Krzysztof Materna: Abp Jędraszewski to "zielony ludzik" polskiego Kościoła
Zdaniem Krzysztofa Materny, najważniejsze wydarzenia 2019 roku wydarzyły się na jego początku oraz końcu. - Bardzo wstrząsnęło mną zabójstwo prezydenta Pawła Adamowicza. Dalej nie mogę się z tym pogodzić. A literacka Nagroda Nobla dla Olgi Tokarczuk zamknęła klamrą ten rok. Nie ma innych ważniejszych wydarzeń, które by na mnie wpłynęły. Te dwa przyćmiły wszystko co pośrodku – przekonywał gość Przemysława Iwańczyka.
Podobnego zdania był Artur Barciś. - Nobel dla Olgi Tokarczuk w jakimś sensie można było przewidzieć. Wiktor Zborowski po lekturze "Ksiąg Jakubowych" mówił mi o tym już dwa lata temu! Natomiast zabójstwo Pawła Adamowicza było czymś bezsensownym, zupełnie absurdalnym – ocenił aktor.
"Jędraszewski to zielony ludzik"
Goście TOK FM za najważniejsze wydarzenie na świecie uznali rosnącą świadomość nadchodzącej katastrofy klimatycznej. - Greta Thunberg i ten ruch poruszyły cały świat. Również w Polsce. Szalenie ważne jest to, że młodzi ludzi mają coraz większą świadomość ekologiczną – mówił Artur Barciś. Jak podkreślił, to skutkuje pozytywnym buntem. - Młodzi widzą, że politycy nie robią zupełnie nic, żeby spowolnić czy zabezpieczyć nas przed katastrofą klimatyczną. Bo powstrzymać jej się pewnie nie da. To bardzo ważne, że młodzież się ruszyła – uważa aktor.
W kontekście ekologii Krzysztof Materna zastanawiał się, jaka jest różnica między brakiem świadomości na temat zmian klimatu a pełnym cynizmem. Zwrócił też oczywiście uwagę na ostatnią wypowiedź abp. Marka Jędraszewskiego, który orzekł w Telewizji Republika, między innymi, że "ekologizm to zjawisko bardzo niebezpieczne". - Ten arcybiskup jest słynny tylko z negatywnej strony. Niezwykła jest konfrontacja jego umysłu i postrzegania świata z naukami papieża Franciszka. To, co mówi abp Jędraszewski to zaprzeczenie chrześcijaństwa. To jest jakiś spadochroniarz, szpieg, który chce rozwalić Kościół. Abp Marek Jędraszewski jest jak zielony ludzik w hierarchii kościelnej. Pozwalanie sobie na głoszenie takich słów, to jest sytuacja nie do opisania – podsumował Materna. Przypomnijmy, abp Jędraszewski równie głośno jak ekologię, krytykował wcześniej w swoich homiliach wielokrotnie "ideologię LGBT".
Miejsce na disco polo
Goście Przemysława Iwańczyka rozmawiali też o czwartkowych benefisie Zenona Martyniuka, który pokazała Telewizja Polska. W sieci pojawiło się wiele słów krytyki na temat tak nachalnej promocji disco polo, natomiast szef TVP Jacek Kurski pochwalił się wysoką oglądalnością i odtrąbił sukces tego programu.
Według Artura Barcisia w Polce taka muzyka ma pełne prawo, żeby istnieć, ponieważ wielu ludzi dobrze się do niej bawi. - Jestem w stanie się zgodzić z tezą, że bez disco polo wesele może być nieudane. Szczególnie po alkoholu lubimy proste rytmy i łatwe teksty. Natomiast to nie jest powód, żeby taką muzykę "umpa umpa" nachalnie promować, bo ona robi to sama. Powinniśmy dążyć do tego, żeby rozumieć trudniejsze teksty i utwory. To jest misja telewizji, a nie hołdowanie tanim gustom – przekonywał aktor.
Jak ocenił Krzysztof Materna, zmiana w podejściu TVP do disco polo, to nie jest wynik dojścia PiS do władzy. Choć to właśnie za czasów prezesa Jacka Kurskiego weszła ona na stałe do telewizji publicznej. - Te zmiany zaczęły się wcześniej, kiedy podjęto decyzję, że TVP ma konkurować o widza ze stacjami komercyjnymi. Ktoś kiedyś uznał, że telewidz jest idiotą, więc im oferta programowa będzie głupsza, tym oglądalność będzie większa. To wtedy zgubiono w tym wszystkim proporcje i kapitał telewizji publicznej został rozmieniony na drobne – podkreślał. Materna dodał też, że w żadnym wypadku muzyki disco polo nie potępia, bo wszyscy potrzebujemy "czegoś prostego i łatwego", żeby dobrze się bawić i odetchnąć.