Kto zabił wilka w Beskidzie Śląskim? "Strzał był bardzo celny"
Wilk to gatunek chroniony na terenie całej Polski od 1998 roku. Zgodnie z ustawą, nie może być zabijany ani okaleczany. Zabronione jest też chwytanie wilka, przetrzymywanie, niszczenie jego nor, zabieranie szczeniąt czy sprzedaż skór.
Tymczasem, w ostatni poniedziałek (1 lipca) martwego wilka znaleziono w korycie potoku Węgierski w Brennej, w Beskidzie Śląskim. Z oględzin służb wynikało, że zwierzę mogło mieć około 6-7 lat. Jak podała policja, wilk miał ranę wlotową i wylotową, powstałe prawdopodobnie wskutek strzału z broni palnej.
- Trudno dziś powiedzieć, jak do tego doszło - stwierdził w TOK FM Michał Jordan z Polskiego Związku Łowieckiego z Bielska-Białej. - Chronologia zdarzeń wyglądała mniej więcej w ten sposób: turyści spacerujący w okolicach potoku natknęli się na zwłoki wilka. Powiadomili o tym najbliższego gospodarza. Tak się złożyło, że w sąsiednim budynku mieszka myśliwy, który - gdy się o tym dowiedział - razem z turystami poszedł na miejsce (…) i powiadomił zarząd koła - relacjonował nasz gość. Jak dodał, sprawa została przekazana także Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Katowicach.
"Nie tylko członkowie PZŁ są uzbrojeni w broń"
Myśliwy, dopytywany, czy Polski Związek Łowiecki wszczął w tej sprawie jakieś wewnętrzne postępowanie powiedział, że sytuację - zgodnie z prawem - nadzoruje policja i prokuratura. - To jest gatunek chroniony, więc my - jako myśliwi - nie mamy możliwości jakiejkolwiek ingerencji w tej sprawie - zapewniał.
Jordan przyznał też, iż ma nadzieję na brak udziału myśliwych w całej historii. - Legalnie posiadanej broni w Polsce jest dość dużo. Może być to bron kolekcjonerska, do celów sportowych czy samoobrony. Więc to nie jest tak, że tylko członkowie Polskiego Związku Łowieckiego są uzbrojeni w bron palną - podał gość TOK FM.
- A co jeśli się okaże, że za śmiercią wilka naprawdę stał myśliwy? - pytał prowadzący audycję Paweł Sulik. - Kara za tego typu zdarzenie może być tylko jedna. Mianowicie wykluczenie z szeregów Polskiego Związku Łowieckiego - stwierdził Jordan.
"Strzał był bardzo celny"
Z kolei Sabina Pierużek-Nowak ze Stowarzyszenia na Natury "Wilk" podkreśliła, że strzał, od którego padł wilk "był bardzo celny". - Szczerze mówiąc, nie wyobrażam sobie, żeby inne osoby niż te, które posiadają legalnie broń i są uprawnione do legalnego poruszania się z nią po lesie mogły to uczynić - stwierdziła aktywistka. Zaznaczyła też, że Beskid Śląski nie jest miejscem, w którym mieszka wiele osób posiadających legalnie broń, na przykład w celach kolekcjonerskich.
Na koniec Pierużek-Nowak podała też, że już w przeszłości jej stowarzyszenie otrzymywało informacje o tym, że w Beskidzie Śląskim miałby być prowadzony nielegalny odstrzał wilków. - Trudno je było jednak potwierdzić - powiedziała.
Pobierz Aplikację TOK FM, słuchaj i testuj przez dwa tygodnie:
-
"Chiny najbardziej boją się jednego". Prof. Góralczyk zdradza, jak działa Pekin. "Przemalować, przechytrzyć"
-
Siedem osób rannych podczas egzekucji komorniczej w Brzegu. Doszło do wybuchu
-
"Drogi Adamie, nie możemy się doczekać". Szczerba odpowiada na pogróżki Bielana. "On lubi konfitury"
-
Molestował nieletnich i współpracował z SB. Kim był "bankier" Jana Pawła II? "Żył jak pączek w maśle"
-
"Wyrzucono nas jak stare buty". Rolnicy nie odpuszczą min. Kowalczykowi. Będzie dymisja?
- Rosja kończy jako wasal Chin. "Putin brzmiał płaczliwie, jak suplikant lekko zdesperowany"
- Książę William jest w Polsce. Niespodziewana wizyta w Rzeszowie
- Czy Emigracja XD jest przereklamowana?
- Apostazja - jak wystąpić z Kościoła? Wzór oświadczenia
- Okrzyki "Judasze", poleciały jajka. Incydent przed wystąpieniem wicepremiera Kowalczyka w Jasionce