Strajk włoski nie działa. Nauczyciele szykują manifestacje
Demonstracje organizowane przez nauczycieli mają się rozpocząć 8 listopada w Krakowie. Miesiąc później - 8 grudnia - protestować ma Gdańsk, w styczniu zaś - Katowice. Ósmy dzień każdego miesiąca, jak przekonuje ZNP, nie jest przypadkowy. Ma on upamiętniać 8 kwietnia, czyli dzień, w którym rozpoczął się strajk generalny w szkołach.
- Chcemy nowo powstającemu rządowi przypomnieć o naszych postulatach - mówi prezes ZNP Sławomir Broniarz. - Chcemy domagać się lepszej edukacji, lepszej jakości w polityce edukacyjnej, więcej czasu dla dziecka, a mniej dla biurokracji i oczywiście poprawy warunków materialnych nauczycieli poprzez zwiększenie naszych wynagrodzeń - wylicza.
Włoski strajk nie działa?
Decyzje w sprawie kolejnych manifestacji jeszcze nie zapadły, ale już szykują się na nie nauczyciele ze stolicy. Zwłaszcza że - jak przekonuje prezes Warszawskiego Porozumienia Nauczycieli Monika Owczarek - trwający w szkołach protest włoski nie robi wrażenia na rządzących. Jest też trudny do prowadzenia.
- To jest odpowiedzialność pewna, jaką się podejmuje w tym zawodzie. Nie można nagle odwołać wycieczki, która jest zarezerwowana i zadatkowana, a przez to narazić uczniów na straty finansowe - przyznaje Owczarek.
Sławomir Broniarz liczy jednak na to, że zainteresowanie protestem włoskim będzie rosło. - Dla nas ma to wymiar dydaktyczno-wychowawczy. Chcemy nauczyć nauczycieli, żeby umieli walczyć o swoje prawa. A ten element wychowawczy polega na tym, że skoro wychowujemy młodzież w poszanowaniu prawa, to chciejmy także, żeby to prawo w stosunku do nas także było przestrzegane - przekonuje szef ZNP.
Resort edukacji obiecał związkowcom powrót do rozmów na temat m.in. zmian w systemie wynagradzania po wyborach.
Na czym polega strajk włoski?
Włoski protest nauczycieli trwa od pięciu dni, choć według planów miał rozpocząć się już 15 października. O wyborze formie protestu zadecydowali sami pracownicy oświaty, w ankiecie przeprowadzonej przez ZNP.
Strajk włoski to forma strajku aktywnego, który podobnie jak strajk pasywny, doprowadza do paraliżu i blokady działania określonego zakładu pracy. Na czym więc polega różnica? Podczas strajku włoskiego osoby zaangażowane nie przestają pracować, a zaczynają wykonywać swoje obowiązki służbowe w sposób skrajnie drobiazgowy, co uniemożliwia poprawne funkcjonowanie placówki. Stosuje się go najczęściej w przypadku służb mundurowych (w Polsce znany np. dzięki strajkowi włoskiemu celników z 2012 roku), a więc tam, gdzie potrzebne jest obejście przepisów ograniczających prawo do strajku.
Pobierz Aplikację TOK FM, słuchaj i testuj przez dwa tygodnie za darmo:
DOSTĘP PREMIUM
- Jerzy Skolimowski o nominacji do Oscara dla "IO": Cieszę się, ale jestem na przegranej pozycji
- "Radek poszedł trochę za daleko. Musi uważać na robienie skrótów myślowych"
- Szkoła bez religii? "Wody w usta nabierać nie będziemy. Koniec z finansowaniem Kościoła z publicznych pieniędzy"
- Hospicjum to szansa
- Polak w Norwegii ze swojej magisterki może zrobić origami. Jak wygląda życie w norweskim raju?
- Egzorcyści przywiązali ją do łóżka, namaszczali krocze i okaleczali krzyżem. Tortury w piwnicach kościołów
- Donald Trump powróci na Facebooka nie "ze względu na demokratyczne wartości, a z pobudek czysto biznesowych"
- Ukraina szykuje się do ofensywy? "Administracja USA uważa, że Ukraina jest w stanie wygrać"
- "Zidiocenie z antypisizmu", czyli komu wszystko kojarzy się z jednym
- Turcja blokuje Szwecji drogę do NATO i nie odpuści. "To dla Erdogana wymarzona sytuacja"