Marek Falenta trafił na obserwację psychiatryczną. To decyzja sądu

Marek Falenta trafił na obserwację psychiatryczną. Z ustaleń "Rzeczpospolitej" wynika, że Falenta nie wyraził na to zgody, a został do tego zmuszony decyzją sądu. Badanie może potrwać nawet trzy tygodnie. Póki Marek Falenta nie wróci, nie będzie go można przesłuchać ws. listu, jaki przesłał do prezydenta Dudy.
Zobacz wideo

Po prowadzonych obecnie badaniach psycholog wyda orzeczenie psychologiczno-penitencjarne, a lekarz psychiatra – opinię psychiatryczną. "Nie jest to jednak badanie, które określałoby poczytalność Marka Falenty – takie może zostać przeprowadzone dopiero po przesłuchaniu skazanego przez prokuratora, kiedy pojawi się wątpliwość co do jego poczytalności. (...) Co ciekawe, według naszych ustaleń Falenta nie wyraził zgody na obserwację – został zmuszony decyzją sądu penitencjarnego (tak mówią przepisy)" - czytamy w "Rzeczpospolitej".

Najprawdopodobniej właśnie badanie spowodowało, że prokuratorzy do tej pory nie przesłuchali Marka Falenty w sprawie listu, który napisał do prezydenta. Biznesmen w liście miał grozić, że jeśli nie zostanie ułaskawiony, to ujawni, kto stał za zleceniem podsłuchiwania i nagrywania polityków.  Marek Falenta miał też prosić o pomoc Jarosława Kaczyńskiego.

Marek Falenta i afera podsłuchowa

O tym, że prokuratura weźmie pod uwagę stan zdrowia Marka Falenty i skieruje go na badania, mówił 13 czerwca w Sejmie prokurator krajowy Bogdan Święczkowski. Jednak z jego wypowiedzi wynikało, że najpierw zostanie on przesłuchany, a po złożeniu wyjaśnień zostanie oceniona jego wiarygodność "pod kątem różnego rodzaju okoliczności zdarzeń", biorąc pod uwagę również to, że "Marek Falenta przebywał w szpitalu psychiatrycznym i prokuratura dysponuje szeroką dokumentacją z zakresu jego pobytu w różnego rodzaju placówkach zdrowia psychicznego".

Marek Falenta został skazany w 2016 r. przez Sąd Okręgowy w Warszawie na 2,5 roku więzienia w związku z tzw. aferą podsłuchową.Chodzi o nagrania, których dokonano między lipcem 2013 a czerwcem 2014 roku w warszawskich restauracjach. Nagrali zostali m.in. szef MSZ Radosław Sikorski, szefowa resortu infrastruktury i rozwoju - Elżbieta Bieńkowska, prezes NBP Marek Belka, a także Mateusz Morawiecki, który był wtedy prezesem BZ WBK.

Marek Falenta został, przypomnijmy, zatrzymany w kwietniu w Hiszpanii, gdzie zbiegł, by uniknąć odsiadywania wyroku. Wystawiono za nim Europejski Nakaz Aresztowania.

Obrońcy Marka Falenty złożyli kasację do Sądu Najwyższego.

TOK FM PREMIUM