ZNP chce, by pensje nauczycieli uzależnione były od wysokości płacy minimalnej
Propozycja pojawiła się już wiosną. Teraz, jak uważa Sławomir Broniarz, jej realizacja nabierze tempa po zapowiedzi skokowych wzrostów płacy minimalnej, jaką złożył prezes Kaczyński. - Skoro jest taka silna progresja tego wskaźnika, to zakładamy, że grupa zawodowa, która jest chyba najliczniejszą żyjącą z budżetu państwa, będzie w dużej mierze uwzględniana w całym procesie zwiększenia wynagrodzenia obywateli naszego kraju - mówi szef Związku Nauczycielstwa Polskiego.
Broniarz nie ma wątpliwości, że bez radykalnego zwiększenia pensji nauczycieli "bardzo szybko staniemy przed problemem jakości kadry w szkołach". - Wynagrodzenie jest jednym z bardziej kluczowych, jeśli nie jedynym elementem decydującym o wyborze zawodu, o wyborze studiów, o przyszłych kierunkach kształcenia i pracy. I jeżeli mamy zaproponować nauczycielowi pensję, która będzie ocierała się o płacę minimalną, to nie pozyskamy do tego zawodu najlepszych z najlepszych a na tym by nam zależało - twierdzi lider największego nauczycielskiego związku.
Żeby projektem zajął się Sejm, pod obywatelskim projektem musi zyskać zebrane co najmniej 100 tys. podpisów.
Płaca minimalna nie dla oświaty?
Od 1 stycznia płaca minimalna ma wynosić 2600 zł. PiS zapowiada, że rok później wyniesie 3 tys., a w 2023 - 4 tys. Dzisiaj nauczyciel stażysta z niepełnym wykształceniem i bez przygotowania pedagogicznego zarabia 2450 zł brutto.
Na problem grup zawodowych, które nie zyskają na zapowiedzianej podwyżce, uwagę zwróciła w TOK FM Dorota Gardias, szefowa Forum Związków Zawodowych i Rady Dialogu Społecznego. Chodzi o pielęgniarki i położne, pracowników medycznych, oświatę, administracja sądowa. Wynagrodzenia wszystkich tych grup regulują oddzielne ustawy. - Dziwnym trafem to rząd jest pracodawcą tych grup - podkreśliła Gardias.
W zeszłym tygodniu minister edukacji zapowiedział, że resort dostosuje wynagrodzenia nauczycieli do wzrostu płacy minimalnej. Konkretów jednak nie przedstawił.
Czy będzie strajk?
Związek Nauczycielstwa Polskiego, przypomnijmy, przeprowadza wśród nauczycieli sondaż dotyczący form protestu. Głosowanie potrwa do 22 września. Potem - na przełomie września i października - poznamy, jak będzie wyglądał akcja protestacyjna. Jak tłumaczy Sławomir Broniarz, nauczyciele chcą protestować, bo nie zadowala ich podwyżka rzędu 200-300 zł, jaką przygotował dla nich rząd.
Wiosną ZNP i FZZ prowadziło w większości szkół strajk, który został zawieszony 27 kwietnia.
-
Katastrofa w seminariach i "ciemna noc" Kościoła. "Stworzono w nim eldorado dla przestępców"
-
Awantura z Polską to temat numer jeden w Ukrainie. Obrywa się też Zełenskiemu
-
Opera na obrzeżach Łazienek Królewskich. Część mieszkańców oburzona. "Co oni robią?"
-
Uchodźcy z granicy. Trafili do szpitala i wcale nie chcą go opuszczać. "To im uratuje życie"
-
Konfederacja w Katowicach. Pod Spodkiem buczenie. "Niech wiedzą"
- "Jestem ultraortodoksyjną Żydówką i teściową leworęcznego rebego". O świecie europejskich chasydów w XXI wieku [FRAGMENT KSIĄŻKI]
- Od wkładek do butów po nowojorską giełdę. Tak najbrzydsze sandały świata doszły na szczyt
- Tusk: Wprowadzenie 60 tys. zł kwoty wolnej od podatku to nadal oznacza także "trzynastkę" i "czternastkę"
- "Najlepiej wyrzuć na śmiecie jak obierki". Tajemnica "dzieci z beczki"
- W Chersoniu nie działa alarm przeciwlotniczy. Ludzie nie nadążają ukrywać się w schronach