Marsz Niepodległości. Z różańcem w pięści, ale tyłem do ołtarza [FELIETON]
"(…) Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem. To jest największe i pierwsze przykazanie. Drugie podobne jest do niego: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego" (Mt 22, 37-39).
Owo „miłowanie” nie ma nic wspólnego z uczuciami, miłość chrześcijańska jest aktem woli. Okazuję wyłącznie dobro każdemu, nawet jeśli go nie lubię, nie podzielam jego poglądu na świat, człowieka czy życie. Brak akceptacji pewnych postaw musi u chrześcijanina być rozłączny z postawą wobec tego, kto je prezentuje. Musimy szanować innych ludzi, nawet jeśli ich czyny budzą nasz sprzeciw, a szczególnie wtedy, gdy czujemy się osobiście skrzywdzeni:
"Wtedy Piotr podszedł do Niego i zapytał: Panie, ile razy mam przebaczać, jeśli mój brat wykroczy przeciwko mnie? Czy aż siedem razy? Jezus mu odrzekł: Nie mówię ci, że aż siedem razy, lecz aż siedemdziesiąt siedem razy" (Mt 18, 21-22).
Czyli zawsze.
Organizatorzy marszu dowodzą, że nie rozumieją albo nie chcą rozumieć tych słów. Cała ich postawa, konfrontacyjna wobec rodaków o innej wrażliwości (także katolików) jest achrześcijańska. "Postanowiliśmy w tegorocznym Marszu pójść pod symbolicznym znakiem - uniesionego w górę różańca i pod hasłem: Miej w opiece naród cały. Niesieni tą tradycyjną, katolicką pieśnią maryjną, z której pochodzi wybrany przez nas cytat, a nade wszystko poszukując skutecznej formy odpowiedzi na zmasowany atak przeciwnika naszego zbawienia, szczególnego oparcia upatrujemy w mocy Różańca dla rozszerzenia Królestwa Chrystusa" - czytamy w liście otwartym prezesa Stowarzyszenia Marsz Niepodległości Roberta Bąkiewicza. Panie Prezesie, wzniesiony w górę różaniec, nawet gdyby nie owijał zaciśniętej pięści, nie ma nic wspólnego z katolicką religijnością. Modlitwa różańcowa to bowiem kontemplacja największych tajemnic naszej wiary, a pośród nich przykazanie miłości zajmuje naczelne miejsce.
Płytkie rozumienie nauki Kościoła katolickiego, połączone z manifestowaną wyraźnie niechęcią do inaczej myślących, zabija Chrystusowe nauczanie. Jest niestety obecne także wśród poczynań formacji rządzącej. Zarówno (pseudo) retoryczne popisy jej członków, jak i cały, wyjątkowo spójny i wyraźny przekaz partii mówi o niechęci wobec wszystkich, którzy reprezentują inne poglądy. Od niesławnych „zdradzieckich mord” po kuriozalne stwierdzenie, że poza Kościołem jest tylko nihilizm. Panie prezesie Kaczyński, poza Kościołem nie ma zbawienia, ale nie znaczy to, że rozciąga się tam wyłącznie pustynia zła, które należy tępić. Z ludźmi niewierzącymi należy podejmować dialog, jak czynił to choćby św. Jan Paweł II. Do tego potrzebna jest jednak refleksja wykraczająca poza plan na wygranie najbliższych wyborów.
Właśnie doraźność i płytkość celów, jakie stawia przed sobą partia rządząca, wydaje się główną przyczyną tego, że lekce sobie waży wartości, które rzekomo głosi. Nie wolno chrześcijaninowi wprzęgać swojej wiary do zdobywania kolejnych wyborczych głosów, zwłaszcza jeśli nie towarzyszy temu żadna refleksja na temat wiary właśnie. Nie wolno czynić się obrońcami chrześcijaństwa, ideowym rzekomo przedmurzem, jeśli nie rozumie się Pawłowego nakazu: Zło dobrem zwyciężaj (Rz 12, 21), jeśli lekceważy się zawarte w "Katechizmie Kościoła Katolickiego" ostrzeżenie, że nie można pozwolić, by cel uświęcał środki. Nie wolno dzielić, zamiast łączyć, za nic mając Chrystusową modlitwę: (…) zachowaj ich w Twoim imieniu, które Mi dałeś, aby tak jak My stanowili jedno (J 17, 11).
Nie wolno wreszcie, w pysznym przekonaniu o własnej wyjątkowości, ignorować wszystkich i wszystkiego, co nie przynosi politycznej korzyści.
W znanej, także niewierzącym, przypowieści o synu marnotrawnym, bardzo ważną postacią jest ów drugi syn, ten który całe życie tkwi przy Ojcu. Nie rozumie jednak Jego miłości, nie chce dzielić radości z odzyskania brata, odwraca się od Ojca.
Zarówno rządzący Polską, jak organizatorzy Marszu Niepodległości twierdzą, że bronią Kościoła. Nie można bronić ołtarza, stając do niego tyłem.
Pobierz Aplikację TOK FM, słuchaj i testuj przez dwa tygodnie:
DOSTĘP PREMIUM
- "Dziś nie płacę" i "dzida". Ale potem wracają, bo "pensja przyszła". Plaga kradzieży paliw na stacjach
- Polacy rezygnują z wyjazdu na ferie, a w Zakopanem właściciele hoteli zaniżają ceny. "Absolutne kuriozum"
- Ratownicy sprowadzili wyczerpanego narciarza. Akcja TOPR po zamknięciu Tatr
- Miasto niczym Koszalin na północnej Lubelszczyźnie
- Rosjanie nie chcą walczyć w Ukrainie. 600 rezerwistów wróciło do kraju
- Rosyjscy hakerzy zaatakowali portugalską służbę zdrowia? To odwet za pomoc Ukrainie
- "Król jest nagi"? Najbogatszy azjatycki miliarder musi się tłumaczyć. "W Indiach to bohater"
- Polki najczęściej chorują na raka piersi. A jedynie 30 proc. wykonuje mammografię
- Cały obszar Tatr zamknięty dla ruchu turystycznego
- "Miłosny kwadrat". Czy wyborcy opozycji chcą wspólnej listy? [SONDAŻ]