Prof. Borecki o komisji ws. pedofilii w Kościele: boję się, że PiS jako partia katolicka zrobi wszystko, żeby nie powstała

Według prawnika Pawła Boreckiego z Uniwersytetu Warszawskiego, komisja do spraw zbadania pedofilii wśród duchownych powinna powstać. - Mamy do czynienia z Kościołem, który ma szczególną sytuację w Polsce. To organizacja potężna, wpływowa. Druga strona to prokuratura, która jest uwikłana politycznie i nie daje gwarancji na rozwiązanie problemu - mówił w TOK FM.
Zobacz wideo

O pomyśle powołania specjalnej komisji prawdy i zadośćuczynienia, która badałyby przypadki przestępstw pedofilii w Kościele i ukrywania sprawców mówiła w TOK FM Joanna Scheuring-Wielgus, posłanka Teraz i kandydatka Wiosny do europarlamentu. Komisja miałaby liczyć 15 członków. 

- Jej powstanie to jeden z postulatów fundacji "Nie lękajcie się". Po opublikowaniu mapy pedofilii w polskim Kościele stworzyliśmy zespół prawników, psychologów, lekarzy, seksuologów, przedstawicieli organizacji pozarządowych, którzy od siedmiu miesięcy wypracowywali jak najlepsze praktyki, żeby powołać taką komisję w Polsce - powiedziała.

- Celem komisji jest wyjaśnienie nadużyć seksualnych wśród duchownych i pokazanie skali przenoszenia duchownych przez biskupów. I zadośćuczynienie dla ofiar - dodała.

Posłanka zaznaczyła też, że bardzo istotnym jest, aby w pracach komisji nie uczestniczyli politycy. Na pytanie prowadzącej Wywiad Polityczny Agaty Kowalskiej, dlaczego w takim razie ona się zajmuje tą komisją odparła, że działa w fundacji "Nie lękajcie się" i dlatego jest zaangażowana w temat. Podkreśliła zarazem, że nie wykorzystuje tego do kampanii przed wyborami. - 6 kwietnia 2018 ustaliśmy "timing" prac i zgodnie z nim idziemy. Ja wtedy nie wiedziałam, że będę startowała w wyborach do europarlamentu - przekonywała na antenie TOK FM Scheuring-Wielgus. 

Komisja musi działać w ciszy i spokoju

Komisja, zgodnie z założeniami fundacji, miałaby możliwość przesłuchania, wysłuchiwania m. in pokrzywdzonych, wnoszenie do prokuratur o ściganie, żądanie wszczęcia postępowania, wnoszenia apelacji, kasacji czy dostępu do dokumentów kościelnych.

- Ta komisja miałaby uprawnienia, które pozwoliłyby jej korzystać z akt Kościoła. Nie chcemy wywracać porządku prawnego do góry nogami, ale temat pedofilii w Kościele jest tematem systemowego przenoszenia sprawców, dlatego wymaga to specjalnych środków. Komisja musi działać w ciszy i spokoju. Raz do roku komisja będzie przedstawiała podsumowanie z raportu. Jej prace mogą potrwać 3-4 lata, jak w Australii. Praca jawna nad taka materią nie ma sensu. Mówimy o krzywdzie osób, które w dzieciństwie zostały złamane i straciły swoje życie - mówiła dalej uzasadniała posłanka.

Czy jej powstanie jest potrzebne, czy tej pracy nie mogłaby wykonać prokuratura? - To nacisk ofiar i społeczników doprowadzał w innych krajach do tego, że zajęto się tym tematem kompleksowo i na serio - podkreśliła posłanka.

O tym, że komisja jest potrzebna mówił w TOK FM też prof. Zbigniew Ćwiąkalski, były minister sprawiedliwości i prokurator generalny. - Prokuratura może zajmować się tylko konkretnymi przestępstwami, ale rozumiem, że tu dochodzi też wyjaśnienie mechanizmów, które do tego prowadzą. Jak to się dzieje, że młodzież pojawia się w określonych środowiskach, że nie ma rozpoznania preferencji seksualnych tych osób. Tutaj komisja powinna odegrać rolę, bo w ściganiu przestępstw sprawna prokuratura sobie poradzi - ocenił Ćwiąkalski.

