Bodnar zabrał głos ws. podwójnego rocznika. "Naruszenie konstytucyjnego prawa do nauki"
"Codziennie dostaję informacje o uczniach, którzy nadal nie wiedzą, czy polskie szkoły są w stanie zagwarantować im edukację na miarę ich potrzeb, ambicji i możliwości. Taka trudna sytuacja nie miała w Polsce precedensu" - pisze Adam Bodnar w wystąpieniu do MEN.
Podkreśla, że problemy dotykają nawet uczniów, którzy mają świetne wyniki w nauce i zdobyli wysoką liczbę punktów z egzaminu. "Taka sytuacja jest nieakceptowalna i w sposób oczywisty prowadzi do naruszenia gwarantowanego konstytucyjnie (art. 70 Konstytucji) prawa do nauki" - stwierdza RPO.
I choć dane resortu edukacji wskazują na zgodność liczby uczniów i miejsc w szkołach, to zdaniem Bodnara, nie uwzględniają komfortu nauki.
Według rzecznika, podwójny rocznik oznacza ciasnotę i pogorszenie się warunków nauki dla wszystkich uczniów szkół średnich (nie tylko tych z pierwszych klas). Oznacza też większe koszty dojazdu do szkół, w których będą akurat miejsca, brak miejsc w bursach, a w efekcie negatywny wpływ pospiesznie przygotowanej reformy na dalsze plany życiowe uczniów urodzonych w konkretnych rocznikach oraz pogłębienie się różnic społecznych.
Bodnar: wypowiedzi osób publicznych wskazują, że problem jest lekceważony
Zdaniem Adama Bodnara, publiczne wypowiedzi osób sprawujących funkcje publiczne mogą rodzić obawy, że problem "jest w istocie lekceważony przez organy odpowiedzialne za funkcjonowanie systemu edukacji". Pisze też, że niedawne tłumaczenia lubelskiej kurator oświaty Teresy Misiuk, że "nie wszystkie marzenia się spełniają", skierowane do uczniów, "nie stanowią odpowiedzi adekwatnej do wagi problemu".
"Zwracam się do pana ministra z prośbą o potraktowanie skarg młodzieży z największą powagą oraz przedstawienie informacji o działaniach podejmowanych przez Ministerstwo Edukacji Narodowej w celu poprawy położenia uczniów i odbudowy ich zaufania do polskiej szkoły" - kończy swój list Adam Bodnar.
Problem kumulacji roczników dotyczy szczególnie dużych miast. W Lublinie do szkół nie dostało się około 600 uczniów, w Olsztynie - około 800, a w Elblągu - 200. W Warszawie komisje rekrutacyjne dopiero 16 lipca upublicznią listy kandydatów zakwalifikowanych i niezakwalifikowanych do przyjęcia. Władze miasta ostrzegają jednak, że w stolicy może zabraknąć około siedmiu tysięcy miejsc.
Pobierz Aplikację TOK FM, słuchaj i testuj przez dwa tygodnie:
DOSTĘP PREMIUM
- Piotruś Pan alimentów nie płaci, a do komornika przychodzi z matką. "To są moje byłe dzieci"
- Tu i tam kończą się podwyżki stóp procentowych. A banki przerażone. Czym?
- Senatorowie zdecydowali ws. noweli ustawy o SN. Nie posłuchali ministra
- "Król nieba" schodzi z lotniczej sceny. "Początek końca epoki"
- PiS szykuje się do kroku wstecz ws. "lex Kaczyński". Prof. Matczak: Boją się, ale mleko i tak się rozlało
- Leonard Pietraszak nie żyje. Wybitny aktor zmarł w wieku 87 lat
- Nie tylko willa. MEiN przeznaczył 500 tys. złotych na docieplenie kościoła. "Tą sprawą powinny zająć się służby"
- Szczepienia przeciwko COVID-19 powinny być wykonywane co roku? Specjaliści podzieleni
- W czym tkwi sukces PiS? "Morawiecki to nie polityk, ale korporacyjny technokrata"
- "Rosja ma się na co rozpaść". Europoseł PiS: Byłoby dobrze, gdyby tak się stało