Warszawa przyjęła strategię ws. kryzysu klimatycznego. Radny PiS: Z mojego punktu widzenia, to jednak korzystnie dla Polski, żeby było cieplej

- Czy nie wystarczy, że wprowadzacie takie absurdy jak papierowe sztućce, którymi nie da się jeść w urzędach i inne pomysły, które są absurdami, Himalajami absurdu? - mówił warszawski radny PiS podczas dyskusji o zmianach klimatu. Dodał też, że jego zdaniem "korzystne dla Polski jest to, żeby było cieplej".
Zobacz wideo

Warszawscy radni przyjęli w czwartek Strategię adaptacji do zmian klimatu do roku 2030 z perspektywą do 2050. Dokument jest odpowiedzią na zmiany klimatyczne, które - jak mówił w środę na konferencji prezydent Rafał Trzaskowski - warszawiacy odczuwają na własnej skórze.

Przyjęty program mówi m.in. o konieczności inwestowania w zieleń, zbiorniki magazynujące wodę i odnawialne źródła energii. Wspomina o tym, aby zabezpieczać drzewa i infrastrukturę przed gwałtownymi wichurami, o przeglądzie inwestycji pod kątem zmian klimatu, zadbaniu o wały powodziowe i tzw. wyspy ciepła.

Dokument liczy nieco ponad 50 stron i jest dość ogólny - nie zawiera konkretnych rozwiązań ws. tego, co kiedy i za ile Warszawa zrobi, aby ograniczać skutki kryzysu. Przedstawiciele stołecznego ratusza przekonywali podczas sesji, że strategia - owszem - "ma charakter kierunkowy", "nie zawiera konkretnych rozwiązań, ale jest pierwszym krokiem, który należy zrobić". Warszawski radny Nowoczesnej Marek Szolc zapowiedział za to na Twitterze, że dokument "zostanie w ciągu roku półtora roku obudowany programami wykonawczymi, które będą miały bardziej szczegółowe wytyczne i standardy".

Za przyjęciem strategii w sprawie klimatu głosowało 31 radnych z PO i Nowoczesnej oraz Monika Jaruzelska z SLD. Radni Prawa i Sprawiedliwości wstrzymali się od głosu.

Radni PiS o "Himalajach absurdu"

Przed przyjęciem strategii warszawscy radni przyjęli także stanowisko w sprawie ogłoszenia klimatycznego stanu wyjątkowego oraz przeciwdziałania kryzysowi klimatycznemu. Podkreślono w nim, że Rada m.st. Warszawy wyraża "najwyższe zaniepokojenie pogłębiającym się globalnym kryzysem klimatycznym".

Projekt stanowiska wzbudził ostrą dyskusję wśród radnych. Jego pomysłodawca - wspomniany Marek Szolc z Nowoczesnej - w swoim wystąpieniu przekonywał, że kryzys klimatyczny jest wyzwaniem. - I im młodsi jesteśmy, tym większym wyzwaniem dla nas będzie, bo tym bardziej dotkliwie odczujemy jego skutki - mówił. Na sali obecni byli przedstawiciele Młodzieżowego Strajku Kobiet, którzy przyjęli wystąpienie radnego brawami.

Inaczej zareagowali za to radni Prawa i Sprawiedliwości

- Trudno nie ulec wrażeniu, że pan radny Szolc używa tego stanowiska do kwestii politycznych. Zresztą nie tylko on, bo w ogóle jest taka tendencja wśród działaczy ekologicznych - stwierdził przedstawiciel tego klubu Filip Frąckowiak.

W swoim wystąpieniu, radny wskazał, że Marek Szolc nadużywa sformułowania "kryzys klimatyczny" i wypomniał mu, że w polskim prawie nie ma sformułowania "klimatyczny stan wyjątkowy", którego ogłoszenia domagał się Szolc.

- Czy ograniczenie emisji dwutlenku węgla faktycznie ograniczy liczbę komarów i kleszczy? - pytał Frąckowiak. - Nie ma żadnej informacji w tym stanowisku, jakoby zmniejszenie emisji dwutlenku węgla zmniejszyło temperaturę na świecie i obniżyło te zjawiska, które pan nazywa kryzysem klimatycznym. Jak to się stanie, że burze będą mniejsze i będzie chłodniej? Zresztą z mojego punktu widzenia, to jednak korzystnie dla Polski, żeby było cieplej - mówił dalej radny PiS.

Zdaniem radnego, sala sesji Rady Warszawy "nie jest miejscem na takie apele". - Czy nie wystarczy, że wprowadzacie takie absurdy jak papierowe sztućce, którymi nie da się jeść w urzędach i inne pomysły, które są absurdami, Himalajami absurdu? - pytał radny.

Wtórował mu partyjny kolega Maciej Binkowski. - Według pana [Szolca] te nasza działania mają zawstydzić Chiny i innych azjatyckich potentatów. Miałbym więc drobną prośbę, że jak już pan do tych Chin pojedzie, trzaśnie tę deklarację na stół i tupnie nogą, to proszę, bardzo serdecznie, jak już się pan znajdzie w jakimś chińskim łagrze, wysłać gryps - ironizował radny PiS.

W głosowaniu radni PiS wstrzymali się od głosu. Stanowisko zostało przyjęte głosami radnych Koalicji Obywatelskiej.

Pobierz Aplikację TOK FM, słuchaj i testuj przez dwa tygodnie:

TOK FM PREMIUM