W Krakowie samorząd chce dofinansować zabiegi in vitro. Czy wojewoda na to pozwoli?
Za przyjęciem uchwały głosowało 22 radnych (z klubów Koalicji Obywatelskiej, Krakowa dla Mieszkańców i części Przyjaznego Krakowa) przeciw 15 (z PiS, czterech z Przyjaznego Krakowa było nieobecnych podczas głosowania). Klub PiS zgłosił votum separatum.
- Po dwóch latach starań udało się przegłosować in vitro dla krakowian i krakowianek. Cieszymy się niezmiernie, mamy nadzieję, że uchwała będzie procedowana szybko. Drżymy, że wojewoda podejmie trudne decyzje, ale mam nadzieję, że to przemyśli – mówiła dziennikarzom radna Koalicji Obywatelskiej Nina Gabryś.
Z programu na początek będzie mogło skorzystać 100 par. Według założeń miasto dofinansowałoby tylko jedną procedurę zapłodnienia pozaustrojowego dla par mieszkających w Krakowie, które spełniają ustawowe wymogi podjęcia takiej terapii, wyraziły zgodę na samodzielne pokrycie kosztów przechowywania kriokonserwowanych zarodków, a kobieta ma od 20 do 43 lat. Dofinansowanie ze strony miasta wynosiłoby do 5 tys. zł w ramach dawstwa partnerskiego lub do 2 tys. zł do procedury adopcji zarodka. Projekt uchwały w tej sprawie złożyli radni klubu Koalicji Obywatelskiej.
Radni PiS przeciwni
Radni PiS podnosili, że kampania wyborcza nie jest dobrym czasem do podejmowania dyskusji na ten temat i przyjmowania uchwały. Ponadto według nich uchwała ma wady prawne, które mogą być przyczyną jej uchylenia przez wojewodę.
A zdarzało się już, że wojewoda małopolski - czlonek PiS Piotr Ćwik - unieważniał uchwały krakowskich radnych. Np. w przypadku edukacji seksualnej w szkołach. - Nie ocenialiśmy samego programu, który jest określony bardzo ogólnikowo. Skupiliśmy się wyłącznie na tym, czy dokument jest zgodny z prawem - mówił wtedy wojewoda.
Poprzednio krakowscy radni dyskutowali o wsparciu procedury in vitro w maju 2018 r. Wówczas obywatelski projekt uchwały, pod którym zebrano ponad 5 tys. podpisów, przepadł w głosowaniu.