Wielka przygoda Łukasza trwa od poniedziałku, a wycieczka do Legolandu to efekt zbiórki, w którą zaangażowali się też słuchacze TOK FM. - Udało się zebrać kilkanaście tysięcy złotych, większą część przeznaczono na leczenie Łukasza, a pozostałe pieniądze na wycieczkę - wyjaśniała Gabrysia Świderska, organizatorka akcji i przyjaciółka Łukasza.
Jak opowiadała, chłopak był niezwykle wzruszony, gdy dotarł do Legolandu. - Zawsze wszystkie pieniądze, które dostawał, szły na leczenie, rehabilitację czy igły. To była pierwsza taka rzecz dla niego jako dziecka. Sprawiła mu wielką radość, bo była czymś niezwiązanym z chorobą. Wiem od jego mamy, że się przejął i wzruszył - mówiła Świderska.
Łukasz jest na wycieczce z rodzicami, tata odpowiada za logistykę i jest kierowcą, a mama opiekuje się synem. - Łukasz ma infekcję nerek i złamanie w stopie, dlatego mama musi przy nim cały czas czuwać - opowiadała przyjaciółka chłopaka. Program wycieczki nie jest może rozbudowany - Łukasz chciał pojechać jeszcze do Kopenhagi - ale niestety choroba nie pozwala na więcej. - Dla niego sam Legoland to wielkie przeżycie - mówiła Gabrysia Świderska.
Nieuleczalnie chory chłopiec pomaga innym
15-letni Łukasz Berezak ze Szczecina od urodzenia cierpi na chorobę Leśniowskiego-Crohna oraz wrodzony niedobór odporności. Ratujące życie leczenie lekami sterydowymi wywołało ciężkie skutki uboczne. Łukasz nie może chodzić do szkoły, praktycznie cały czas spędza w domu. Głównie pod opieką mamy.
Chłopiec przez kilka lat kwestował na rzecz Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. - Dla mnie już nie ma ratunku, ale chciałby pomagać innym - powiedział kiedyś. Po tegorocznym finale zawiesił swoją pracę dla WOŚP. - Mam tego wszystkiego dość, ciągłego hejtu i nienawiści, na jakiś czas znikam, w tym momencie się poddałem - napisał Łukasz Berezak.
