NIK krytycznie o reformie min. Zalewskiej: zmiany zostały nierzetelnie przygotowane i wdrażane

Miażdżący raport o reformie edukacji. W raporcie NIK czytamy długą listę zarzutów pod adresem min. Anny Zalewskiej, która firmowała zmiany w systemie oświaty. "Minister nie dokonał rzetelnych analiz finansowych i organizacyjnych skutków reformy" - informuje Najwyższa Izba Kontroli.
Zobacz wideo

NIK krytycznie o reformie edukacji, którą wprowadził MEN pod wodzą min. Anny Zalewskiej. Z opublikowanego dziś raportu wynika, że zmiany wprowadzane w bardzo szybkim tempie "zostały nierzetelnie przygotowane i wdrażane". "Minister nie dokonał rzetelnych analiz finansowych i organizacyjnych skutków reformy. Nie dysponował m.in. pełnymi i rzetelnymi informacjami na temat kosztów reformy. Minister przewidywał, że reforma będzie sfinansowana z części oświatowej subwencji ogólnej oraz oszczędności samorządów. W latach 2014 - 2017 wydatki organów prowadzących zadania oświatowe wzrosły o ponad 12 proc. przy wzroście subwencji tylko o 6 proc. Dodatkowo minister błędnie założył, że reforma przyniesie samorządom oszczędności z tytułu dowożenia dzieci - w latach 2017-2018 miało to być 82 mln zł, podczas gdy wydatki te wzrosły o ponad 67 mln zł" - czytamy w dokumencie.

Autorzy raportu podkreślają też, że  reforma minister Zalewskiej doprowadziła do "pogorszenie warunków nauczania w części szkół - lokalowych, czy wyposażenia sal w pomoce dydaktyczne". Zamykanie gimnazjów i przedłużenie nauki w szkołach podstawowych doprowadziło do kumulacji roczników (do szkół średnich trafią we wrześniu absolwenci gimnazjów i szkół podstawowych). A to, jak podkreślono w dokumencie NIK-u, stawia w bardzo trudnej sytuacji powiaty i dyrektorów szkół ponadgimnazjalnych i ponadpodstawowych. "Od września br. naukę w nich ma rozpocząć ponad 705 tys. uczniów, czyli dodatkowo prawie 370 tys. absolwentów VIII klas szkół podstawowych" - podkreślili autorzy raportu. 

Zgodnie z uzasadnieniem do ustawy wprowadzającej reformę, jej celem było m.in. stworzenie systemu oświaty na miarę XXI wieku. Zakładano utworzenie spójnej struktury organizacji szkół oraz wydłużenie okresu kształcenia w jednej szkole i tej samej grupie rówieśniczej. Miało to ograniczyć konieczność częstej adaptacji uczniów do nowych warunków nauczania i sprzyjać uzyskiwaniu lepszych efektów kształcenia.

Reforma edukacji. Krytyka, protesty

Przypomnijmy, że zmiany wprowadzane przez min. Annę Zalewską od początku budziły bardzo wiele kontrowersji. Nauczyciele, rodzice i uczniowie przeciwni zmianom organizowali liczne protesty, m.in. przed siedzibą resortu edukacji oraz przed Pałacem Prezydenckim.

O negatywnych skutkach informowali przedstawiciele samorządów, skarżąc się m.in. na to, że ministerstwo na władze lokalne przerzuciło ciężar organizacyjny i finansowy wprowadzania zmian. We wtorek przedstawiciele 10 dużych miast, zrzeszonych w Unii Metropolii Polskich, złożyli w resorcie finansów wezwania do zapłaty na łączną kwotę ponad 103 mln zł.

TOK FM PREMIUM