Prokuratura wszczyna śledztwo ws. śmierci w Tatrach. "Z uwagi na ogrom tragedii"
"Sprawę zarejestrowaliśmy i wyjaśniamy w kierunku artykułu 155 Kodeksu Karnego, czyli nieumyślnego spowodowania śmierci czterech osób, bo takie mamy na tą chwilę ustalenia. Będziemy ustalać wszystkie okoliczności tego zdarzenia i odtwarzać przebieg zdarzenia. Chcemy zebrać wszystkie niezbędne materiały i przesłuchać świadków" - powiedziała PAP prok. Bogdanowicz.
Prokurator dodała, że powszechnie wiadomo, że tragedia była następstwem uderzenia pioruna, jednak postępowanie w tej sprawie musi być przeprowadzone "z uwagi na ogrom tragedii, jaka się wydarzyła w górach".
"Wiadomo, że to katastrofa naturalna, ale musimy prześledzić jakie były zachowania turystów, jak przebiegała akcja ratunkowa. Poszkodowani doznali obrażeń i nie tylko spowodowanych uderzeniem pioruna. Mają też szereg innych urazów. Tam był ogrom ludzi i musimy wszystko prześledzić czy nie było na przykład tam jakichś działań w panice. Z naszej wstępnej oceny wynika, że zaangażowano wszelkie możliwe siły i zrobiono wszystko, aby jak najlepiej przeprowadzić akcję ratunkową" - podkreśliła szefowa zakopiańskiej prokuratury.
Śledczy będą ustalać całą listę poszkodowanych. Zabezpieczono już część znalezionych w górach przedmiotów. Są to rzeczy osobiste jak dokumenty czy telefony.
"Sprawa jest na tyle poważna, że wymaga kompleksowego wyjaśnienia. Taka tragedia nie wydarzyła się jeszcze w Tatrach. Nadal będziemy wyjaśniać czy nie ma więcej ofiar" - zakończyła prok. Bogdanowicz.
Podczas czwartkowej burzy w Tatrach zostało poszkodowanych ponad 140 turystów przebywających w okolicach Giewontu i Czerwonych Wierchów. W wyniku gwałtownych wyładowań atmosferycznych zmarły cztery osoby, w tym dwoje dzieci. Po słowackiej stronie gór od uderzenia pioruna zmarł czeski turysta.