Uczniowie w proteście przeciwko reformie edukacji przyszli do kuratorium. Usłyszeli: "Marzenia nie zawsze się spełniają"
"Doskonale zdajemy sobie sprawę, że nie w każdej szkole jest miejsce na kolejną klasę. Pragniemy jednak zwrócić uwagę na fakt, iż wystarczy pięć nowych oddziałów klasowych w lubelskich szkołach tzw. renomowanych, by wszyscy, którzy mieli czerwony pasek, a nie dostali się do ŻADNEJ szkoły, mogli kontynuować edukację na godnym poziomie. Pięć klas" - napisali w liście otwartym do kuratora oświaty i wojewody lubelskiego członkowie Lubelskiego Komitetu Młodzieżowego.
Ich przedstawiciele przyszli w poniedziałek przed Kuratorium Oświaty w Lublinie. Jak mówili, zależy im na tym, aby w związku z rekrutacyjnym kryzysem dorośli usiedli do rozmów i wypracowali jakieś rozwiązanie.
Lubelska kurator Teresa Misiuk, która zaprosiła uczniów do kuratorium, przekonywała, że dla wszystkich wystarczy miejsc w liceach. W trakcie rozmowy z młodzieżą zwróciła jednak uwagę, że protestujących jest "niewielu". Uznała, że powinna rozmawiać wyłącznie z absolwentami podstawówek i gimnazjów, których ten problem bezpośrednio dotyczy, a tych na spotkaniu było zaledwie ośmiu. - Nie mówiłbym uczniom, którzy w wakacje, w złą pogodę zebrali się, aby przyjść pod kuratorium, że są grupą nieliczną, bo po prostu tak nie wypada. Myślimy, że wszyscy, którzy tu jesteśmy, mamy prawo do tego, by podjąć dyskusję z panią, niezależnie od tego, czy jesteśmy tegorocznymi absolwentami czy też nie - argumentował Jakub Karpiński, uczeń III LO.
Pani kurator po raz kolejny powiedziała też uczniom, że "marzenia nie zawsze się spełniają" i że co roku grupa osób nie dostaje się do wybranych przez siebie szkół. Te argumenty uczniów jednak nie przekonały. - My to wiemy. Ale nie wypada tego mówić uczniom, którzy są pokrzywdzeni w wyniku reformy edukacji, która zdublowała roczniki i ograniczyła liczbę oddziałów klasowych w poszczególnych szkołach. I proszę nie mówić, że byliśmy do tego dobrze przygotowani - mówił dalej Kuba Karpiński.
"Pani kurator nie odpowiadała na nasze pytania"
Jednym z uczniów, który w pierwszym etapie rekrutacji nie dostał się do żadnej szkoły jest Bartosz (nie chce ujawniać nazwiska). Chłopak też był na spotkaniu z panią kurator. - Miałem wrażenie, że w ogóle nie odpowiadała na nasze pytania, tylko omijała je bokiem - stwierdził. Podkreślił, że aplikował o przyjęcie do maksymalnej w Lublinie liczby sześciu szkół, a w każdej szkole - do kilku klas. Nie dostał się nigdzie. - W życiu bym nie pomyślał, że coś takiego w ogóle jest możliwe. Nie mam wątpliwości, że to wina reformy i podwójnego rocznika. Nie wiem, co będzie. Wszędzie słyszę, że trzeba czekać, że po 12 lipca wyjaśni się, gdzie są jeszcze ewentualnie wolne miejsca - mówił Bartek.
Teresa Misiuk - po wystąpieniu Kuby Karpińskiego - podsumowała, że rozumie, iż "obecność kamer na młodym człowieku robi wrażenie i chce od razu powiedzieć wszystko" - sugerując tym samym, że uczniowi zależy na popularności.
- To nieprawda. Te słowa są bardzo krzywdzące. Wielu młodych ludzi, którzy są tu dzisiaj, to aktywni działacze, którzy niejednokrotnie mieli okazję występować przed kamerami. Dlatego proszę nie mówić, że młodzi ludzie przychodzą, by zabłyszczeć - odpowiedział uczeń III LO.
"Tym dzieciom wali się świat"
Rodzice uczniów, którzy - w systemie rekrutacji - nie zostali przyporządkowani do żadnej ze szkół, codziennie pukają do wiceprezydenta Mariusza Banacha. - To są bardzo dramatyczne rozmowy, jest płacz, ogromne emocje. Tym dzieciom świat wali się na głowę. Oni wymarzyli sobie określone szkoły i się do nich nie dostali - mówi prezydent.
Podkreśla, że miasto szuka w tej sprawie rozwiązania - będzie się starało stworzyć jeszcze jakieś dodatkowe klasy w najlepszych szkołach (decyzje zapadną po 12 lipca, czyli po wywieszeniu list z nazwiskami przyjętych).
- Jest naprawdę duża grupa bardzo dobrych uczniów, z czerwonymi paskami, są też laureaci olimpiad. Chcieli się dostać do dwóch-trzech szkół, wierząc, że dostaną się bez problemu. A stało się inaczej i jest dramat - dodaje Banach. Jak mówi, miasto nie pozwoli na to, by uczniowie mieli dojeżdżać do liceów w innych gminach.
Pobierz Aplikację TOK FM, słuchaj i testuj przez dwa tygodnie:
-
"Zielona granica" w Białystoku. Agnieszka Holland: To, co władza mówi, nie robi na mnie wrażenia. Przeraża mnie coś innego
-
Awantura z Polską to temat numer jeden w Ukrainie. Obrywa się też Zełenskiemu
-
Afera wizowa odbija się czkawką na drugim końcu świata. "Osoby zgłaszały problemy"
-
Takiej inwestycji Warszawa jeszcze nie widziała. "Myślę, że urzędnicy się przejęli"
-
Konfederacja w Katowicach. Pod Spodkiem buczenie. "Niech wiedzą"
- "Czemu rosyjska telewizja mówi do mnie po polsku?". "Doniesienia z putinowskiej Polski" [FRAGMENT KSIĄŻKI]
- Brzetislav Danczak nowym ambsadorem Czech w Polsce. Pokieruje również misją dyplomatyczną w Kijowie
- Były szef PKW: Osób, które nie chcą wziąć udziału w referendum, nie można nazywać wrogami demokracji
- W mediach rządowych bezpłatny czas antenowy tylko dla PiS i Konfederacji. Jeden ważny szczegół
- Ochrona Morawieckiego poturbowała aktywistów klimatycznych na wiecu w Świdniku. Rzecznik komendanta SOP zabrał głos