Kościół stoi ponad prawem

- Mamy do czynienia z Kościołem katolickim, który ma szczególną sytuację w Polsce. To organizacja parapaństwowa, potężna, wpływowa. Druga strona to prokuratura, która jest uwikłana politycznie i nie daje gwarancji na rozwiązanie. Komisja ma też pełnić funkcję terapeutyczną i informacyjną - tak zasadność powstania komisji uzasadniał z kolei dr hab. Paweł Borecki, kierownik katedry Prawa Wyznaniowego Wydziału Prawa i Administracji UW. Stwierdził, że w jego odczuciu Kościół stoi ponad prawem, jest objęty dziwnym immunitetem prawnym, który wynika z regulacji prawnych oraz z konwenansu społecznego i przekonania, że Kościołowi nie należy stawiać trudnych pytań.

Agata Kowalska chciała się dowiedzieć, czy policja i prokuratura już teraz, zanim zacznie działać komisja, mogłyby wejść i sprawdzić kościelne dokumenty? - Moim zdaniem mogłyby. Zasada niezależności i autonomii dotyczy działalności Kościoła sensu stricte - kultu, mianowania, organizacji wewnętrznej, a tu mamy do czynienia z prawem karnym. Zasada niezależności i autonomii nie stawia Kościoła ponad prawem. Nietykalność nie dotyczy archiwum, budynków kurii, dotyczy cmentarzy i miejsc kultu, więc moim zdaniem organy ścigania mogą wchodzić do budynków kurii i żądać wydania dokumentów - przekonywał prawnik.

Czy komisja ma szanse powstać?

Ustawa powołująca komisję miałaby zostać powołana trzema piątymi głosów w Sejmie - tak zakładają jej pomysłodawcy, czyli fundacja "Nie lękajcie się". Zależy im - jak podkreślają - żeby projekt przeszedł ponad podziałami i żeby wszystkie opcje polityczne pochyliły się nad problemem.

Redaktor Agata Kowalska miała jednak wątpliwości, czy czekając na zgodę trzech piątych posłów, komisja w ogóle powstanie. - Powstanie. Ta komisja musi być zrobiona ponad podziałami dla dobra nas wszystkich - twierdzi Joanna Scheuring-Wielgus. W audycji TOK FM dodała: "Pytanie do Kościoła, czy już likwiduje wszystkie akta. Tak było w Niemczech". 

Dr hab. Paweł Borecki widzi też inne zagrożenia. - Rodzi się porównanie do mafii w sensie ukrywania prawdy o samej sobie. Panuje specyficzna omerta. Bezwzględność wobec swoich członków a także wobec duchowieństwa. Mnie bulwersuje mechanizm działania tej organizacji. Jak to jest możliwe? Z tego względu boję się, że np. PiS jako partia katolicka zrobi wszystko, żeby ta komisja nie powstała, a siły klerykalne zrobią, wszystko żeby ustawę zaskarżyć do Trybunału Konstytucyjnego - stwierdził również na antenie TOK FM. 

Krok po kroczku zmierzaliśmy do 11 maja

W najnowszym sondażu, przeprowadzonym dla "Gazety Wyborczej", Gazeta.pl i TOK FM 72 proc Polaków uważa, że pedofilia w Koście to jest prawdziwy duży problem systemowy. Ponad połowa ankietowanych (60 proc.) podała, że winę tę ponoszą "nie tylko poszczególni księża, ale też cały Kościół jako instytucja". - Spójrzmy na Niemcy, osobą która doprowadziła do przełomu był Mathias Katsch. My jako Polska też jesteśmy dopiero w procesie. Jak się fundacja 5 lat temu zawiązywała, były przy tym tylko media zagraniczne. Krok po kroczku zmierzaliśmy do 11 maja, czyli premiery filmu braci Sekielskich, w tym momencie zaczął się proces rozliczania Kościoła - postawy Polaków skomentowała Scheuring-Wielgus. 

Coś się skończyło? - Bardzo bym chciał, żeby się skończyło i obowiązywała powszechność obowiązywania prawa, obawiam się, ze ludzie Kościoła wezmą sprawę na przeczekanie, będą chcieli oddalić powstanie komisji aż opadną nastroje społeczne. Społeczeństwo polskie jest dziwne – antyklerykalne, jeśli chodzi o kwestie finansowe a wciąż Kościół cieszy się wysokim zaufaniem - podsumował Borecki. 

TOK FM PREMIUM