Ścieki płyną do Zatoki Puckiej. Wojewoda uspokaja, że nie trzeba zamykać plaż
Z informacji uzyskanych z Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego w Gdańsku wynika, że do awarii rurociągu tłocznego między przepompownią we Władysławowie a oczyszczalnią ścieków w Swarzewie doszło w nocy do awarii, a nieczystości rowem awaryjnym zaczęły płynąć bezpośrednio do Zatoki Puckiej.
Z informacji tych wynika, że kontrolę w Spółce Wodno-Ściekowej "Swarzewo" rozpoczął Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Gdańsku. Zostały pobrane próbki wody z Zatoki. Będą one badane przez Centralne Laboratorium Badawcze oddział Gdańsk.
"Nie ma zagrożenia dla życia i zdrowia mieszkańców. Nie ma konieczności zamykania plaż, a ilość ścieków, która trafi do Zatoki Puckiej to zaledwie 3 procent tego, co wpadło do zatoki po awarii w Gdańsku (w maju 2018 r. – PAP). Prace naprawcze powinny być zakończone w środę wieczorem. Sytuacja będzie monitorowana przez służby tak, by na bieżąco poznać skutki dla środowiska naturalnego" - w przeciwieństwie do sanepidu twierdzi z kolei wojewoda pomorski Dariusz Drelich