Nie będzie wysiedleń w Kotlinie Kłodzkiej? Gróbarczyk: Planowanie zbiorników wbrew ludziom jest nieodpowiedzialne

Minister GMiŻŚ Marek Gróbarczyk uspokaja mieszkańców Kotliny Kłodzkiej. Zapewnia, że w planach inwestycyjnych nie ma budowy nowych zbiorników. Szef resortu podkreślił także w specjalnym piśmie do samorządowców, że żadna decyzja nie zostanie podjęta bez ich udziału.
Zobacz wideo

Minister Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej Marek Gróbarczyk wysłał we wtorek (21 maja) pismo do samorządowców i mieszkańców Kotliny Kłodzkiej. Chodzi o budowę kolejnych suchych zbiorników retencyjnych. 

Wody Polskie, instytucja państwowa, badała bowiem możliwość utworzenia kilkunastu nowych suchych zbiorników, aby chronić okolice Kłodzka przed powodzią. Wysiedleniem zagrożonych byłoby wtedy nawet 2.5 tysiąca osób. 

Minister Marek Gróbarczyk w piśmie do samorządowców i mieszkańców Kotliny Kłodzkiej zapewnia jednak, że w żadnych planach inwestycyjnych nie ma budowy nowych zbiorników. Dodał też, że analiza przedstawiana mieszkańcom przez Wody Polskie, jest niefortunna.

- Planowanie zbiorników na ogromne kwoty wbrew ludziom, wbrew samorządom jest po prostu skrajną nieodpowiedzialnością - podkreślił. 

Ministerstwo zapewnia, że choć ochrona przeciwpowodziowa jest konieczna, żadna decyzja nie zostanie podjęta bez udziału samorządów. - Każdy z nich będzie miał prawo wnieść swoje uwagi i wręcz zablokować inwestycję, gdyby taka była planowana - zapewnił Gróbarczyk.

Szef resortu zapowiedział także, że w 2020 roku rozpoczną się szerokie konsultacje społeczne na temat ochrony przeciwpowodziowej w Kotlinie Kłodzkiej.

Czytaj też: "Nie dla zbiorników". Protest mieszkańców Kotliny Kłodzkiej ws. planów Wód Polskich. Anna Zalewska wybuczana

Kotlina Kłodzka. Protesty mieszkańców

Mieszkańcy Kotliny Kłodzkiej zaczęli protestować, gdy dotarli do dokumentu zleconego przez Wody Polskie. Trzytomowa "Analiza zwiększenia retencji powodziowej w Kotlinie Kłodzkiej" zakłada kilka wariantów. Według koncepcji, której najbardziej obawiali się mieszkańcy, miało powstać 16 nowych zbiorników. Z dokumentu wynikało, że wysiedleniem zagrożonych wtedy będzie 2,5 tysiąca osób. Rekomendowane rozwiązanie to 9 zbiorników. Wtedy wysiedlenie groziłoby 1200 mieszkańcom kotliny.

Po tym, jak mieszkańcy zaczęli protestować, Wody Polskie zaczęły tłumaczyć, że to tylko propozycja, materiał wstępny, który będzie podlegał dalszym opracowaniom naukowym. W specjalnym oświadczeniu można było przeczytać: "W żadnych planach inwestycyjnych Wód Polskich nie ma budowy nowych zbiorników na Ziemi Kłodzkiej. Wody Polskie przygotowują się do opracowania nowych planów strategicznych ochrony przeciwpowodziowej regionu, w tym Ziemi Kłodzkiej. W tym celu wykonywane są analizy i przeprowadzane są dyskusje w gronie ekspertów".

Mieszkańcy nie dawali jednak wiary zapewnieniom. - Dziś nie ma takich planów inwestycyjnych, a jutro się pojawią. Bo skoro nie ma takich planów, to po co te dokumenty, analizy, koncepcje i spotkania? W Boboszowie, Roztokach czy Szalejowie też tak mówili, a koparki już pracują - mówiła w rozmowie z reporterką TOK FM Marta Sulińska z Radochowa. 

TOK FM PREMIUM