Happening "Nie będzie innego" miał się odbyć w sobotę, 22 czerwca, na dzień przed tradycyjną, coroczną procesją religijną w Przemyślu. Procesją, która przechodzi z miejscowej katedry na cmentarz w Pikulicach, a która w 2016 roku została zaatakowana przez narodowców. Niedawno zapadł wyrok w tej sprawie - 20 mężczyzn zostało skazanych na prace społeczne.
Czytaj więcej: Jest wyrok w sprawie narodowców, którzy napadli na ukraińską procesję
Anna Dąbrowska przed miesiącem wysłała oficjalne zgłoszenie swojego performansu z udziałem Piotra Tymy ze Związku Ukraińców. Kilka dni temu dostała telefon od przemyskich urzędników z pytaniem, jak to ma wyglądać. - Wszystko opowiedziałam, odpowiedziałam na wszystkie zadane mi pytania. I we wtorek dostałam pismo od prezydenta, że nie wyraża zgody. Bez wskazania podstawy prawnej - mówi nasza rozmówczyni.
Wojciech Bakun, prezydent Przemyśla, poinformował aktywistkę, że w tym czasie w mieście będą się odbywać inne imprezy kulturalne, w ramach Dni Zamku Kazimierzowskiego i dlatego nie wyraża zgody.
"Kolejny sygnał płynący z polskich samorządów"
- Zamierzam złożyć w sądzie odwołanie od decyzji prezydenta i poprosić też o wskazanie podstawy prawnej. A jak ja to odbieram? To kolejny sygnał płynący z polskich samorządów, w których ostatnio pojawiają się zakazy organizowania wydarzeń w przestrzeni publicznej. Jesienią był zakaz organizacji Marszu Równości w Lublinie, niedawno w Rzeszowie, a teraz Przemyśl. We wszystkich przypadkach chodzi o jakieś mniejszości - mówi Anna Dąbrowska.
W jej ocenie spokojnie mogłyby się odbyć jednocześnie i Dni Zamku Kazimierzowskiego, i happening w centrum miasta. - Nie widzę powodu, dla którego obie te imprezy nie mogłyby się odbyć. Obie mają charakter kulturalny i obie są zupełnie pokojowymi wydarzeniami - dodaje Dąbrowska. I tłumaczy, że stół, który chciała postawić, miał być miejscem dialogu m.in. z Ukraińcami.
Prezydent nie wskazał innego alternatywnego terminu, w którym wydarzenie mogłoby się odbyć.
Ania Dąbrowska na co dzień działa na rzecz polepszenia polsko-ukraińskich relacji. Jest częstym gościem Domu Ukraińskiego w Przemyślu, ma w tym mieście szereg przyjaciół. Niedawno przeprowadziła już jeden happening - siedziała na krześle na miejskiej ulicy i zszywała ukraińską koszulę.
