Sprawdziliśmy, co z zespołem Ziobry powołanym ws. filmu Sekielskich. "Obawiam się, że ten temat umrze śmiercią naturalną"

Po premierze "Tylko nie mów nikomu" Zbigniew Ziobro ogłosił powołanie zespołu, który zbada zdarzenia ujawnione w filmie. Sekielski i bohaterowie dokumentu zgodnie mówią, że do tej pory nikt z Prokuratury Krajowej nie zgłosił się do nich po żadne informacje. - Obawiam się, że ten temat umrze śmiercią naturalną - mówi mec. Artur Nowak.
Zobacz wideo

Film braci Sekielskich na temat pedofilii w Kościele i jej tuszowania przez hierarchów wstrząsnął opinią publiczną. Przez kilka dni w mediach mówiło się niemal wyłącznie o tej sprawie. Głos zabierali rządzący, członkowie opozycji, przedstawiciele Kościoła. Jedni przepraszali, inni zapowiadali bezwzględną walkę z okrutnym procederem.

W reakcji na ujawnione w filmie informacje, minister sprawiedliwości-prokurator generalny Zbigniew Ziobro powołał specjalny zespół w Prokuraturze Krajowej, który będzie miał za zadanie "przeprowadzenie analizy zdarzeń przedstawionych w filmie Tomasza Sekielskiego »Tylko nie mów nikomu«".

Miesiąc po powołaniu nowego ciała zapytaliśmy prokuraturę, kto się w nim znalazł, kiedy rozpoczęły się prace i jakie działania udało się podjąć do tej pory.

"Trzej doświadczeni prokuratorzy"

"W skład zespołu powołanego w dniu 13 maja 2019 r. przez Prokuratora Generalnego wchodzą trzej prokuratorzy posiadający wieloletnie doświadczenie w nadzorowaniu i prowadzeniu spraw z zakresu między innymi przestępstw naruszających sferę wolności seksualnej" - poinformował nas dział prasowy PK.

Dopytaliśmy o nazwiska tych osób. Rzeczniczka PK Ewa Bialik podała jednak, że tego typu informacje nie są udostępniane. - Nie epatujemy nazwiskami prokuratorów pracujących nad danymi sprawami z bardzo prostej przyczyny - prokuratura jest monolitem. Mogę tylko powiedzieć, że są to prokuratorzy z departamentu przygotowawczego - podkreśliła rzeczniczka.

W dalszej części odpowiedzi od PK czytamy: "W toku pracy zespół dokonał prawno-karnej oceny okoliczności wynikających z treści filmu Pana Tomasza Sekielskiego, poczynił ustalenia w zakresie prowadzenia postępowań dotyczących zdarzeń, o których mowa w filmie".

Ponadto - jak podkreślili śledczy - "prokuratorzy zlecili kwerendę wszystkich spraw z kategorii objętej pracą zespołu zarejestrowanych w prokuraturze w latach 2016-2019,których przedmiotem były zdarzenia »o charakterze pedofilskim«".

Co wynika ze wskazanej "prawno-karnej oceny" zdarzeń ujawnionych w filmie? Czy w jakiejkolwiek sprawie wszczęto śledztwo? Dopytaliśmy o to dział prasowy PK, wciąż czekamy na odpowiedź.

Sekielski: do mnie nikt się nie zgłaszał

Współtwórca dokumentu o pedofilii Tomasz Sekielski, pytany przez nas, czy ktoś z prokuratury zgłaszał się do niego, po jakiekolwiek informacje, mówi krótko: "Nie, nikt".

Podobnie odpowiada Marek Mielewczyk - jeden z bohaterów filmu, ofiara księdza Andrzeja Srebrzyńskiego. - Po premierze filmu nie zgłosiły się żadne osoby ze strony państwa ani ze strony kościelnej - stwierdza w rozmowie z TOK FM. Przekonuje, że zespół, który na poważnie zająłby się sprawami pedofilii wśród duchownych, jest niezbędny, bo choć część przypadków się przedawniła - ciągle pojawiają się informacje o nowych, które przedawnione jeszcze nie są. - Trzeba za wszelką cenę wywierać nacisk w tej sprawie - mówi stanowczo.

Do Artura Nowaka - kolejnego bohatera filmu Sekielskich, ofiary księży pedofilów i adwokata, który nieraz zajmował się takimi sprawami, również nikt się nie zgłosił.

W rozmowie z nami mecenas zwraca uwagę na poruszenie, jakie powstało zaraz po premierze dokumentu. - Pojawiła się jakaś inicjatywa ustawodawcza w tym zakresie, opozycja nagle stała się bardzo aktywna, Kościół też zabrał głos. Wszyscy chcieli jakoś odciąć sobie kupon od gniewu, jaki ten film wywołał - mówi. I przyznał, iż obawia się, że temat niebawem "umrze śmiercią naturalną", zostanie przykryty przez inne.

Nowak podkreśla też, że w filmie Sekielskich pokazany został "wierzchołek góry lodowej". - A to nie chodzi o to, żeby zajmować się tym wierzchołkiem, ale pracą u podstaw i tym, co zrobić, żeby takie rzeczy się już nie powtórzyły - podsumowuje.

Co pokazuje film Sekielskiego?

W filmie Tomasza Sekielskiego ujawniono m.in. sprawę księdza Franciszka Cybuli. Nieżyjący już kapelan byłego prezydenta Lecha Wałęsy przyznał się do molestowania ministranta. W filmie doszło do jego konfrontacji z ofiarą - ks. Cybula proponował pieniądze w ramach "zadośćuczynienia", ofiara ich nie przyjęła.

Pokazano też przypadek księdza Eugeniusza Makulskiego, który także miał molestować nieletnich. Makulski to kustosz sanktuarium w Licheniu, przed którym do niedawna stał pomnik jego pomnik z Janem Pawłem II. Zaraz po premierze dokumentu Sekielskich monument został zasłonięty białym materiałem. Przed kilkoma dniami - całkowicie go zdemontowano. Ma wrócić przed bazylikę, ale w zmienionej formie przedstawiającej wyłącznie papieża.

Film Tomasza i Marka Sekielskich został sfinansowany dzięki zbiórce społecznościowej i udostępniony bezpłatnie na YouTube. Od 11 maja do poniedziałku 17 czerwca dokument miał ponad 22,3 mln wyświetleń.

TOK FM PREMIUM