Tak Sąd Najwyższy zaleca weryfikować sędziów. Sito, które ma wyłapać nominatów "dobrej zmiany"
Przełomowa uchwała trzech izb SN - o co chodzi?
23 stycznia sędziowie połączonych Izb - Cywilnej, Karnej oraz Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Sądu Najwyższego - podjęli uchwałę, która była odpowiedzią na pytanie prawne I Prezes SN Małgorzaty Gersdorf. Chodziło o rozwianie wątpliwości i ustalenie, czy sędziowie powołani na stanowiska przy udziale nowej Krajowej Rady Sądownictwa mogą zasiadać w składach orzekających. I czy wydawane przez nich wyroki są ważne. SN stwierdził, że sędziowie sądów powszechnych powinni się wstrzymać z orzekaniem do czasu określenia testu - weryfikacji, która ma odpowiedzieć na pytanie o niezależność i bezstronność. Test ten znaleźć miał się w pisemnym uzasadnieniu uchwały - opublikowano je w środę.
Uchwała SN. Jak weryfikować sędziów?
O tym, że pisemne uzasadnienie uchwały trzech izb będzie zawierało wskazania co do weryfikacji bezstronności i niezależności sędziów powołanych przy udziale nowej Krajowej Rady Sądownictwa, już po ogłoszeniu uchwały mówił na konferencji prasowej rzecznik SN Michał Laskowski.
Pisemne uzasadnienie jest o tyle istotne, że dotyczy setek sędziów, którzy zostali powołani na stanowiska w sądach rejonowych, okręgowych czy apelacyjnych. Sąd Najwyższy przyznał, że w ich przypadku - w odróżnieniu od sędziów Sądu Najwyższego - weryfikacja powinna wyglądać nieco inaczej, m.in. ze względu na skalę uchybień. Zdaniem SN przy powoływaniu sędziów tego sądu była ona najszersza.
Liczące 71 stron uzasadnienie uchwały SN wylicza "szczególne okoliczności", które powinny być ocenione przy weryfikacji niezależności i bezstronności danego sędziego. "Niewątpliwie uzasadnione wątpliwości podważające dochowanie tego standardu występują wówczas, gdy sędzia ten zaangażowany był bezpośrednio przed powołaniem na urząd, w jednostkach podległych Ministrowi Sprawiedliwości lub innych organach władzy wykonawczej lub Krajowej Radzie Sądownictwa" - stwierdza SN, precyzując, że chodzi o okres, kiedy kierownictwo tych organów kształtowane było przez większość parlamentarną - tę samą, która przyjęła w grudniu 2018 r. ustawę o KRS.
Ale to nie wszystko - na ocenę sędziego wpływać ma również jego stosunek do zmian, które Sąd Najwyższy uznał za niezgodne z prawem i łamiące niezależność sądownictwa. Jeśli więc sędzia w publicznych wypowiedziach albo w toku procedury konkursowej popierał uzależnienie KRS od polityków czy próbę zawłaszczenia Sądu Najwyższego, będzie to brane pod uwagę. Podobnie jak to, czy członkowie nowej KRS, powiązani w jakiś sposób z awansowanym czy nominowanym sędzią, nie wyłączyli się z podejmowania w jego sprawie decyzji.
Kolejna kwestia to awanse rozdawane arbitralnie przez Ministerstwo Sprawiedliwości czy też wynikające z konkursów przeprowadzonych w sposób nietransparentny. Przykład? Utajnienie części obrad Krajowej Rady Sądownictwa albo jej zespołów. Argumentem przeciwko niezależności i bezstronności sędziego będzie również poparcie neo-KRS - bez poparcia organów samorządu sędziowskiego. Czyli sytuacja, w której sędzia, który dostał znacznie mniej głosów niż jego konkurent w konkursie, mimo to zostaje wskazany przez Radę jako zwycięzca - bez racjonalnego uzasadnienia.
Uchwała SN. Pozytywna weryfikacja
Brane pod uwagę mają być również kompetencje kandydata, który wygrał konkurs - w porównaniu z jego kontrkandydatami. Inna kwestia to tempo i skala awansu. "Na przykład awansowanie sędziego sądu rejonowego na stanowisko sędziego sądu apelacyjnego (tym bardziej Sądu Najwyższego) budzić może istotne wątpliwości co do jego niezależności ze względu na podejrzenie, że swoje stanowisko zawdzięcza przede wszystkim politycznemu poparciu, a nie wiedzy prawniczej i doświadczeniu" - czytamy w uzasadnieniu.
Sąd Najwyższy przewiduje również, że sprawdzenie tych okoliczności może być torpedowane przez KRS czy resort sprawiedliwości. Tu warto przypomnieć, że mimo wyroku sądowego wciąż nie zostały ujawnione listy poparcia dla kandydatów do neo-KRS - "Gazeta Wyborcza" w swojej czwartkowej publikacji pokazała listę dla jednej sędzi. Zdaniem SN już samo takie utrudnianie jest dowodem na brak bezstronności i niezależności.
Ale, co istotne, SN podkreśla, że mimo wadliwego powołania neo-KRS w przypadku części wskazanych przez radę sędziów "zachowany został minimalny standard warunkujący postrzeganie sądu jako bezstronnego i niezawisłego". "Dotyczy to w szczególności sytuacji, w których dana osoba spełniałaby obowiązujące kryteria wskazania na urząd sędziego także w poprawnie ukształtowanej procedurze postępowania przed Krajową Radą Sądownictwa". Na korzyść sędziów działać będą pozytywne opinie, którymi mógł się pochwalić w toku konkursu, a także to, że sam wraził gotowość wyjaśnienia wątpliwości co do jego udziału w składzie orzekającym.
Kto może wnioskować o taką kontrolę? SN wskazuje, że mogą to być zarówno strony danego postępowania, jak i sąd odwoławczy. W każdym przypadku kontrola dotyczyć będzie danej sprawy, jednak jeśli jej wynik będzie dla sędziego korzystny, to w kolejnych sprawach sytuacja nie powinna się zmienić. Gdy zaś stwierdzone zostanie, że dany skład sędziowski z udziałem konkretnego sędziego nie spełnia wymogu bezstronności i niezależności, nie będzie to wiążące w innej sprawie - tam weryfikacja powinna rozpocząć się od nowa. Ale z pewnością będzie to ważna wskazówka.
-
Oto zwycięzca Marszu Miliona Serc. "Nie jest dziadersem jak Tusk czy Kaczyński"
-
Małgorzata Daniszewska nie żyje. Wdowa po Jerzym Urbanie miała 68 lat
-
Ujawniono plan opozycji na końcówkę kampanii. Ekspert ma wątpliwości, czy to dobra ścieżka
-
Co dalej ze stopami procentowymi? "Reakcja złotego może być makabryczna"
-
"Ktoś prezesa okłamuje, żeby się cieszył". Lubnauer o głośnych słowach Kaczyńskiego o marszu
- Co z wakacjami kredytowymi po wyborach? Debata osób kandydujących do parlamentu
- Nowe wątki afery wizowej. "Tak skopanej operacji jeszcze nie widziałem"
- Nowy sondaż po Marszu Miliona Serc. Kaczyński może czuć na plecach oddech Tuska
- Pożar w Biebrzańskim Parku Narodowym. Nowe informacje od strażaków
- Chat GPT ma zyskać głos i wzrok, czyli nowości AI. I ważny proces o "przyszłość internetu"