednej szali, jeśli chce przejść do historii polskiego kościoła jako ten, który przyczynił się do oczyszczenia, jeśli chce przywrócić wiarygodność polskiemu Kościołowi - podsumowuje.
-
Zapadł drugi wyrok w sprawie znanego aktora Jerzego S.
-
"Drastyczne" rekolekcje w Toruniu. "Żadna fundacja tego nie zrobiła, a w kościele dzieci to widziały"
-
Większość Polek i Polaków wzięłaby udział w referendum ws. aborcji. "Nie chcą mieć prawa rodem z republik islamskich" [SONDAŻ]
-
PiS szykuje podwyżkę 500 plus? Ekspertka policzyła. "To i tak nie pokryje inflacji"
-
Policja opublikowała zdjęcie poszukiwanego 24-latka. Miał zabić dwie osoby. Trwa obława
- Niekompletne granice związku. Kirgistan i Tadżykistan
- Poseł PiS zrezygnował z mandatu. Już czeka na niego fotel prezesa
- "Rząd przygotował na nas pułapkę". Polonia w Londynie zrobiła eksperyment. Chodzi o wybory
- Karta Dużej Rodziny to liczne zniżki. Podpowiadamy, jak ją założyć, aby korzystać z benefitów
- Święconka droga jak nigdy. Eksperci wyliczyli, o ile więcej zapłacimy za jajka i warzywa na sałatkę