Pięć uratowanych tygrysów pojedzie do azylu w Hiszpanii. Jeden z kotów jest w ciężkim stanie

W najbliższych dniach pięć z siedmiu tygrysów, które trafiły z granicy do ogrodu zoologicznego w Poznaniu mają wyruszyć w drogę do Hiszpanii - do azylu dla zwierząt. Jeden z kotów o imieniu Gogh jest w ciężkim stanie i na razie zostaje w stolicy Wielkopolski.
Zobacz wideo

Zwierzęta, które jechały z Włoch do Dagestanu, pod koniec października utknęły na przejściu w Koroszczynie. Były w bardzo złym stanie - jeden z tygrysów padł, dziewięć pozostałych przewieziono do ogrodów zoologicznych. Siedem osobników trafiło do Poznania, dwa do Człuchowa.

Według zapowiedzi dyrekcji poznańskiego ogrodu zoologicznego pięć tygrysów, dzięki wsparciu holenderskiego stowarzyszenia Adwokaci Zwierząt, ma docelowo trafić do azylu w Hiszpanii. Cztery kolejne pozostaną w ogrodach zoologicznych w Poznaniu i Człuchowie.

Ogród zoologiczny i powiatowy lekarz weterynarii muszą dopracować szczegóły, by zwierzęta mogły bezpiecznie zostać przetransportowane do Hiszpanii. Rzeczniczka prasowa poznańskiego ogrodu zoologicznego Małgorzata Chodyła powiedziała, że dokładna data transportu zależy od decyzji i możliwości logistycznych holenderskiego stowarzyszenia. - Wiemy od Holendrów, że najszybciej mogą do nas przyjechać w niedzielę - powiedziała.

Do Hiszpanii trafią: Samson, Aqua, Softi, Toph i Merida. Ze względu na stan zdrowia w poznańskim ogrodzie pozostaną samce Khan i Gogh. - Z Goghiem jest bardzo źle. Źle trawi, źle oddycha, źle się czuje. Będziemy pewnie musieli go uśpić i zbadać - tłumaczyła rzeczniczka poznańskiego zoo Małgorzata Chodyła.

- Khan ma bardzo poranione łapy i ma bardzo zakrwawiony kotnik. Ma tak zdarte łapy, a zdarł je sobie w podróży, że one się ciągle nie zagoiły. Dlatego cały jego kotnik, kiedy chodzi jest pokrwawiony i to straszliwie wygląda - powiedziała.

Dodała, że pozostała piątka przebywających w Poznaniu tygrysów, mimo że jest w lepszej kondycji, powinna szybko trafić do azylu w Hiszpanii.  - Bo muszą wreszcie wyjść, zrelaksować się, odpocząć. Teraz o relaksie nie ma mowy. Teraz jest po prostu stres. Wyjęliśmy je z "puszek", ale to, gdzie je wyjęliśmy, to nie jest miejsce na pobyt długoterminowy - wyjaśniła Chodyła.

Śledztwo w sprawie tygrysów prowadzi prokuratura w Lublinie, zarzuty usłyszały trzy osoby, dotyczą znęcania się nad zwierzętami, ale w grę wchodzi też wątek zachowania na granicy polskich służb.

TOK FM PREMIUM