Takiego programu jeszcze w Polsce nie było. W Poznaniu seniorzy opiekować się będą w szpitalu noworodkami
Jak mówiła Barbara Grochal w TOK FM, akcji "Senior maluszka tuli pewnie nie byłoby, gdyby nie internet. Bo w sieci od dawna można oglądać filmiki z Kanady, które pokazują, jak seniorzy opiekują się maleńkimi dziećmi w szpitalach. - Miałam sygnały, pytania: dlaczego w Polsce tego nie ma, dlaczego w Poznaniu tego nie ma - mówiła koordynatorka wolontariuszy, która na co dzień zajmuje się PR w Hospicjum Palium.
Gdy pojawiły się pierwsze informacje na temat akcji, ruszyła prawdziwa lawina. - Projektem zainteresowało się ponad 130 tys. osób, nie tylko seniorów. Widać, że jest duża potrzeba, by zaangażować się w dobro. Każdy miał trochę inną motywację, ale wszystkie przepełnione były czułością, troskliwością i wielką potrzebą dzielenia się miłością, która w tych ludziach jest - podkreśliła rozmówczyni Przemysława Iwańczyka.
Szkolenia, badania, przepisy
Droga od zgłoszenia do zostania wolontariuszem, który trafi na szpitalny oddział, droga jest bardzo daleka. Chodzi nie tylko o udział w szkoleniach i warsztatach. Wymogów jest wiele, bo projekt dotyczy wyjątkowych osób - noworodków, często wcześniaków. - Żeby uspokoić: jesteśmy przebadani. Mamy też zajęcia z psychologiem, będzie specjalna odzież. Obwarowań jest wiele - wyliczała Barbara Grochal. Każdy z wolontariuszy przeszedł m.in. kurs BHP i musiał nauczyć się zasad epidemiologicznych związanych z przebywaniem na oddziale noworodkowym.
Jak dodała koordynatorka, rodzice każdego z dzieci przebywających na oddziale będą musieli wyrazić pisemną zgodę na to, żeby noworodkiem zajął się wolontariusz.
- To często dzieci spoza Poznania, rodzice nie zawsze mogą się nimi codziennie opiekować. Choćby dlatego, że mają w domu inne dzieci. Zdarza się więc, że dzieciaczki leżą same w szpitalnych łóżeczkach. A te dzieciątka potrzebują bliskości. Spotkaliśmy się z wielką otwartością ze strony pracowników oddziału. Spotkaliśmy się z rodzicami i z ich strony też było widać przychylność. Chcemy, żeby to była obopólna korzyść, obdarowywanie się pozytywną energią - mówiła.
Pomysłodawcy akcji chcą, żeby z ich doświadczeń i przygotowanej dokumentacji mogli skorzystać ci, którzy chcieliby zrealizować podobną akcję w innych miastach.