Burze, które wczoraj po południu i w nocy z czwartku na piątek siały spustoszenie w wielu województwach odchodzą na wschód. Szczególnie odczuli je mieszkańcy Pomorza i centralnej części Polski. W Łobżenicy (woj. wielkopolskie) od uderzenia pioruna zapalił się dom. W województwie pomorskim z kolei silny wiatr pozrywał dachy z kilku domów. Mnóstwo połamanych drzew tarasowało drogi. Strażacy mieli pełne ręce pracy.
Nad ranem burze dotarły nad Mazowsze. - Przed momentem rozmawiałem z dyżurnym straży pożarnej, który powiedział, że ucierpiała głównie północna część województwa. Również są pozrywane dachy, podtopienia i spore szkody. Trwa liczenie strat - relacjonował reporter TOK FM Michał Janczura.
Przed godziną 9 strażacy podali statystyki. Najwięcej interwencji - ponad 300 - odnotowano w województwie mazowieckim, 273 - na Śląsku, 251 - na Warmii i Mazurach.
Piątek znów upalny
Mimo gwałtownej pogody, upały nie opuszczą Polski. Na Podkarpaciu temperatura sięgnie 32 stopni Celsjusza, w Kielcach - 31 stopni, a w Warszawie - 30 stopni. Chłodniej będzie z kolei na wybrzeżu, w Gdańsku słupki rtęci wskażą 22 stopnie.
Zachmurzenie w większości kraju będzie małe i umiarkowane. Na wschodzie i południu okresami będzie duże z przelotnymi opadami deszczu. Od Podlasia przez Lubelszczyznę po Podkarpacie i Małopolskę spodziewane są burze. Prognozowana wysokość opadów w czasie burz wyniesie do 40 mm.
Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej ogłosił na piątek ostrzeżenia drugiego stopnia przed upałami i burzami. Dotyczą one województwa śląskiego, świętokrzyskiego, mazowieckiego i podlaskiego, natomiast ostrzeżenie przed upałami i burzami z gradem dla województw: małopolskiego, podkarpackiego i lubelskiego.
Ostrzeżenie drugiego stopnia oznacza, że przewiduje się wystąpienie niebezpiecznych zjawisk meteorologicznych, powodujących duże straty materialne oraz zagrożenie zdrowia i życia.
